MSZ stale monitoruje pojawianie się w międzynarodowych mediach frazy "polskie obozy koncentracyjne"; zdecydowana większość interwencji polskich dyplomatów kończy się sprostowaniem i przeprosinami - mówiła wiceminister SZ Beata Stelmach w czwartek w Sejmie.
W ramach pytań bieżących posłowie PiS Kazimierz Michał Ujazdowski i Jarosław Sellin skierowali do MSZ pytanie o to, jak konkretnie pomaga osobom cywilnym, które wystąpiły z powództwami o ochronę dóbr osobistych w związku z kłamliwymi wypowiedziami o polskich obozach zagłady. "Nie chodzi nam o to, jak się MSZ ogólnie ustosunkowuje do tych procesów, tylko o to, czy MSZ udzielało konkretnej pomocy osobom, które wytoczyły powództwa w tej kwestii - pomocy doradczej, eksperckiej, informacyjnej czy w zakresie tłumaczeń dokumentów" - tłumaczył Ujazdowski. Poseł PiS dodał, że tego typu procesy są w istocie procesami o ochronę dobrego imienia Polski i mają charakter publiczny, a nie prywatny.
Wiceminister spraw zagranicznych Beata Stelmach podkreśliła w odpowiedzi, że MSZ zna przypadki procesów osób cywilnych dotyczących użycia sformułowania "polskie obozy koncentracyjne". Jak powiedziała, chodzi o procesy wytoczone czasopismom "Die Welt" i "Focus". Wiceminister zapewniła, że resort jest w stałym kontakcie z kancelarią prawną, która prowadzi oba procesy.
"Kancelaria na bieżąco udziela ministerstwu informacji o przebiegu tych spraw, a MSZ konsultuje tę kancelarię w zakresie posiadanych przez siebie (informacji) na przykład tych wynikających z monitorowania mediów" - powiedziała Stelmach. Jak dodała, kancelaria nie występowała do MSZ o pomoc w większym zakresie.
Stelmach zaznaczyła, że MSZ od ponad 9 lat prowadzi intensywną kampanię informacyjno-edukacyjną mającą na celu uświadomienie istoty historii nazistowskich obozów koncentracyjnych w okupowanej Polsce oraz przeciwdziałanie powstawaniu i szerzeniu wśród międzynarodowej opinii publicznej błędnych wobec prawdy historycznej sformułowań takich jak "polskie obozy zagłady".
Jak przyznała, MSZ jest świadome negatywnego wpływu tego zjawiska na wizerunek Polski na świecie, dlatego działania resortu są wielopłaszczyznowe i kompleksowe, a także mają charakter zarówno interwencyjny, jak i prewencyjny. "Resort opracował i konsekwentnie udoskonala mechanizm reagowania na wszelkie przekłamania historyczne. Placówki dyplomatyczne na całym świecie, wyposażone w instrumenty merytoryczne, reagują zdecydowanie i bezzwłocznie na rażące błędy historyczne pojawiające się w szeroko pojętych zagranicznych forach wymiany opinii, takich jak media, publikacje naukowe, edukacyjne serwisy internetowe" - podała wiceminister.
Wiceminister spraw zagranicznych Beata Stelmach zaznaczyła, że MSZ od ponad 9 lat prowadzi intensywną kampanię informacyjno-edukacyjną mającą na celu uświadomienie istoty historii nazistowskich obozów koncentracyjnych w okupowanej Polsce oraz przeciwdziałanie powstawaniu i szerzeniu wśród międzynarodowej opinii publicznej błędnych wobec prawdy historycznej sformułowań takich jak "polskie obozy zagłady".
Zapewniła, że użycie sformułowania "polskie obozy koncentracyjne" jest stale monitorowane przez resort. "Kilkuletnia obserwacja pozwala nam na stwierdzenie, że zdecydowana większość interwencji polskich przedstawicielstw dyplomatycznych kończy się sprostowaniem i przeprosinami ze strony autorów tekstów i ich redakcji" - powiedziała Stelmach.
Jak mówiła, polskie placówki dysponują rzetelną wiedzą o porządku prawnym danego państwa, instytucjach regulujących miejscowy rynek mediów, a także tych, które strzegą moralności publicznej i do których można się odwołać w przypadkach naruszenia etyki dziennikarskiej i dóbr osobistych.
Stelmach zaznaczyła, że MSZ przy wyborze efektywnych narzędzi oddziaływania w przypadku pojawienia się sformułowania "polskie obozy koncentracyjne", brało pod uwagę wszelkie drogi nacisku. Jak mówiła, "w wyniku analizy potencjalnych problemów wynikających z różnic w miejscowym prawie prasowym, w tym przyzwolenia na stosowanie skrótów myślowych oraz z powodu braku jednoznacznej podstawy prawnej dla wszczęcia określonego postępowania", zdecydowano, że właściwe będzie skupienie się na działaniach o charakterze dyplomatycznym.
Jak wskazała, jednym z ważniejszych argumentów stosowanych w kampanii uwrażliwiającej międzynarodową opinię publiczną na rzetelne opisywanie wspólnej historii jest decyzja Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO z czerwca 2007 r. o tym, że prawidłowa nazwa obozu Auschwitz-Birkenau to "Auschwitz-Birkenau niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady 1940-1945".
"Polskie placówki dyplomatyczne powołują się na to - będące sukcesem polskiej dyplomacji - rozstrzygnięcie, jak i na orzeczenia miejscowych instytucji, na przykład odpowiedników KRRiT w Kanadzie i Australii, które uznały użycie sformułowania +polskie obozy koncentracyjne+ za nieprecyzyjną, nieuczciwą i niewłaściwą prezentację informacji" - powiedziała.
Jak podkreśliła, MSZ systematycznie pozyskuje w celach kampanii informacyjnej znaczące kręgi elit i osobistości cieszących się niekwestionowanym zaufaniem i autorytetem wśród miejscowych społeczeństw, a także tamtejsze władze, środowiska opiniotwórcze, przedstawicieli diaspory żydowskiej oraz bardzo aktywne w tej dziedzinie organizacje polonijne.
Stelmach zaznaczyła, że w ostatnich latach polskie działania znacząco wsparła wiceszefowa niemieckiej dyplomacji Cornelia Pieper, która wystosowała do redakcji niemieckiej telewizji list protestacyjny, ambasador Izraela w Australii, który wraz z ambasadorem Polski skierował list do redakcji 23 czołowych mediów australijskich, czy też prężne organizacje polonijne w USA.
MSZ wspiera ponadto - mówiła Stelmach - Fundacja Kościuszkowska, której działania przyczyniły się do zmiany zasad zawartych w stylebookach prestiżowych mediów: "The Wall Street Journal", "New York Times", "San Francisco Chronicle" i agencji Associated Press, a także Instytut Piast, który uzyskał podobną decyzję popularnego portalu Yahoo.
Jak zaznaczyła, poza działaniami interwencyjnymi, MSZ podejmuje szereg działań prewencyjnych, mających na celu uwrażliwienie międzynarodowej opinii publicznej na stosowanie prawidłowego nazewnictwa niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych.
"Do zwalczania stereotypów na temat Polski bardzo skutecznie przyczyniają się wizyty środowisk opiniotwórczych w Polsce. Jedynie w 2012 r. MSZ, organizując wizyty studyjne, ukazało prawdziwe oblicze Polski 900 osobom z całego świata, z czego najliczniejszą grupę stanowili dziennikarze" - powiedziała.(PAP)
mzk/ son/ mow/