17 byłych więźniów niemieckiego obozu Auschwitz i osoby związane z Miejscem Pamięci zażądały w liście otwartym przeprosin od byłej więźniarki Barbary Wojnarowskiej-Gautier, która w wywiadzie krytykowała m.in. organizację obchodów rocznicy wyzwolenia Auschwitz.
Sygnatariusze opublikowanego we wtorek listu uwypuklili słowa, w których polska więźniarka uznała, że podczas głównej ceremonii rocznicowej „czuła się jakby była na bloku dziecięcym; jakby stał przed nią kapo, który zabraniał (…) wszystkiego”. Wojnarowska-Gautier w ten sposób opisała sytuację, gdy zajmowano miejsca na głównych uroczystościach rocznicowych, 27 stycznia br. W wywiadzie udzielonym telewizji internetowej wrealu24.pl mówiła, że była „przeganiana z miejsca na miejsce”.
Słowa Wojnarowskiej-Gautier zostały potem użyte przez telewizję jako tytuł rozmowy: „W Auschwitz potraktowano nas jak to robiło niemieckie kapo” i umieszczone na portalu YouTube.
„Słowa, które stały się tytułem tego materiału (…) są szczególnie bolesne dla wielu pokoleń ludzi, którzy poświęcają dużą część swojego życia na dbanie o pamięć, autentyczne miejsce, ale przede wszystkim o byłych więźniów (...). Pracownicy Muzeum zostali de facto oskarżeni o znęcanie się nad byłymi więźniami. To skandaliczne słowa. Byli więźniowie są zawsze przyjmowani w Muzeum z pełną atencją, ciepłem, życzliwością” – napisali w liście sygnowanym przez byłych więźniów oraz ponad 150 osób związanych z Miejscem Pamięci.
Sygnatariusze listu za kłamstwo uznali słowa posądzające „pracowników Muzeum o fałszowanie historii obozu Auschwitz w wydawanych publikacjach”.
„Pani Wojnarowska-Gautier powiedziała: +bo gdyby nas nie było, to nie wiem, co oni mieliby do roboty, pisaliby książki, podawali fałszywe fakty historyczne, co im się zdarza bardzo często, przekłamane+. Muzeum Auschwitz jest poważaną w świecie instytucją. Pracownicy Centrum Badań Muzeum badają historię obozu Auschwitz, publikują książki, są autorami lekcji internetowych, występują z wykładami na całym świecie. Mówienie o tym, iż Muzeum przekłamuje historię oraz podaje fałszywe fakty historyczne, jest niepopartym żadnymi dowodami kłamstwem uderzającym w dobre imię pracowników Miejsca Pamięci” – napisali.
Muzeum wskazało, że po wywiadzie napłynęły do niego dwa listy od byłych polskich więźniów Auschwitz – Janiny Iwańskiej oraz Bogdana Bartnikowskiego. Oboje odnieśli się do różnych fragmentów wywiadu.
„Zdumiewa zła wola pani Barbary w opisie obchodów 75-lecia wyzwolenia obozu w dniu następnym. Była zniesmaczona tym, że obchody były w hangarze, specjalnie na obchody zmontowanym. Że były +tłumy+ ochroniarzy i policjantów. Czy pani Barbara naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie obowiązują przepisy bezpieczeństwa w czasie masowej imprezy, w której uczestniczy prezydent RP i kilkudziesięciu przedstawicieli państw?” – napisał Bogdan Bartnikowski.
„Następnie pani Basia ma pretensje, że nie siedziała w pierwszym rzędzie i przesuwano ją z miejsca na miejsce. Każdy, kto oglądał transmisję z uroczystości wiedział, że w pierwszym rzędzie siedzieli więźniowie najstarsi i niepełnosprawni, którzy nie byli w stanie wejść do dalszych rzędów. A prośba o zmianę miejsca w dalszych rzędach prawdopodobnie wynikała z tego, że zaproszeni więźniowie z Ukrainy i Białorusi czuli się zagubieni i chcieli być blisko siebie. To samo było w autokarze, jeździli zawsze razem. Zabrakło koleżance zrozumienia innych” – wskazała Janina Iwańska.
Bogdan Bartnikowski dodał, że jest „oburzony i zniesmaczony tak fałszywym i kłamliwym wywiadem”. „Obchody 75-lecia wyzwolenia hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau były ogromnym przedsięwzięciem o znaczeniu, bez przesady światowym, a dyrekcja Muzeum i jego pracownicy oraz wolontariusze wywiązali się z zorganizowania i przebiegu bardzo dobrze, za co należą się słowa szczerego uznania i podziękowania. Wielki żal, że w mediach znalazła się taka kłamliwa, paszkwilancka wypowiedź naszej obozowej koleżanki. Przynosi ona tylko szkodę w upamiętnianiu tragedii więźniów hitlerowskiego obozu Auschwitz-Birkenau” – napisał.
Barbara Wojnarowska-Gautier została deportowana do niemieckiego obozu Auschwitz w sierpniu 1944 r. z ogarniętej powstaniem Warszawy. Miała wówczas 3,5 roku. Została oddzielona od rodziców i umieszczona w jednym z baraków Auschwitz II-Birkenau. W obozie padła ofiarą eksperymentów Josefa Mengelego.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. Obóz 27 stycznia 1945 r. wyzwoliła Armia Czerwona.
Główna ceremonia 75. rocznicy wyzwolenia obozu, 27 stycznia br., zgromadziła ponad 200 byłych więźniów, a także przedstawicieli 60 krajów i organizacji międzynarodowych. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/aszw/