Parlament niemieckiego kraju związkowego Szlezwik-Holsztyn potępił zbrodnie popełnione podczas powstania warszawskiego przez generała SS Heinza Reinefartha; deputowani landtagu poprosili ofiary i ich bliskich o przebaczenie.
W przyjętej w czwartek uchwale parlamentarzyści północnoniemieckiego landu wyrazili równocześnie „głębokie ubolewanie”, że po 1945 roku zbrodniarz wojenny – jakim był Reinefarth - mógł zostać posłem do landtagu i nie został rozliczony ze swoich zbrodni; Reinefarth zasiadał w landtagu Szlezwika-Holsztynu w latach 1958–1962.
Dokument przyjęto w związku ze zbliżającą się 70. rocznicą wybuchu powstania warszawskiego.
W Polsce Reinefarth jest uznawany za jednego z największych zbrodniarzy wojennych. W pierwszych dniach powstania jego oddziały wymordowały ok. 60 tys. mieszkańców Woli, potem dopuściły się zbrodni na Powiślu i Czerniakowie. Nigdy za to nie odpowiedział.
„Historycznym obowiązkiem” obecnego pokolenia polityków jest włączenie się do procesu rozliczeń z bezprawiem z przeszłości – oświadczyli posłowie landtagu, zaznaczając, że w listopadzie postanowili opracować raport o przeszłości polityków z ich landu.
W Polsce SS-Gruppenfuehrer Reinefarth jest uznawany za jednego z największych zbrodniarzy wojennych. W pierwszych dniach powstania warszawskiego służące pod jego rozkazami oddziały wymordowały około 60 tys. mieszkańców Woli, a potem dopuściły się zbrodni na Powiślu i Czerniakowie. Reinefarth nigdy za to nie odpowiedział.
Od 1951 roku był burmistrzem miasta Westerland na wyspie Sylt, uważanej za najbardziej ekskluzywny kurort w RFN. Cieszył się opinią skutecznego i lubianego polityka. Wycofał się z polityki dopiero w połowie lat 60. Nie był niepokojony przez wymiar sprawiedliwości, zmarł w 1979 roku.
W mieście Westerland 31 lipca na tamtejszym ratuszu zostanie odsłonięta tablica poświęcona ofiarom powstania warszawskiego. Władze zorganizują też wystawę o powstaniu. (PAP)
lep/ ap/