Fotograf Jana Pawła II Arturo Mari powiedział w czwartek PAP, że podczas pielgrzymek do PRL bywał świadkiem, jak papież dosłownie krzyczał na przedstawicieli władz kraju. Raz obserwował taką sytuację podczas spotkania papieża z Edwardem Gierkiem.
"Oczywiście nie wiem, co do siebie mówili, ale potem można było się domyślić, patrząc również na twarz Jana Pawła II, który nie był zadowolony, że była to bardzo ostra rozmowa" – mówił Mari.
Dodał, że świadkiem podobnej sytuacji był w Częstochowie, gdzie Jan Paweł II miał prywatne spotkanie z przedstawicielami władz PRL.
Mari podkreślił, że spośród kilku milionów zdjęć, jakie zrobił Janowi Pawłowi II, za najpiękniejszą i najwięcej o nim mówiącą uważa fotografię przedstawiającego papieża obserwującego ze swojej kaplicy w 2005 roku, na kilka dni przed śmiercią, Drogę Krzyżową.
"To moment, w którym papież przycisnął trzymany w ręku krzyż do twarzy, do serca, do klatki piersiowej. Dla mnie to w tym kryje się cała tajemnica krzyża, którym poruszył miliony, miliony ludzi. Widać było tę siłę, jaką trzymał w rękach, to wielkie zaangażowanie na rzecz ludzi i dla Chrystusa" - podkreślił Mari. "I jeszcze ta pozycja, w jakiej siedział skulony, widać na tym zdjęciu wielkie cierpienie" – dodał.
Wspominał, że fotografując wtedy papieża, miał łzy w oczach. „To przydarzyło mi się również, kiedy robiłem zdjęcie papieżowi leżącemu w łóżku w klinice Gemelli dwa dni po operacji, po zamachu w 1981 roku" - dodał. "Nie jest łatwo robić zdjęcie, kiedy łzy napływają do oczu" – przyznał.
W czwartek Arturo Mari otworzył niewielką wystawę zdjęć polskiego papieża pt. "Człowiek, który kochał ludzi", zorganizowaną w miejscu wyjątkowym, na położonym w pobliżu Watykanu parkingu na wzgórzu Janikulum, na który przyjeżdżają autokary z pielgrzymami i gdzie przybywać one będą także na beatyfikację 1 maja.
Mari opowiedział podczas tej uroczystości, że był świadkiem tego, jak papież nakrzyczał na prezydenta Sudanu Omara el-Baszira podczas swej wizyty w tym kraju w 1993 roku.
"Papież mówił do niego: +Pan jest kryminalistą. To, co dzieje się w pana kraju, to ludobójstwo+" - relacjonował Mari, podkreślając, że wiele lat później Baszir został oskarżony o ludobójstwo. "Tymczasem Jan Paweł II już wtedy mu to powiedział" - zauważył.
Emerytowany papieski fotograf przywołał również wizytę papieża w Boliwii, w czasie której do papieża podszedł górnik, mówiąc, że nie ma co dać jeść rodzinie, bo jest bez pracy i pieniędzy. "Potem podczas spotkania z prezydentem Boliwii Jan Paweł II zwrócił się do niego: +A pan co robi w tej sprawie? Ludzie w pana kraju głodują. Pan ma obowiązek tym się zająć+" - relacjonował Mari.
Przypomniał też wzruszającą wizytę papieża w jednej z rzymskich parafii w dniu jego urodzin 18 maja. "Papież wszedł do kościoła i wtedy podszedł do niego chłopiec w wieku 9-10 lat z rękami w kieszeniach. Powiedział do Jana Pawła II: +Cześć, jak się masz?+. Papież odpowiedział: +Dobrze, a ty?+. I wtedy ten mały mówi: +Ja uciekłem z domu, ale dzisiaj są twoje urodziny, więc nie mogłem nie złożyć ci życzeń. Jestem biedny, ale mam dla ciebie prezent+. I chłopiec wyciągnął z kieszeni cukierka. Papież wziął ten cukierek, pocałował, schował go i dodał: +Nie zasłużyłem na niego+" - opowiadał Arturo Mari.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mmp/ mc/ ura/