U stóp Wawelu odbył się we środę wieczorem pokaz kolumny świetlnej, która ma stanowić element pomnika upamiętniającego żołnierzy Armii Krajowej. Urządzenie operujące światłami, pod nazwą “Światło Pamięci Niepodległości”, zostało zakupione przez Instytut Pamięci Narodowej.
Jego pokaz testowy został zorganizowany przy makiecie pomnika, która w grudniu 2017 roku została ustawiona na bulwarach wiślanych przy Wawelu, by dać mieszkańcom wyobrażenie o tym, jaka będzie skala tego monumentu. W środę operowano tylko światłem białym, ale docelowo będzie ono biało-czerwone.
"Dzisiejszy pokaz przedstawia kolumnę świetlną, która będzie sercem pomnika AK. To światło pamięci niepodległości będzie się świeciło wszystkim żołnierzom AK oraz ofiarom II wojny światowej. Kolumna świetlna będzie uruchamiana tylko w najważniejsze święta państwowe - np. w święto Konstytucji (3 maja), Święto Niepodległości, w rocznicę wybuchu II wojny światowej" - powiedział PAP autor projektu pomnika AK Alexander Smaga.
Pomysł wzniesienia pomnika AK u stóp Wawelu budzi kontrowersje. Zwolennicy uważają, że powinien powstać jak najszybciej, m.in. dlatego, że maleje liczba żyjących członków AK, którzy chcieliby doczekać się pomnika. Wśród argumentów przeciwników jest m.in. taki, że monument zaburzy krajobraz podwawelski.
"Prezentowana dziś w skali 1:1 makieta udowadnia, że projektowany pomnik AK w żadnej mierze nie jest w stanie zasłonić widoku na potężny zamek na Wawelu" - podkreślił architekt.
Rzeźba będzie miała kształt wstęgi, która wyłania się spod ziemi. Będzie zbudowana z dwóch stalowych warstw: zewnętrznej w kolorze rdzy i wewnętrznej w kolorze błyszczącej stali. Forma wstęgi odzwierciedla granice Rzeczpospolitej Polskiej w momencie wybuchu II wojny światowej. Monument wyznaczy granice niewielkiego placu - miejsca zebrań, manifestacji i składania hołdu podczas uroczystości patriotycznych.
Pomysł budowy monumentu zaakceptowali krakowscy radni w roku 2010. Kamień węgielny pod pomnik został wmurowany w 2013 r., a cztery lata temu rozstrzygnięto konkurs na projekt pomnika - zwyciężył architekt z Austrii Alexander Smaga.
Z powodów formalnych, w tym uwag architektów krajobrazu i konserwatorów zabytków, budowa nie ruszała. W ubiegłym roku, po zakończeniu formalności i uzyskaniu zgody prezydenta miasta i konserwatora zabytków, prezydent Krakowa ogłosił przetarg na budowę pomnika. Nie wpłynęła jednak żadna oferta. Jeżeli makieta pomnika, która stoi na bulwarze, spotka się z pozytywnym odbiorem krakowian, to prezydent miasta ogłosi kolejny przetarg.
Po zmianach dokonanych według wytycznych konserwatorów, powierzchnia pomnika (wraz z terenem zielonym wokół, czyli tzw. Ogrodem Pamięci) z ponad 200 m kw. zmniejszyła się o połowę. Wysokość rzeźby zmalała do 3,6 m w najwyższym punkcie.
Pomnik został też "odwrócony" o 45 stopni, tak aby w jak najmniejszym stopniu zasłaniać widok na Wawel. Zdaniem architekta Ryszarda Jurkowskiego upamiętnienie ma charakter pomnika krajobrazowego, nie zaburzy przestrzeni podwawelskiej i nie zakłóci odpoczynku spacerujących w tym miejscu krakowian.
"Uważam, że pomnik tych Polaków, którzy dzielnie walczyli, powinien tu stać. Mamy dziś taką sytuację, że w Polsce stoją pomniki Armii Radzieckiej, która mordowała Polaków, a temu pomnikowi AK odmawia się prawa. Zwracam państwa uwagę na to, co nazywam wielką niesprawiedliwością" - powiedział podczas środowej uroczystości pod Wawelem Krzysztof Bzdyl - reprezentant Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Postawienie pomnika AK na Bulwarze Czerwieńskim jest inicjatywą Światowego Związku Żołnierzy AK. Koszt inwestycji szacuje się na ok. 1,2 mln zł. Miasto na budowę pomnika miało przeznaczyć 800 tys. zł, resort kultury - 200 tys. zł, IPN - 100 tys., a Fundacja Wstęga Pamięci - 100 tys. zł (Fundacja twierdzi jednak, że przekaże 200 tys. zł na budowę; podczas ubiegłorocznej akcji crowdfundingowej Fundacja zebrała ponad 360 tys. zł, jednak część środków została już przeznaczona na sprawy związane z dokumentacją projektu).(PAP)
gkos/ itm/