W historii relacji polsko-ukraińskich jest "o wiele więcej tego, co łączy, niż tego, co dzieli" - napisał prezydent Ukrainy Petro Poroszenko w liście do organizatorów i uczestników uroczystości upamiętniającej 74. rocznicę tragicznych wydarzeń w Sahryniu na Lubelszczyźnie.
List prezydenta został tam odczytany przez wiceministra spraw zagranicznych Ukrainy Wasyla Bodnara. List, wraz z tłumaczeniem na język polski, zamieszczono na facebookowym profilu Ambasady Ukrainy w RP. Ukazała się tam też relacja z uroczystości w Sahryniu.
"Przed 74 laty Ukraińcy z Sahrynia i pobliskich wsi stali się ofiarami bezlitosnej akcji zbrojnej, przeprowadzonej przez odrębne oddziały polskiego podziemia wobec ludności cywilnej. Jedynym powodem skazania na śmierć była ich przynależność do narodu ukraińskiego" - napisał we wstępie Poroszenko.
"Zachować pamięć o tych tragicznych wydarzeniach jest naszym moralnym obowiązkiem i odpowiedzialnością wobec następnych pokoleń wszystkich niewinnie pomordowanych w tych strasznych czasach niezgody i nienawiści" - kontynuował.
Poroszenko podkreślił, że przyczyny, które doprowadziły do tych zdarzeń, powinny zostać "obiektywnie zbadane, żeby podobne zło nigdy więcej się nie powtórzyło".
Prezydent ocenił, że narody ukraiński i polski są sobie bliskie, a w "historii naszych relacji jest o wiele więcej tego, co łączy, niż tego, co nas dzieli".
Jego zdaniem Polskę i Ukrainę łączą przede wszystkim "przykłady wspólnych zwycięstw, wzajemnej pomocy, przyjaznego wsparcia, którego w sposób szczególny doświadczyliśmy w okresie Rewolucji Godności i wojny z agresorem rosyjskim na Wschodzie Ukrainy".
Podkreślił jednak, że "jednocześnie nie zapominamy i o bolesnych stronach naszych relacji". "Natomiast mierzyć się nawzajem przelaną krwią i zdobywać na tragedii dywidendy polityczne – to droga donikąd" - stwierdził ukraiński przywódca.
Poroszenko zauważył, że swego czasu nasze narody wybrały jedyną "poprawną formułę pojednania – +przebaczamy i prosimy o przebaczenie+". Podkreślił, że formuła ta nie traci swej aktualności do dziś, mimo że niektórzy "nieodpowiedzialni politycy" próbują jej zaprzeczyć. Wskazał, że jej poprawność potwierdza pamięć o tak tragicznych wydarzeniach, jak te, które dzisiaj upamiętniamy w Sahryniu.
Prezydent wyraził przekonanie, że "takie wzajemne chrześcijańskie przebaczenie jest niezbędne dla współczesnych i przyszłych pokoleń Ukraińców i Polaków".
Dziękując organizatorom uroczystości w Sahryniu oraz "wszystkim, którzy pielęgnują pamięć o niewinnych ofiarach", prezydent wyraził nadzieję, że "pomnik poległym w Sahryniu zostanie wkrótce uroczyście odsłonięty przez prezydentów Ukrainy i Rzeczypospolitej Polskiej". "Ja jestem gotów" - zadeklarował.
Na koniec listu prezydent zaapelował: "Niech zawsze pomiędzy Ukraińcami a Polakami panuje pokój i zgoda, a wzajemny szacunek i wiedza o wspólnej historii będą gwarancją dalszego wzmocnienia partnerstwa strategicznego i budowania wspólnej przyszłości w zjednoczonej demokratycznej Europie".
10 marca 1944 roku oddziały Armii Krajowej uderzyły na Sahryń na Lubelszczyźnie, paląc tę zasiedloną głównie przez Ukraińców wieś i zabijając jej mieszkańców, w tym kobiety i dzieci. Według różnych szacunków w Sahryniu zginęło wówczas od 200 do 800 osób. Antyukraińska ofensywa AK i BCh w powiatach Hrubieszów i Tomaszów Lubelski w 1944 roku wyprzedziła o kilka dni przewidywane uderzenie UPA. (PAP)
ndz/ mal/