Pomnik generała sowieckiej armii Iwana Czerniachowskiego, który stoi na przedmieściach Pieniężna (woj. warmińsko-mazurskie) formalnie można już rozebrać - uprawomocniła się decyzja starostwa w Braniewie pozwalająca na jego rozbiórkę. Rosjanie są temu przeciwni.
O tym, że decyzja pozwalająca na rozbiórkę pomnika gen. Iwana Czerniachowskiego jest prawomocna poinformował w środę PAP starosta braniewski Leszek Dziąg. "Na naszą decyzję zażaliło się jedno stowarzyszenie, ale w myśl prawa budowlanego nie było ono stroną postępowania" - poinformował starosta i dodał, że z wydaniem decyzji jego urząd zdążył w wymaganym przepisami czasie.
Wniosek o rozbiórkę pomnika sowieckiego generała Iwana Czerniachowskiego złożyła przed kilkoma tygodniami do starosty gmina Pieniężno. Do wniosku burmistrz tego miasteczka dołączył opinię Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, zgodnie z którą dalsze istnienie monumentu jest niezgodne z polską racją stanu.
W związku z decyzją braniewskiego starostwa do warmińsko-mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego wpłynęło kilka skarg i protestów. Jak powiedziała PAP rzeczniczka wojewody Edyta Wrotek nadesłały je "różne środowiska, osoby prywatne i organizacje pozarządowe".
"Otrzymaliśmy także pismo z ambasady Federacji Rosyjskiej w RP, w którym strona rosyjska podkreśla, że nie udzieliła zgodny na demontaż tego obiektu i wyraża stanowczy sprzeciw wobec takich działań" - poinformowała Wrotek i dodała, że wszystkie skargi oraz pismo z ambasady, a także dokumentację dotyczącą pomnika Czerniachowskiego w Pieniężnie wojewoda przekazał do kancelarii premier Ewy Kopacz.
Naczelnik wydziału krajowego ROPWiM Adam Siwek powiedział PAP, że strona rosyjska konsekwentnie nie zgadza się na rozbiórkę pomnika. "W naszej ocenie dyskusja w tej sprawie została już wyczerpana" - ocenił Siwek i dodał, że strona rosyjska ma "odmienną ocenę postaci generała Czerniachowskiego niż Polska", a na argumenty, że pomnik jest w fatalnym stanie technicznym odpowiada, że w takim razie należy go wyremontować.
Z uprawomocnienia się decyzji o rozbiórce pomnika zadowolony jest burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo. "Zachowam teraz konsekwencje swojego działania, ale zapewniam przy tym, że ani grosz z publicznych pieniędzy na ten cel nie zostanie przeznaczony" - powiedział PAP burmistrz Pieniężna i dodał, że na realizowanie decyzji o rozbiórce ma trzy lata. Prawomocną decyzję starostwa burmistrz zamierza przesłać teraz Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
"Jak Rada mi napisze +burmistrzu działaj+, to przystąpię do działania" - dodał Kiejdo. Przyznał przy tym, że choć samorząd nie ma ani grosza zarezerwowanego na rozbiórkę, to "jest wielu na to działanie chętnych i sponsorów". "Ale ja nie chcę zrobić w tym miejscu pustej dziury, zburzyć pomnik i już. Zależy mi na tym, by elementy tego pomnika wykorzystać w budowaniu innego pomnika, takiego, który będzie nas wszystkich jednoczył, na lata łączył" - powiedział burmistrz i dodał, że przy budowie pomnika Czerniachowskiego także wykorzystano elementy wcześniejszego postumentu upamiętniającego ofiary I wojny światowej.
W ocenie burmistrza Kiejdo w miejscu postumentu sowieckiego generała mógłby stanąć pomnik ku czci ofiar wojny, czy monument przyjaźni europejskiej. "To są moje pomysły i propozycje, ale jestem w tej kwestii otwarty na dialog, na inne propozycje. Warunek jest jeden: ten przyszły pomnik ma ludzi jednoczyć, łączyć na lata. W przyjaźni, w pokoju" - podkreślił samorządowiec.
Zbudowany w latach 70 ub. wieku pomnik generała Iwana Czerniachowskiego od wielu lat zarastał krzakami, stał zaniedbany. Dopiero gdy w ostatnich latach samorząd Pieniężna ogłosił, że chce monument usunąć, Rosjanie zaczęli go odwiedzać, a pomnik pomalowali na biało.
Generał Czerniachowski jest dla Polski postacią kontrowersyjną, ponieważ brał udział w likwidowaniu struktur okręgu wileńskiego Armii Krajowej, która była siłą zbrojną legalnego rządu RP na uchodźstwie. Tym samym, jak wskazują historycy, przyczynił się do narzucenia Polsce systemu komunistycznego wbrew woli społeczeństwa i z pogwałceniem prawa.
Jego pomnik w PRL ustawiono w Pieniężnie, ponieważ niedaleko stąd radziecki dowódca został śmiertelnie ranny podczas operacji wschodniopruskiej. Zginął 18 lutego 1945 r., pochowano go w Wilnie. Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości jego szczątki przeniesiono na cmentarz w Moskwie. Wileński pomnik generała zabrano natomiast do rosyjskiego Woroneża.
Przeciwko dalszemu upamiętnianiu Czerniachowskiego od dawna protestowały środowiska kombatanckie AK, liczne stowarzyszenia i osoby prywatne. W ciągu ostatniego roku kilkakrotnie doszło w Pieniężnie do incydentów, ostatni polegał na skuciu liter z pomnika. Prokuratura w Braniewie przed kilkoma dniami umorzyła postępowanie w tej sprawie uznając, że szkodliwość społeczna tego czynu nie była znaczna, a osoby, które tego dokonały argumentowały, że kierowały nimi pobudki patriotyczne.(PAP)
jwo/ mhr/