10 grudnia 1942 r. z obozu przejściowego w Zamościu wyruszył do niemieckiego obozu Auschwitz pierwszy transport Polaków z Zamojszczyzny. Deportowano 640 osób. W kolejowych wagonach byli tak stłoczeni, że nie mogli usiąść. W drodze nie dostali żywności i wody.
Transport, z którego zbiegło 14 osób, dotarł do obozu w nocy z 12 na 13 grudnia 1942 r. Po przywiezieniu kobiety oddzielono od mężczyzn. Umieszczono ich w Auschwitz II-Birkenau.
Do obozu kobiecego trafili dwaj chłopcy w wieku 8 i 9 lat. Matki postanowiły zatrzymać ich przy sobie i przebrały za dziewczynki. Sprawa wyszła na jaw 17 grudnia. Chłopcy - Tadek Rycyk i Mietek Rycaj - zostali przeniesieni do obozu męskiego. 21 stycznia 1943 r. zostali zamordowani dosercowymi zastrzykami fenolu.
Deportacje do Auschwitz były częścią zaplanowanych przez Niemców wysiedleń Polaków z Zamojszczyzny. Wiązały się one z planami stworzenia "niemieckiej przestrzeni życiowej" na Wschodzie. Zdaniem historyka z Muzeum Auschwitz Adama Cyry „polityka ta znalazła odzwierciedlenie w Generalnym Planie Wschodnim”.
Według planów okupanta wysiedlani Polacy mieli przede wszystkim trafić do pracy przymusowej. Ok. 20 proc. miało zostać poddanych eksterminacji w obozach koncentracyjnych. Rodzicom odbierano dzieci. Wiele z nich nie przeżyło wojny. „W latach 1942-1943, kiedy rozpoczęto szeroko zakrojoną realizację planów, (…) na ogólną liczbę 600 wsi wysiedlono, spalono i spacyfikowano 297, wypędzając z nich ok. 110 tys. Polaków, w tym około 30 tys. dzieci” – podaje historyk Adam Cyra.
„Plan przewidywał w perspektywie 20-30 lat nie tylko germanizację, lecz także wysiedlenie i eksterminację biologiczną ok. 50 mln Słowian, przede wszystkim Polaków, Rosjan, Białorusinów i Ukraińców, oraz skolonizowanie znacznych obszarów Europy środkowej i wschodniej przez osadników niemieckich” – napisał historyk na swoim blogu.
Germanizację postanowiono rozpocząć od tak zwanego dystryktu lubelskiego, w którego skład wchodziła Zamojszczyzna. Następnie Niemcy zamierzali stworzyć wzdłuż Bugu "germański wał ochronny", sięgający od krajów bałtyckich po Siedmiogród w Rumunii.
Według planów okupanta wysiedlani Polacy mieli przede wszystkim trafić do pracy przymusowej. Ok. 20 proc. miało zostać poddanych eksterminacji w obozach koncentracyjnych. Rodzicom odbierano dzieci. Wiele z nich nie przeżyło wojny. „W latach 1942-1943, kiedy rozpoczęto szeroko zakrojoną realizację planów, (…) na ogólną liczbę 600 wsi wysiedlono, spalono i spacyfikowano 297, wypędzając z nich ok. 110 tys. Polaków, w tym około 30 tys. dzieci” – podaje Adam Cyra.
Jak wspomniał historyk jedną z miejscowości, którą dotknęły wywózki, był Skierbieszów. Jako dziecko mieszkał tam późniejszy prezydent II RP Ignacy Mościcki. „Do tej miejscowości, 28 listopada 1942 r., czyli nazajutrz po wysiedleniu polskich mieszkańców, wśród osiedleńców niemieckich przybyła wielodzietna rodzina Koehlerów. 22 lutego 1943 r. urodził się tam Horst Koehler, późniejszy prezydent Niemiec” - napisał historyk.
Koehlerowie zajęli gospodarstwo Józefa Węcławika, którego część rodziny trafiła 13 grudnia 1942 r. do Auschwitz. W obozie zginął jego syn Antoni, brat Józef i jego Anna oraz syn Antoni.
Do KL Auschwitz deportowali w sumie ok. 1,3 tys. mieszkańców Zamojszczyzny w trzech transportach. 80 proc. z nich zginęło.
Niemcy wstrzymali akcję wysiedleńczą, gdy skomplikowała się sytuacja ich wojsk na Wschodzie, a na Zamojszczyźnie narastał ruch oporu.
Przed wysiedleniem Polaków Niemcy wymordowali większość Żydów.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
Polacy byli drugą pod względem liczebności grupą więźniów. W czasie istnienia obozu Niemcy deportowali do Auschwitz ok. 150 tys. Polaków. Niespełna 70 tys. zostało zgładzonych. (PAP)
szf/ dym/