Powrót Polski nad morze należał do najważniejszych wydarzeń, które Polskę ukształtowały i budowały naszą historię - mówił prezydent Andrzej Duda w Pucku (Pomorskie) podczas uroczystości z okazji 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem.
Prezydent przemawiał w porcie rybackim. W tym samym miejscu 10 lutego 1920 r. generał Józef Haller wrzucił do morza platynowy pierścień - symbol odzyskania przez Polskę dostępu do Bałtyku, który kilka godzin wcześniej otrzymał w Gdańsku od miejscowej Polonii.
Prezydent zwrócił uwagę, że "to dzień zupełnie wyjątkowy, takich zaledwie kilka mamy w tym okresie, kiedy obchodzimy 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości".
Wskazywał, że obok "tamtego" 11 listopada do tych najważniejszych wydarzeń, które "Polskę ukształtowały i budowały naszą historię", należały: powstanie wielkopolskie, powstania śląskie, a także powrót Polski nad morze. Jak dodał, do tych wydarzeń należała też wojna polsko-bolszewicka i wielka bitwa warszawska. Prezydent podkreślił, że odzyskanie przez Polskę Górnego Śląska zakończyło proces kształtowania granic Rzeczypospolitej i "Polska mogła się dalej spokojnie rozwijać, choć tylko przez 20 lat".
W ocenie Andrzeja Dudy, powrót Polski nad morze był najważniejszym wydarzeniem - jeśli chodzi o odbudowę polskiego państwa w znaczeniu gospodarczym. "Dlatego, że fundamentem tej nowo kształtującej się Polski była Gdynia, której budowa rozpoczęła się zaraz po tym, kiedy Polska wróciła nad Bałtyk. I potem dzięki temu możliwe było rozwijanie naszego państwa, rozwijanie eksportu. Otworzyły się oceany i morza całego świata dla naszych żeglarzy, dla naszej bandery, dla naszych marynarzy, także dla naszej marynarki wojennej" - mówił prezydent.
Podkreślił, że powrót Polski nad Bałtyk "to wielka zasługa ludzi tej ziemi; ludzi zawsze wiernych Polsce; ludzi, którzy przez dziesięciolecia albo nawet przez stulecia nie wahali się za Polskę i polskość zapłacić ceny najwyższej".
"Dlatego, że fundamentem tej nowo kształtującej się Polski była Gdynia, której budowa rozpoczęła się zaraz po tym, kiedy Polska wróciła nad Bałtyk. I potem dzięki temu możliwe było rozwijanie naszego państwa, rozwijanie eksportu. Otworzyły się oceany i morza całego świata dla naszych żeglarzy, dla naszej bandery, dla naszych marynarzy, także dla naszej marynarki wojennej" - mówił prezydent.
"To, co potem nastąpiło - cierpienie obozu koncentracyjnego Stutthof, śmierć tysięcy Kaszubów w Piaśnicy za Polskę, za polskość, za to, że ją tutaj przywrócili i budowali, że przy niej przetrwali i starali się ją odzyskać - jest najlepszym świadectwem, jakimi synami Rzeczpospolitej i jakimi synami i córkami tej ziemi państwo jesteście" - mówił prezydent.
"Chcę pokłonić się Pomorzu, Kaszubom, ludziom tej ziemi, pokoleniom i grobom tych, którzy o Polskę i polskość tutaj walczyli" - mówił prezydent. "Bóg wam zapłać za waszą służbę, za waszą niezłomną wierność Pomorzu, Polsce, Bałtykowi; za to wszystko, dzięki czemu możemy być także tu dzisiaj, razem stać na polskim wybrzeżu, nad Zatoką Pucką, patrząc na wody zatoki i wody Bałtyku, tego małego i wielkiego morza i być razem z wami, trzymając się za ręce mówić: +Jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy+. Szczęść wam Boże, Kaszubi" - powiedział Andrzej Duda.
Przez większość prawie 10-minutowego przemówienia prezydenta Dudy grupa manifestujących po drugiej stronie nabrzeża głośno gwizdała i wykrzykiwała różne hasła takie jak: "Kłamca", "Będziesz siedział". Demonstrujący mieli też ze sobą transparenty m.in. "Przestańcie kraść, wyPAD 2020" i "Duda jesteś wstydem narodu".
Po zakończeniu przemówienia prezydenta śmigłowiec Marynarki Wojennej zrzucił symbolicznie wiązankę kwiatów na wody Zatoki Puckiej.
Uroczystość w porcie rybackim w Pucku rozpoczęto od podniesienia biało-czerwonej flagi na maszt.
Podczas ceremonii Andrzej Duda podpisał "Przesłanie do następnych pokoleń", które wraz z innymi okolicznościowymi dokumentami umieszczono w kapsule czasu pod repliką słupka zaślubinowego z 1920 r. Dla uczczenia 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem wojsko oddało 12 salw armatnich.
"Sprowadziło nas dziś tu do niewielkiego puckiego portu rybackiego wydarzenie sprzed 100 lat. Wydarzenie, które w pamięci mieszkańców tej ziemi jest od samego początku przekazywane z pokolenia na pokolenie. I tkwi głęboko w naszych sercach i napawa dumą" – mówiła burmistrz Pucka Hanna Pruchniewska.
Głos zabrał też prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego Jan Wyrowiński. "To, że przed stu laty 10 lutego 1920 r. doszło do uroczystych zaślubin Polski z morzem; to, że przed stu laty odradzająca się Polska odzyskała dostęp do Bałtyku ze wszystkimi płynącymi z tego faktu dobrodziejstwami, stało się w głównej mierze możliwe dzięki postawie Kaszubów, odwiecznych mieszkańców tej nadmorskiej ziemi, którzy świadomi swej odrębności etnicznej i kulturowej przez cały czas pruskiej niewoli wiernie trwali przy Polsce, trzymali z Polską i trzymali z Bogiem" – mówił szef ZK-P.
W uroczystości w porcie uczestniczyli też szef MON Mariusz Błaszczak oraz minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. Wśród parlamentarzystów była m.in. wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Główne uroczystości rocznicowe rozpoczęły się w Pucku rano na placu przed kościołem pw. św. Apostołów Piotra i Pawła, gdzie na fasadzie świątyni prezydent RP odsłonił tablicę upamiętniającą 100. rocznicę zaślubin Polski z morzem i powrotu Pomorza do macierzy.
Potem na rogu ulic 1 maja i Stary Rynek Andrzej Duda złożył wieniec pod tablicą upamiętniającą mieszkańców Pucka wywiezionych i pomordowanych przez Niemców w lasach piaśnickich w 1939 r.
Następnie prezydent Duda, prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek oraz burmistrz Pucka Hanna Pruchniewska odsłonili na Starym Rynku tablicę pamiątkową poświęconą Antoniemu Miotkemu (1874-1942). Był on współorganizatorem uroczystości zaślubin Polski z Bałtykiem w 1920 r., członkiem puckich władz miejskich okresu XX-lecia międzywojennego, polskim działaczem niepodległościowym, społecznym i kulturalnym.
W kościele św. Apostołów Piotra i Pawła metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź odprawił mszę.
"100 lat temu w lutym 1920 roku Morze Bałtyckie przyzywało ku sobie naród i państwo polskie. Jego piaszczysty brzeg miał stać się brzegiem polskiej ojczyzny, najjaśniejszej Rzeczypospolitej, wielkiego daru Boga. (…) Brzeg utracony w wyniku pierwszego rozbioru. Czekali na ten powrót Kaszubi, rdzenni mieszkańcy pomorskiej ziemi. I Kaszubi nie ulegli germanizacji, trwali przy swej kaszubskiej tożsamości, wkorzenionej w wartości polskie. I wierni dziedzictwu katolickiej wiar" – powiedział w kazaniu hierarcha.(PAP)
autor: Robert Pietrzak
rop/ pat/ godl/