Komitet Obrony Robotników, Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, wreszcie zwycięska „Solidarność” miały swoje korzenie w tamtym zrywie ku wolności – napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników niedzielnych obchodów 43. rocznicy Czerwca '76 w Ursusie.
"W tym roku już po raz 43. obchodzimy rocznicę Wydarzeń Czerwca 1976 roku. Czterdzieści trzy lata temu pracownicy zakładów i mieszkańcy wielu polskich miast upomnieli się o godność ludzi pracy, podejmując walkę z komunistycznym reżimem. Bezpośrednim powodem strajków była zapowiedź drastycznych podwyżek cen, ale prawdziwą przyczyną był poniżający sposób, w jaki władza traktowała obywateli" - napisał prezydent w liście skierowanym do uczestników uroczystych obchodów 43. rocznicy Wydarzeń Czerwca '76 w Ursusie, który odczytał minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera.
"O skali tej pogardy świadczyć mogą obraźliwe słowa, jakie padły wówczas pod adresem pracowników Zakładów Mechanicznych +Ursus+, a także oficjalna komunistyczna propaganda, która również nie szczędziła strajkującym obelg i zniewag" - podkreślił Andrzej Duda.
Prezydent wskazał, że "robotnicy Ursusa, Radomia, Płocka i innych miast walczyli o swoje prawa i o wolną, suwerenną, solidarną Polskę". "Odwaga i determinacja tysięcy osób, które podjęły strajk i wzięły udział w protestach, spotkały się z brutalną odpowiedzią komunistycznych władz. Pacyfikacje, represje, aresztowania, bezprawne zwolnienia z pracy i pozbawienie możliwości zatrudnienia to krzywdy, o których trudno zapomnieć. To również tragedia wielu polskich rodzin, które z dnia na dzień zostały bez środków do życia, i dramaty ludzi, których usiłowano pozbawić dobrego imienia" - podkreślił w liście Duda.
Dodał, że do dziś niewyjaśnione są okoliczności śmierci księdza Romana Kotlarza, duchowego przywódcy robotników z Radomia.
Prezydent zwrócił uwagę, że "z odwagi i poświęcenia ich wszystkich narodziła się wolna Polska". "Komitet Obrony Robotników, Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, wreszcie zwycięska +Solidarność+ miały swoje korzenie w tamtym zrywie ku wolności. Nie byłoby wolnej Polski, gdyby nie bohaterowie Czerwca '76" - ocenił w liście.
"Musimy także pamiętać o dziedzictwie i przesłaniu Czerwca 1976 roku. Tym przesłaniem jest postulat wolnej i sprawiedliwej Polski, w której każdy może korzystać z owoców swojej pracy, w której nikt nie czuje się wykluczony, w której każdy ma prawo realizować swoje marzenia i aspiracje, w równym stopniu korzystając z ochrony i pomocy państwa. Mamy ku temu wielką dziejową szansę" - napisał Duda.
Przypomniał, że w sto lat po odzyskaniu niepodległości i trzydzieści lat od upadku komunizmu "jesteśmy dzisiaj jednym z liderów wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej i ważnym członkiem NATO, największego w historii sojuszu obronnego, którego celem jest ochrona wolności i suwerenności państw członkowskich".
"Tę szansę musimy wykorzystać, aby dla obecnych i przyszłych pokoleń zbudować Polskę bezpieczną i sprawiedliwą, Polskę, która będzie naszym wspólnym domem. Taki był sens Czerwca '76 i takie jest też przesłanie jego bohaterów, którym składamy dziś hołd i którym wyrażamy naszą wdzięczność" - zakończył prezydent.
43 lata temu, 25 czerwca 1976 r., w wielu zakładach pracy zorganizowano strajki w związku z ogłoszoną przez rząd podwyżką cen. Do największych wystąpień robotniczych doszło w Radomiu, Ursusie i Płocku. Protesty brutalnie stłumiła milicja i SB. W całym kraju aresztowano ok. 2,5 tys. osób.
W Zakładach Mechanicznych "Ursus" od rana strajkowała niemal cała załoga. Pracownicy udali się pod gmach dyrekcji. Gdy - podobnie jak w Radomiu - usłyszeli tam jedynie wezwanie do powrotu do pracy, spontanicznie wyszli na przebiegające nieopodal tory kolejowe i zablokowali trasy Warszawa-Kraków i Warszawa-Poznań, zatrzymując wszystkie pociągi. Demonstranci, siedząc przez cały dzień na torach, tworzyli żywą zaporę.
Po południu podjęto próbę przecięcia szyn palnikiem acetylenowym, a gdy to się nie udało rozkręcono je i zmuszono maszynistę lokomotywy do zjechania z torów. Około godziny 21.20 oddziały ZOMO obrzuciły pozostałych na torach nielicznych manifestantów petardami, użyły gazów łzawiących, a następnie brutalnie zaatakowały. Byli ranni.
Zatrzymywani w Ursusie stawali przed kolegiami i sądami. W Ursusie w dwóch procesach skazano siedem osób na kary od 5 do 3 lat więzienia. Wielu ludzi zwolniono z pracy.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ itm/