W obawie przed kolejnymi próbami przekłamywania historii przez prezydenta Rosji w Jerozolimie powstał specjalny zespół monitorujący, a w zagranicznych mediach ukazały się wywiady z prezydentem i premierem. W czwartek odbyła się też kampania edukacji historycznej „The Truth That Must Not Die”.
Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr Bartłomiej Biskup powiedział PAP, że działania prowadzone przez polski rząd ocenia "całkiem dobrze". "Widać, że to są skoordynowane działania, że uczestniczą różne instytucje, te które powinny w tym uczestniczyć ze strony Polski" - dodał.
46 szefów państw i rządów wzięło w czwartek udział w V Światowym Forum Holokaustu w Jerozolimie z okazji 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz. Na Forum nie przybył prezydent Andrzej Duda, dla którego organizatorzy nie przewidzieli wystąpienia. Głos zabrał natomiast prezydent Rosji Władimir Putin, który w ostatnim czasie oskarżał Polskę m.in. o współudział w Holokauście. Polskę - w zastępstwie głowy państwa - reprezentował ambasador RP w Izraelu Marek Magierowski.
Polscy politycy podejrzewali, że podczas Forum po raz kolejny z strony prezydent Rosji dojdzie do próby przekłamania historii. Kancelaria Prezydenta, KPRM, a także MSZ podjęły działania, których celem było przedstawienie międzynarodowej opinii publicznej prawdy historycznej dotyczącej wybuchu II wojny światowej, a także Holokaustu.
"Koncentrujemy się na tym, żeby wśród opinii publicznej wielu krajów świata wybrzmiewała prawda wbrew próbom zafałszowywania historii" - mówił niedawno wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk. Podkreślił, że MSZ prowadziło akcję w mediach społecznościowych, która wskazywała na to, "że wyzwolenie Warszawy było fałszywym wyzwoleniem, bo po nim przyszło zniewolenie komunizmem". Szynkowski vel Sęk poinformował też, że zasięg tej kampanii przekroczył milion osób.
Ponadto w czwartek, w ramach kampanii edukacji historycznej "The Truth That Must Not Die", która powstała przy współpracy Polskiej Fundacji Narodowej i Instytutu Nowych Mediów na stronie internetowej francuskiego "Le Figaro", a także w niemieckim dzienniku "Die Welt" i w amerykańskiej gazecie "Washington Post" opublikowano list prezydenta Andrzeja Dudu. W liście tym polski prezydent napisał, że "prawda o Holokauście nie może umrzeć". "Nie wolno jej zniekształcać i instrumentalizować dla jakichkolwiek motywów" - podkreślił.
Ponadto w ostatnim czasie w prasie zagranicznej pojawiły się publikacje oraz wywiady udzielone przez prezydenta Andrzeja Dudę oraz premiera Mateusza Morawieckiego. W opublikowanym w środę wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "Financial Times" prezydent Duda oskarżył prezydenta Rosji o to, że przed obchodami 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz rozsiewa "kłamstwa historyczne".
Natomiast w rozmowie z izraelską telewizją publiczną KAN11 podkreślał, że Polacy oczekują prawdy historycznej i sprawiedliwej oceny. "Nigdy nie zgodzę się na mówienie o odpowiedzialności narodu polskiego (za zbrodnie Holokaustu - PAP)" - oświadczył. "Oczywiście, nie mówię, że nie było przypadków, kiedy denuncjowano obywateli polskich narodowości żydowskiej, wydawano ich hitlerowskim Niemcom - absolutnie tego nie neguję. Natomiast to byli ludzie podli, którzy takich rzeczy dokonywali, i ich ocena jest dla mnie jednoznaczna. To byli podli ludzie. Tak samo jak w każdym innym narodzie są ludzie podli, tak samo i byli podli ludzie pośród Polaków" - dodał.
We wtorek na portalu Politico ukazał się obszerny artykuł premiera Mateusza Morawieckiego, który apelował w nim o wspólne, europejskie stanowisko wobec rosyjskich prób przeinaczania historii XX wieku. Szef rządu przypomniał w artykule, że podobnie jak "sowiecka propaganda narzucała narrację o II wojnie światowej, (...) Rosja znowu podejmuje próby przedstawiania Związku Radzieckiego jako wyzwoliciela, który uwolnił świat od nazizmu", podczas gdy okupacja sowiecka ciągnęła się 45 lat, kosztowała życie milionów ludzi, pozbawiła Polskę i Europę Środkową niepodległości oraz szansy na normalny rozwój ekonomiczny.
Wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk podczas wtorkowej konferencji prasowej apelował do prezydenta Federacji Rosyjskiej, aby "nie wykorzystywał pamięci o ofiarach Holokaustu do rozgrywek politycznych". Zapewnił jednocześnie, że polski rząd jest przygotowany na wystąpienie Putina na Światowym Forum Holokaustu w Jerozolimie.
W czwartek szef KPRM Michał Dworczyk mówił, że od pewnego czasu działa zespół złożony z przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, KPRM oraz MSZ, który ma monitorować sytuację związaną z wydarzeniami w Jerozolimie i na bieżąco reagować na wystąpienie prezydenta Putina i innych przedstawicieli Federacji Rosyjskiej.
Prezydent Rosji podczas wystąpienia na V Światowym Forum Holokaustu nie odniósł się jednak do Polski.
Dr Bartłomiej Biskup ocenił w rozmowie z PAP, że "apele prezydenta Andrzeja Dudy, wywiady premiera Mateusza Morawieckiego, wydaje się, że są właściwym środkiem, właściwym medium do komunikowania w takiej sytuacji". "Skoro nie będzie głosu Polski (w Yad Vashem w Jerozolimie - przyp. PAP), to trzeba tę prawdę historyczną komunikować, więc wydaje mi się, że to jest książkowo zrobione, w tym sensie, że jest grupa ludzi, która się tym zajmuje i ktoś to koordynuje, są planowane działania medialne prowadzone" - mówi politolog.
Pytany, co jeszcze można by uczynić w tej sytuacji, odpowiedział: "Trzeba bardzo dobrze zorganizować uroczystości 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz i one powinny być takim naszym sztandarowym przekazem". "Tam trzeba bardzo dobrze przygotować przemówienia, jeszcze, o ile można, postarać się o jakiś dodatkowych gości z różnych stron świata oraz kanałami dyplomatycznymi próbować naciskać, żeby oni też w swoich przemówieniach mówili coś, co by broniło tej prawdy historycznej" - wskazał Biskup.
Dodał, że prowadzone powinny być także dalsze działania dyplomatyczne, adresowane do przywódców innych państw, podkreślające nasze stanowisko. "Trzeba zadbać teraz o swój przekaz, o to, co się będzie działo w Auschwitz i o kolejne uroczystości w perspektywie pół roku czy roku, które się będą odbywać na świecie, o nasze wystąpienia i przekaz" - podkreślił.
Jak mówił, w dłuższej perspektywie można by było przygotować kampanie edukacyjne o II wojnie światowej, we współpracy z mediami czy portalami zagranicznymi w różnych krajach.
Przed świętami Bożego Narodzenia prezydent Rosji skrytykował wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wybuchu II wojny światowej. Putin wyraził m.in. ocenę, że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, a pakt monachijski z 1938 r. Mówił też o wykorzystywaniu przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych dotyczących Zaolzia. Przekonywał też m.in., że we wrześniu 1939 r. Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami i w tym kontekście "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał".
Narrację Putina powieliło w kolejnych dniach wielu czołowych polityków rosyjskich, m.in. szef MSZ Siergiej Ławrow czy przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin.
Do słów prezydenta Rosji odniósł się wówczas premier Morawiecki. "Prezydent Putin wielokrotnie kłamał na temat Polski. Zawsze robił to w pełni świadomie. Zwykle dzieje się to w sytuacji, gdy władza w Moskwie czuje międzynarodową presję związaną ze swoimi działaniami. I to presję nie na historycznej, a na jak najbardziej współczesnej scenie geopolitycznej" - napisał szefa polskiego rządu w oświadczeniu, które w wielu językach zamieszczono m.in. w mediach społecznościach. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska, Rafał Białkowski
ksi/ rbk/ godl/