"Jesteśmy narodem ofiar i sprawców" – podkreślił prezydent Austrii Heinz Fischer, podczas IV Sympozjum Instytucji Zajmujących się Historią XX wieku „Pamięć Europy”. Ponad 250 przedstawicieli instytucji i organizacji zajmujących się historią XX wieku przez trzy dni omawiało w Wiedniu zagadnienia dotyczące pamięci o II wojnie światowej.
Wydarzenie organizowane jest od czterech lat z inicjatywy Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność.
Heinz Fisher zauważył, że z historii II wojny światowej płynie nauka dla kolejnych pokoleń. "Wiele narodów potrzebowało czasu, by zrozumieć swoją współodpowiedzialność za zbrodnie minionego stulecia. Austriacy latami uważali się za ofiary II wojny światowej, wychodząc z założenia, że im więcej było wśród nich ofiar, tym mniej winnych. Byli i tacy, którzy twierdzili, że naród austriacki jest bez winy, podkreślając, że +Anschluss przyszedł z zewnątrz+” - mówił prezydent.
Podczas dyskusji na temat różnych pamięci o totalitaryzmach minionego stulecia uczestnicy sympozjum zastanawiali się jak mówić o zbrodniach XX wieku. Prof. Richard Overy z brytyjskiego Uniwersytetu Exeter podkreślał, że dopiero upadek komunizmu w Europie Wschodniej pozwolił na otwarcie uczciwej dyskusji o prawdziwej naturze Rosji sowieckiej. Skutkiem tego zmieniło się spojrzenie, pojawiły się głosy zrównujące zbrodniczy charakter obu reżimów totalitarnych.
"Systemy totalitarne mają wiele cech wspólnych. Niektórzy usiłują nawet dokonywać karkołomnych porównań, licząc ofiary obu systemów, aby przekonać się, który z dyktatorów – Hitler czy Stalin – był większym zbrodniarzem. Tymczasem – zaznaczył Overy, sięgając po przykład z historii Polski – okrutna prawda na temat zbrodni katyńskiej jest taka, że każdy z nich, zarówno Hitler i Stalin, mógł jej dokonać, choć w tym wypadku odpowiedzialność rosyjska jest poza wszelką wątpliwością".
Anda Rottenberg: Może się wydawać, że w samej wojnie to nie jej piekło najbardziej intryguje współczesnych artystów, ale mechanizm, z jakim fakty stopniowo ustępują miejsca fikcji oraz nieuchronny proces zacierania się pamięci jako takiej.
Po raz pierwszy podczas Sympozjum poświęcono tak wiele uwagi artystom i ich interpretacjom II wojny światowej. Obecna w Wiedniu Anda Rottenberg zauważyła: "Może się wydawać, że w samej wojnie to nie jej piekło najbardziej intryguje współczesnych artystów, ale mechanizm, z jakim fakty stopniowo ustępują miejsca fikcji oraz nieuchronny proces zacierania się pamięci jako takiej".
Dr Monica Bohm-Duchen, pisarka i wykładowca z Londynu, mówiła o twórczości artystycznej, która powstała w okresie II wojny światowej. "Wielu ludzi, którzy wcześniej nie mieli nic wspólnego ze sztuką, pod wpływem strasznych okoliczności wojny poczuło wtedy wewnętrzny przymus tworzenia. Dzieła te mają teraz ogromną wartość edukacyjną, tym bardziej, że świadkowie tamtych wydarzeń odchodzą" – dodała Bohm-Duchen.
"Musimy skoncentrować się na przyszłości, na nadchodzących latach, w których kolejne pokolenia będą musiały przejąć tę odpowiedzialność za przekazanie pamięci swoich rodziców, dziadków i pradziadków" - podsumowała dr Karen Franklin z Międzynarodowej Rady Muzeów (ICOM).
Cykl sympozjów “Pamięć Europy” został rozpoczęty we wrześniu 2012 roku w Gdańsku. Kolejne edycje miały miejsce w Berlinie i Pradze. W przyszłym roku przedstawiciele instytucji zajmujących się historią XX wieku spotkają się w Budapeszcie.
ls/