Niemiecki rząd podjął w środę decyzję o ustanowieniu 20 czerwca narodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Ucieczek i Wypędzeń. Szefowa Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach podziękowała za realizację projektu, o który zabiegała od lat.
Po raz pierwszy nowe święto będzie obchodzone w przyszłym roku – powiedział minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere po posiedzeniu rządu.
Jak podkreślił, niemieckie władze chcą połączyć wspomnienie o niemieckich ofiarach powojennych wysiedleń z losem uchodźców na świecie. Organizacja Narodów Zjednoczonych ogłosiła w roku 2000 dzień 20 czerwca Światowym Dniem Uchodźcy.
Ucieczki i wypędzenie są częścią historii europejskiej w XX wieku – powiedział szef MSW. W następstwie II wojny światowej swoją ojczyznę musiały opuścić miliony Niemców – dodał de Maiziere, odczytując dziennikarzom uzasadnienie decyzji rządu.
Decyzja rządu kończy długą i trudną debatę – zaznaczył szef MSW. Kierowany przez Erikę Steinbach Związek Wypędzonych domagał się od lat ustanowienia dnia pamięci o ofiarach przymusowych wysiedleń, twierdząc, że taki los spotkał 14 mln Niemców.
Steinbach oświadczyła, że decyzja rządu oznacza spełnienie ważnego postulatu jej organizacji, o co BdV dopominała się od dawna. "To dobry dzień dla Niemców wygnanych z ojczyzny" - czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej BdV. Zdaniem Steinbach powojenne przymusowe wysiedlenia były "bezprawiem", niezgodnym z prawem międzynarodowym.
Kraje związkowe, w których rządzą partie chadeckie – Bawaria, Hesja, a ostatnio Saksonia - wprowadziły już wcześniej obowiązujące na terenie ich landów dni pamięci. Poprzednie rządy w Berlinie stały na stanowisku, że centralne święto upamiętniające ofiary wypędzenia nie jest potrzebne.
Steinbach zapowiedziała, że nie będzie po raz kolejny ubiegać się o piastowane przez nią od 16 lat stanowisko przewodniczącej Związku Wypędzonych. Jej następcą ma zostać pochodzący z Siedmiogrodu bawarski deputowany do Bundestagu Bernd Fabritius.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ mc/