Sąsiedzkie spotkanie na warszawskim Powiślu w hołdzie powstańcom rozpoczęło się w środę od wystawy zdjęć, a zakończyło na burzliwej dyskusji nad sensem zrywu. "Dzisiaj rozmawiajmy o powstaniu, o pamięci, o powstańcach" - powiedział pomysłodawca projektu. Pomysłodawcą spotkania z sąsiadami na warszawskim Powiślu w rocznicę powstania był Krzysztof Korczak. Planował je już w zeszłym roku, bo to wtedy spotkał jednego z mieszkańców kamienicy przy Dobrej 22/24, który miał zdjęcia z czasów powstania.
"Nie bardzo chciał mi pożyczyć, ale wybłagałem go. Pożyczał mi na tydzień. Następnego dnia zmarł. Gdybym tego dnia się u niego nie pojawił, tej wystawy by nie było" - opowiadał Korczak.
Na spotkaniu "Nasz dom, nasze Powiśle, nasze spotkanie", pojawiło się kilkadziesiąt osób, chwalili inicjatywę. "Dobrze, że się mówi, bo kiedyś nie można było mówić" - mówiła jedna z mieszkanek.
"W młodzieży narastało napięcie. Powstanie musiało wybuchnąć!" - powiedziała jedna z uczestniczek, która w powstaniu brała udział. Podobnych opinii było więcej, zwłaszcza wśród starszych uczestników. Młodsi wtórowali, ale jednocześnie zwracali uwagę na ogromne zniszczenia stolicy. "Chcielibyśmy zobaczyć Warszawę sprzed wojny" - mówił jeden z nich.
Po krótkim zapoznaniu się z fotografiami goście przeszli do pobliskiej kawiarni Wars i Sawa, gdzie wyświetlono film dokumentalny "Powstanie" reżysera amatora Rafała Pudereckiego. Obraz powstał w oparciu o wspomnienia dziadka stryjecznego autora. Zawierał on odważną tezę, według której powstania można było uniknąć. Temat wywołał burzliwą dyskusję o sensie i szansach Powstania Warszawskiego.
"W młodzieży narastało napięcie. Powstanie musiało wybuchnąć!" - powiedziała jedna z uczestniczek, która w powstaniu brała udział. Podobnych opinii było więcej, zwłaszcza wśród starszych uczestników. Młodsi wtórowali, ale jednocześnie zwracali uwagę na ogromne zniszczenia stolicy. "Chcielibyśmy zobaczyć Warszawę sprzed wojny" - mówił jeden z nich.
Na sąsiedzkim spotkaniu do późnego wieczora zaplanowano śpiewanie powstańczych pieśni, wspomnienia o rodzinie, znajomych, domu i dzielnicy z tamtego czasu, ale i czytanie wierszy Anny Świrszczyńskiej. "Autorka nie jest może bardzo znana, ale wiersze są poruszające i wstrząsające" - tłumaczył wybór poetki Korczak.(PAP)
lcz/ eku/ bk/