Obchody 35. rocznicy wydarzeń "bydgoskiego marca", w czasie których doszło do pobicia działaczy Solidarności i niezależnego ruchu chłopskiego, odbyły się w sobotę w Bydgoszczy. Listy do uczestników przesłali prezydent Andrzej Duda i prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Uroczyste spotkanie odbyło się w gmachu urzędu wojewódzkiego, w dawnej sali Wojewódzkiej Rady Narodowej. Tam 19 marca 1981 r. rozegrały się wydarzenia, w czasie których zostali poturbowani przez ZOMO (Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej): przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ "Solidarność" Jan Rulewski i działacz związku Mariusz Łabentowicz oraz działacz chłopski Michał Bartoszcze.
"Kryzys bydgoski, nazwany również prowokacją bydgoską, w sposób szczególny ukazał słabość fundamentów, na których opierał się reżim komunistyczny. (...) Brutalny atak ZOMO w siedzibie WRN w Bydgoszczy miał przerwać protest przeciwko niedopuszczeniu do rozmów ze stroną rządową ludzi Solidarności i członków oczekującego na rejestrację niezależnego związku rolników" - napisał prezydent Duda w liście, który odczytał przewodniczący NSZZ RI "Solidarność", senator Jerzy Chróścikowski.
Prezydent zaznaczył, że Polacy masowo w geście solidarności z pobitymi przystąpili 27 marca 1981 r. do czterogodzinnego strajku ostrzegawczego, który bywa określany mianem największego sukcesu strajkowego Solidarności.
"Po raz pierwszy w tego rodzaju akcji wzięli udział studenci i uczniowie. Tego pragnienia wolności, solidarności i prawdy nie stłumił do końca nawet stan wojenny. I dzisiaj, mimo że żyjemy w radykalnie innej rzeczywistości, wciąż aktualne pozostają płynące z tej przeszłości przesłania. Mówią one o fundamentalnym znaczeniu obywatelskiego zaangażowania i wartości idei, z której wyrosła Solidarność" - podkreślił prezydent.
List, który do uczestników obchodów wystosował prezes PiS Jarosław Kaczyński, odczytał poseł Krzysztof Ardanowski. Kaczyński podkreślił, że uczestnicy wydarzeń 19 marca 1981 r., reprezentanci różnych środowisk, radni, członkowie Solidarności i działacze niezależnego ruchu chłopskiego "w imię międzyludzkiej solidarności upomnieli się o nasze prawa".
"Jak wiemy, protest ten został stłumiony siłą, a trzech jego uczestników: śp. Michała Bartoszcze, Mariusza Łabentowicza i dzisiejszego senatora, a ówczesnego przewodniczącego bydgoskiego MKZ Jana Rulewskiego brutalnie pobito. Ten bezprecedensowy atak przemocy wobec działaczy związkowych, Solidarność uznała za atak na związek" - napisał Kaczyński.
Prezes PiS zaznaczył, że "wydarzenia bydgoskie wraz z ich konsekwencjami stanowią jeden z najważniejszych momentów w dziejach Polski od sierpnia (1980) do grudnia (1981), a także, że "wywołały najostrzejszy kryzys polityczny lat 1980-1981, zarówno na linii społeczeństwo - władza, jak i wewnątrz związku (Solidarność)". "Otwarte zostaje pytanie czy wydarzenia bydgoskie słusznie zostały nazwane prowokacją, a jeśli mieliśmy z nią do czynienia, to rodzi się pytanie o jej mocodawców" - podkreślił Kaczyński.
W czasie uroczystości zasłużonym działaczom związkowym zostały wręczone odznaczenia państwowe, medale marszałka województwa i wyróżnienia związkowe. Krzyże zasługi w imieniu prezydenta wręczył jego doradca prof. Andrzej Zybertowicz.
Uczestnicy rocznicowych obchodów wzięli również udział w uroczystej mszy w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła, a także złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą strajk chłopski w gmachu ówczesnego Wojewódzkiego Komitetu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i pod tablicą w sali WRN.
19 marca 1981 roku na sesję Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy przybyła delegacja NSZZ "Solidarność" oraz rolników domagających się zgody na utworzenie własnego związku zawodowego i od trzech dni okupujących budynek WK ZSL.
W programie sesji uwzględniono wystąpienie związkowców na temat chłopskich postulatów. Jednak, wbrew uzgodnieniom, sesję WRN niespodziewanie zakończono wcześniej, nie dając delegacji dojść do głosu. Część radnych wyszła z sali, a reszta, wspólnie z działaczami związkowymi, chciała zredagować protest w tej sprawie do władz.
W tym czasie do budynku wezwano oddziały ZOMO, które nakazały zgromadzonym opuścić salę. Gdy ci stawili opór, milicjanci siłą wyprowadzili wszystkich z budynku. W czasie akcji poturbowani zostali Rulewski, Łabentowicz i Bartoszcze. (PAP)
rau/ jra/