Przedmioty wykonane przez więźniów KL Stutthof, m.in. aluminiowy krzyżyk i grzebień oraz blaszki z numerami więziennymi znaleziono w czasie prac archeologicznych prowadzonych na dawnym terenie obozu. Prace będą kontynuowane: obejmują obszar 100 ha.
O pierwszych efektach tegorocznych prac, które archeolodzy prowadzą na byłym terenie obozu od kwietnia, poinformował w czwartek rzecznik prasowy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku Marcin Tymiński.
Jak wyjaśnił, archeolodzy znaleźli m.in. wykonany przez któregoś z więźniów – najpewniej w obozowych warsztatach, niewielki krzyżyk z aluminiowej blachy ,a także stworzony z tego samego metalu grzebień oraz nóż wykonany z uchwytu menażki. Wśród artefaktów znalazła się też popielniczka, prawdopodobniej wypalona przez któregoś z więźniów pracujących w działającej niedaleko obozu cegielni.
Archeolodzy natrafili także na dwie blaszki z obozowymi numerami więźniów, które zidentyfikowano jako numery dwóch Polaków przywiezionych do obozu z Warszawy w czasie Powstania Warszawskiego. Jak powiedział PAP Tymiński, metalowe blaszki z numerami wprowadzono w KL Stutthof najprawdopodobniej po uruchomieniu krematorium: taki sposób oznaczania więźniów miał ułatwiać ich identyfikację.
Dyrektor Muzeum Stutthof Piotr Tarnowski powiedział PAP, że w sumie archeolodzy znaleźli kilkanaście przedmiotów. Przypomniał, że prace archeologiczne na dawnym terenie obozu dopiero się rozpoczęły: archeolodzy prowadzą rozpoznanie całego liczącego 100 hektarów obszaru, na którym niegdyś znajdował się obóz, a który teraz należy do Lasów Państwowych. Dalsze prace zaplanowano w sumie na trzy lata.
W czasie prac natrafiono też na przedmioty należące do załogi obozowej, w tym nieśmiertelnik jednego z niemieckich żołnierzy czy uszkodzony porcelitowy kubek ze stołówki koszar załogi wartowniczej SS. „Tylko w Stutthofie zastawę w stołówce dodatkowo oznaczano: ze znaku na kubku wynika, że musiał on być używany przez członka 1. kompani wartowniczej” – poinformował Tymiński
Dyrektor Muzeum Stutthof Piotr Tarnowski powiedział PAP, że w sumie archeolodzy znaleźli kilkanaście przedmiotów. Przypomniał, że prace archeologiczne na dawnym terenie obozu dopiero się rozpoczęły: archeolodzy prowadzą rozpoznanie całego liczącego 100 hektarów obszaru, na którym niegdyś znajdował się obóz, a który teraz należy do Lasów Państwowych. Dalsze prace zaplanowano w sumie na trzy lata.
„W najbliższych planach mamy urządzenie nowej wystawy stałej w naszej placówce. Liczymy, że dzięki temu, co zostanie znalezione, będziemy mogli wzbogacić naszą ekspozycję o zupełnie nowe przedmioty” – powiedział PAP Tarnowski.
Prace archeologiczne na terenie, na którym w czasie II wojny światowej działał niemiecki obóz koncentracyjny, mają związek z odkryciem, jakiego w czerwcu ub.r. dokonała tuż za ogrodzeniem Muzeum Stutthof kręcąca tam zdjęcia ekipa filmowa. Znaleziono wówczas fragmenty butów - głównie podeszwy, a także inne przedmioty, które mogły być związane z obozem. Część rzeczy leżała na powierzchni ziemi, inne były częściowo zakopane.
Dyrekcja muzeum zawiadomiła wówczas o sprawie Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Gdańsku prosząc o wytyczne, w jaki sposób zabezpieczyć znalezisko. Jesienią ub.r. WUOZ wydał zalecenie, by w ciągu trzech lat, przeprowadzić powierzchniowe rozpoznawcze badania archeologiczne całego terenu byłego obozu pozostającego poza granicami Muzeum.
Pierwsze badania miały miejsce jesienią ub. r.: przebadano obszar, na którym ekipa filmowa dokonała znaleziska. Archeolodzy zabezpieczyli wówczas fragmenty obuwia – głównie podeszwy, naczynia emaliowane i fragmenty potłuczonych naczyń ceramicznych oraz butelek. Znaleziska poddawane są oględzinom, ale wiele z tych przedmiotów najpewniej nie ma związku z KL Stutthof.
W kwietniu br. rozpoczęto kolejny etap poszukiwań: prowadzi je Pracownia Archeologiczna „Signum” przy merytorycznym wsparciu muzeum oraz Fundacji Bowke, badającej najnowsze dzieje Pomorza. Tegoroczne prace archeologiczne będą częściowo finansowane ze środków, jakie muzeum pozyskało właśnie z ministerstwa kultury. „Szukamy też innych, dodatkowych źródeł finansowania prac. Chcielibyśmy aby w tym roku trwały one do jesieni” – powiedział PAP Tarnowski.
Obóz koncentracyjny Stutthof powstał 2 września 1939 r. nieopodal miejscowości, która dziś nosi nazwę Sztutowo, a która przed II wojną światową wchodziła w skład Wolnego Miasta Gdańska. Początkowo obóz był przeznaczony dla Polaków z Pomorza. Od 1942 r. Niemcy zaczęli do niego przewozić Polaków z innych regionów oraz grupy osób innych narodowości, m.in. Żydów i Rosjan. Z czasem z niewielkiego obozu rozrósł się do ponad 120 ha, miał też liczne podobozy. Do KL Stutthof trafiło w sumie około 110 tys. więźniów. Liczbę ofiar obozu szacuje się na około 65 tys., spośród których ok. 28 tys. stanowiły osoby pochodzenia żydowskiego.
Muzeum Stutthof w Sztutowie zostało utworzone w 1962 r. staraniem byłych więźniów. Placówka działa na części dawnego obozu liczącej ok. 20 ha, gdzie zachowały się niektóre budynki tzw. Starego Obozu, w tym komora gazowa, komendantura z garażami, przestrzeń ogrodów warzywnych i szklarni. Muzeum obejmuje też część terenu tzw. Nowego Obozu i Obozu Żydowskiego. (PAP).
aks/ malk/