Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić odmówił we wtorek w Zagrzebiu złożenia przeprosin za swoją nacjonalistyczną retorykę w czasie wojny na Bałkanach, gdy nawoływał do powstania "Wielkiej Serbii", w składzie której miałaby znaleźć się większa część Chorwacji.
Vuczić, naciskany przez reporterów w sprawie swego wystąpienia z 1995 roku, powiedział, że Serbowie i Chorwaci mają różne spojrzenia na wojnę, którą toczyli w latach 90. po rozpadzie Jugosławii. Dodał, że Serbia "nie ma terytorialnych sporów z Chorwacją", a on nie pozwoli, aby go upokarzały chorwackie media.
"Jedyne, czego chcecie, to móc coś wykorzystać, aby upokorzyć prezydenta Serbii. Nie doczekacie się tego" - powiedział Vuczić.
Vuczić był w przeszłości serbskim nacjonalistą, jednak obecnie prezentuje się jako prounijny reformator - pisze agencja AP. Jego kończąca się we wtorek dwudniowa wizyta w Chorwacji jest postrzegana jako próba poprawy stosunków między dwoma sąsiadami. Jednak wielu Chorwatów uważa swój kraj za ofiarę serbskiej agresji z lat 90. XX wieku.
W swym wystąpieniu w 1995 roku Vuczić powiedział chorwackim Serbom, że jeśli jego ówczesna Serbska Partia Radykalna dojdzie do władzy, "będziecie żyli w Wielkiej Serbii, zjednoczonym państwie serbskim i z niego nie zrezygnujemy".
W wojnie między Chorwacją a separatystyczną mniejszością chorwackich Serbów, zginęło około 20 tys. ludzi. Konflikt rozpoczął się 25 czerwca 1991 roku - w dniu, w którym Chorwacja wystąpiła z federacji jugosłowiańskiej, a chorwaccy Serbowie proklamowali samozwańczy okręg autonomiczny na północnym wschodzie Chorwacji.
Okręg ten wraz z innymi regionami zamieszkanymi przez mniejszość serbską w Chorwacji wszedł później w skład samozwańczej Republiki Serbskiej Krajiny, ze stolicą w Kninie. W sierpniu 1995 roku w wyniku operacji "Burza" Chorwaci odzyskali zajęte przez Serbów terytorium. (PAP)
jo/ ap/