Solidarność narodziła się w Krakowie. Dzięki temu jesteśmy dzisiaj wolni - mówił prezydent Andrzej Duda podczas sobotnich obchodów 40-lecia powstania Studenckiego Komitetu Solidarności w Krakowie.
Spotkanie zorganizowano w auli Collegium Novum UJ, bo uniwersytet był kolebką utworzonego 15 maja 1977 r. Studenckiego Komitetu Solidarności.
"40 lat temu prowadzili nas do wolnej Polski" – mówił prezydent. "To oni wtedy najpierw kontestowali sytuację, w której żyli, dyskutowali między sobą, wymieniali poglądy, dzielili się lekturami. To oni zdecydowali się wspierać KOR wzburzeni tym, co stało się w Płocku, Radomiu i Ursusie w 1976 r." – przypomniał Andrzej Duda.
"To oni właśnie wraz ze swoimi przyjaciółmi w 1977 r. nie pozwolili przejść obojętnie ani Krakowowi, ani Polakom, ani braci studenckiej w całej Polsce nad śmiercią swojego przyjaciela Staszka Pyjasa, brutalnie zamordowanego przez SB" – powiedział Andrzej Duda. Dodał, że to był organizacyjny początek studenckiej drogi do wolnej Polski.
"Solidarność narodziła się w Krakowie. Dziękuję IPN za tę wystawę, która stoi na krakowskich Plantach" – mówił prezydent. "Solidarność narodziła się w Krakowie. W Krakowie narodził się niezależny ruch studencki, dzięki temu mógł później powstać NZS, dzięki temu mogła później powstać Solidarność. Dzięki temu jesteśmy dzisiaj wolni" – podkreślił.
Prezydent podkreślił, że gdyby nie odwaga, bohaterstwo i walka młodych ludzi 40 lat wcześniej, "nie byłoby dzisiaj wolnej Polski", nie "byłoby prezydenta RP w wolnej Polsce wybieranego w wyborach powszechnych przez naród".
"To im wszystkim, tamtym bohaterom, tych których znamy i tym bezimiennym, bo było ich bardzo wielu, zawdzięczamy to, że jesteśmy dziś wolni" – podkreślił.
"Solidarność narodziła się w Krakowie. Dziękuję IPN za tę wystawę, która stoi na krakowskich Plantach" – mówił prezydent. "Solidarność narodziła się w Krakowie. W Krakowie narodził się niezależny ruch studencki, dzięki temu mógł później powstać NZS, dzięki temu mogła później powstać Solidarność. Dzięki temu jesteśmy dzisiaj wolni" – podkreślił.
Prezydent mówił, że działanie przeciwko władzy z podniesioną przyłbicą i ze świadomością zagrożenia – aresztowania czy nawet śmierci – wymagało w tamtych czasach niezwykłej odwagi. "Może to właśnie: świadomość zagrożenia życia tak mocno uderzyło i zamiast zrodzić strach, zrodziło determinację, że nigdy więcej już tak być nie może" – powiedział Andrzej Duda i przywołał słowa późniejszego hymnu "Solidarności": "Bo lepiej byśmy stojąc umierali, niż mamy klęcząc na kolanach żyć".
Prezydent dziękował rodzicom działaczy SKS za to, że w trudnych czasach wspierali swoje dzieci, pozwalali im działać i sami ryzykowali, przechowując w domu "bibułę" i przyjmując gości. "Nie bali się. Wiedzieli, że godność jest najważniejsza i że godność pozwala przetrwać narodowi najtrudniejsze momenty" – mówił. "Wierzyli w to głęboko, że dzięki staniu z podniesioną głową, dzięki nieugiętości i dzięki walce da się wolność odzyskać" - dodał.
Andrzej Duda wspominał podczas uroczystości, że kiedy był 5-letnim dzieckiem do jego mamy - pracownika naukowego podeszli studenci i powiedzieli, że juwenalia muszą zostać przerwane, bo milicja zabiła studenta. "Pamiętam tę chwilę, jak dziś. Zrobiło to na mnie wstrząsające wrażenie" – mówił.
"Mam ogromne poczucie szacunku dla państwa. Szacunku. Podziwu. W jakimś sensie byliście państwo i jesteście nadal bohaterami nie tylko Rzeczypospolitej, ale jesteście państwo bohaterami także i mojego dzieciństwa, bo to właśnie studenci z tamtego czasu byli tymi, którzy mieli odwagę, którzy się nie bali, którzy szli z uśmiechem kontestować ustrój, kontestować władzę, wiedząc jak ogromne jest zagrożenie" – powiedział Duda.
Dodał, że za zaangażowanie groziło: wyrzucenie ze studiów, pobicie, przymusowa służba wojskową, a nawet śmierć, co pokazało zabójstwo Stanisława Pyjasa.
"A jednak nie baliście się państwo, i to pokazuje waszą wielkość, która - jestem pewny - zapisuje was złotymi zgłoskami w polskiej historii, w panteonie tych, którzy w sposób bohaterski wywalczyli wolną Rzeczpospolitą. I w imieniu tej Rzeczpospolitej nisko chylę dzisiaj przed państwem za to głowę" - powiedział prezydent.
Jan Zbigniew Skóra podziękował prezydentowi za uhonorowanie działaczy SKS i ich rodziców. Powiedział, ze dzięki pracy historyków, kilku książkom oraz filmom historia SKS jest dziś lepiej znany. "Kilkunastu, może kilkudziesięciu studentów, jedna, może dwie maszyny do pisania przeciwko armii tajniaków, milicji, partyjnej telewizji, partyjnym gazetom" – mówił. "Kilkunastu, może kilkudziesięciu studentów zdołało poruszyć sumienia i dotrzeć do wrażliwości ludzi tak, że te kilka dni później w marszach protestacyjnych na ul. Szewską i na Wawel uczestniczyły tysiące osób. Dla mnie 15 maja 1977 wybuchła wolność w Krakowie" - wspominał.
Andrzej Duda wręczył 33 działaczom opozycji demokratycznej odznaczenia państwowe za "wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce". Były to Krzyże Komandorskie, Krzyże Oficerskie i Krzyże Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski oraz Złote Krzyże Zasługi. Pośmiertnie odznaczeni zostali rodzice sygnatariuszy deklaracji o powołaniu SKS: Liliany Batko (obecnie Sonik) i Bogusława Sonika (pełna lista odznaczonych znajduje się na stronie Kancelarii Prezydenta).
Jan Zbigniew Skóra podziękował prezydentowi Dudzie za uhonorowanie działaczy SKS i ich rodziców. Powiedział, ze dzięki pracy historyków, kilku książkom oraz filmom historia SKS jest dziś lepiej znany. "Kilkunastu, może kilkudziesięciu studentów, jedna, może dwie maszyny do pisania przeciwko armii tajniaków, milicji, partyjnej telewizji, partyjnym gazetom" – mówił Skóra. "Kilkunastu, może kilkudziesięciu studentów zdołało poruszyć sumienia i dotrzeć do wrażliwości ludzi tak, że te kilka dni później w marszach protestacyjnych na ul. Szewską i na Wawel uczestniczyły tysiące osób. Dla mnie 15 maja 1977 wybuchła wolność w Krakowie" - wspominał.
"SKS w swojej autentyczności i ideowości, solidarności, a także dzięki realnemu poszerzaniu obszarów wolności powiększał krąg swoich zwolenników i sympatyków. Doprawdy nie wiemy, jak wiele osób identyfikowało się z SKS, ale ich było wielokrotnie więcej niż na początku. Dzięki temu SKS nie działał w próżni. Czuliśmy, że nasza walka ma głęboki sens, jest potrzebna" – powiedział Skóra. Dziękował wszystkim: koleżankom i kolegom z SKS-u za "przyjaźń i życie bez kłamstwa", rodzicom za tolerancję, wsparcie i znoszenie niedogodności, a także sympatykom organizacji, drukarzom, ludziom noszącym ulotki, osobom uczestniczącym w nielegalnych wykładach i rodzinom, które udostępniały mieszkania.
Studencki Komitet Solidarności powstał 15 maja 1977 r. w Krakowie po śmierci 24-letniego studenta polonistyki UJ Stanisława Pyjasa. Był pierwszą, działającą jawnie opozycyjną organizacją studencką.
SKS powstały w kilku miastach: Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu. Jego członkowie domagali się swobód demokratycznych i wolności na uczelniach, kolportowali niezależną prasę, wydawali własne pisma, organizowali akcje protestacyjne, zbierali podpisy pod petycjami o uwolnienie więźniów politycznych.
Po sierpniu 1980 roku część działaczy studenckich przeszła do "Solidarności", a po ogłoszeniu stanu wojennego do podziemia. Tradycje SKS były inspiracją dla powstającego po 1980 roku Niezależnego Zrzeszenia Studentów.(PAP)
wos/ itm/