Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia w ramach projektu „Justice 2.0” pracuje nad mechanizmem osądzenia sprawców zbrodni komunistycznych. Były prezes IPN Łukasz Kamiński, który kieruje jej pracami, przekonuje, że tego rodzaju sąd może być symboliczny.
"Idea wytoczenia procesu dotyczącego zbrodni komunistycznych - na wzór procesów norymberskich, dzięki którym przynajmniej w części osądzono zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej - pojawiła się już w pierwszych latach po 1989 r. Niestety, niewiele jest działań, które są realną próbą rozwiązania tego problemu i od 30 lat trwają różnego rodzaju dyskusje, które w większości przypadków ograniczają do wygłaszania różnego rodzaju apeli w tej sprawie" - powiedział PAP Kamiński, historyk, w latach 2011-2016 prezes IPN, który obecnie kieruje pracami Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia - zrzeszającej instytucje pamięci.
"Dopiero konkretnym krokiem w tej sprawie jest inicjatywa rządu Estonii, który trzy lata temu powołał międzynarodowy komitet - uczestniczy w nim także strona polska - mający wypracować drogę prawną do powołania trybunału mającego osądzić zbrodnie komunistyczne" - podał szef PEPiS.
Trudność powołania tego rodzaju sądu, który miałby mieć charakter międzynarodowy, wiąże z koniecznością "przyznania się" poszczególnych krajów, gdzie dochodziło do zbrodni komunistycznych, że nie potrafią one tego problemu samodzielnie rozwiązać. To powoduje, że nie jest łatwo znaleźć poparcie polityczne dla tego typu inicjatywy. "Tak było z trybunałem mającym rozliczyć zbrodnie w byłej Jugosławii. To było przecież przedsięwzięcie społeczności międzynarodowej, która uznała, że np. Serbia czy Chorwacja nie są w stanie same osądzić sprawców masakr z lat 90." - tłumaczył Kamiński.
Były prezes IPN zaznaczył jednak, że Polska jest liderem spośród wszystkich krajów Europy Środkowo-Wschodniej w obszarze rozliczeń z komunizmem. "Zaryzykuję twierdzenie, że liczba osób skazanych w Polsce za zbrodnie komunistyczne jest większa niż liczba osób skazanych we wszystkich innych krajach razem wziętych. Pomijając Niemcy, ale to specyficzny przypadek, ponieważ nie było to samorozliczenie - zbrodnie NRD rozliczyła RFN" - przypomniał. "To oczywiście nie znaczy, że nasze poczucie braku sprawiedliwości jest niesłuszne; ono jest uzasadnione, gdy porównamy liczbę i skalę zbrodni z liczbą osądzonych" - zastrzegł.
Trybunał, którego powołanie w ramach projektu "Justice 2.0" postuluje Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia, mógłby mieć jednak symboliczny charakter. "Byłoby to symboliczne wymierzenie sprawiedliwości - bez mocy prawnej, ale zrobione na wzór prawdziwego procesu. To jest bardzo trudne do przygotowania, ale możliwe dzięki temu, że Platforma posiada - dzięki naszej sieci członkowskiej - potencjał do przygotowania takiego wydarzenia, w którym poszczególne państwa reprezentowane przez instytucje pamięci przedstawiłyby akt oskarżenia" - zaznaczył były prezes IPN.
W tego rodzaju akcie oskarżenia - przygotowanym m.in. w związku z konwencjami ONZ w sprawie zbrodni ludobójstwa lub zbrodni przeciwko ludzkości - wymienione zostałyby nie tylko konkretne represje komunistyczne, ale także ich sprawcy - z imienia i nazwiska.
Inna możliwość osądzenia komunizmu - jak tłumaczył Kamiński - nie wymagałaby powołania specjalnego trybunału i wiązałaby się z zasadą jurysdykcji uniwersalnej. "Czyli każde państwo, które podpisało stosowne konwencje - a jeśli się nie mylę wszystkie kraje europejskie je podpisały - jest uprawnione do tego, żeby ścigać każdą ze zbrodni przeciwko ludzkości niezależnie od tego, gdzie one byłyby popełnione. I w Europie mieliśmy przypadki aresztowania osób odpowiedzialnych za zbrodnie popełnione w innych częściach świata i stawiania ich przed sądem bez specjalnego trybunału" - mówił.
"To mechanizm, który jest dostępny, choć nikt go do tej pory nie użył do ścigania sprawców zbrodni komunistycznych" - podkreślił szef PEPiS, dodając jednak, że i ta droga od strony prawnej byłaby trudna.
Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia, która zrzesza instytucje pamięci z całej Europy (w Polsce to m.in. Instytut Pamięci Narodowej), od dawna postuluje wypracowanie międzynarodowego mechanizmu rozliczenia sprawców zbrodni komunistycznych. Zbrodnie te nie ulegają przedawnieniu i wciąż na ich sprawcach ciąży odpowiedzialność za to, co zrobili w przeszłości swoim ofiarom. W Polsce ich ściganiem zajmuje się pion śledczy IPN (Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu), natomiast w tych krajach, gdzie nie ma wyspecjalizowanych w tym obszarze organów ścigania zajmuje się tym prokuratura powszechna.
PEPiS, który działa w kilkunastu krajach europejskich, podejmuje też konkretne kroki prawne składając do prokuratur różnych państw zawiadomienia dotyczące zbrodni komunizmu. To np. sprawa zabójstw popełnionych na granicach państw bloku komunistycznego i zachodniej Europy, czyli na tzw. żelaznej kurtynie.
Z inicjatywy Platformy pion śledczy IPN w Krakowie wszczął śledztwo w sprawie zabójstw ok. 30 obywateli polskich na granicy czechosłowacko-austriackiej w latach 1948-1989. Ofiary te zostały śmiertelnie porażone prądem podczas próby przekroczenia granicy. Komunistyczne władze - jak podawał IPN - nie pozwalały na umieszczanie jakichkolwiek ostrzeżeń o takim zagrożeniu w razie podejmowania prób ucieczki. Osoby mogące ponosić odpowiedzialność karną za te przestępstwa żyją wciąż na terenie dawnej Czechosłowacji. Kilka tygodni temu w sprawie tych zbrodni rozpoczął prace także zespół prokuratorów z Czech i Niemiec.
Ponadto Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia we współpracy z Ośrodkiem Pamięć i Przyszłość we Wrocławiu rozpoczęła w tym roku także prace nad sporządzeniem bazy danych ofiar zabójstw na tzw. żelaznej kurtynie - zabitych, rannych lub w różny sposób represjonowanych przez władze komunistyczne.
Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia (The Platform of European Memory and Conscience) została powołana w 2011 r.
PEPiS obecnie zrzesza ponad 60 organizacji rządowych i pozarządowych z Unii Europejskiej i całego świata. Jej najważniejszym zadaniem jest współpraca na rzecz rozpowszechniania wiedzy dotyczącej systemów totalitarnych i upamiętnianie ofiar zbrodniczych reżimów. Organizacja przyznaje też raz w roku nagrodę za wkład wniesiony w działania skierowane przeciwko odradzającym się reżimom totalitarnym.
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ par/