O powodzeniu działań marszałka Józefa Piłsudskiego w maju 1926 r. zdecydowała polityczna odpowiedzialność przywódców obozu rządowego - mówił prof. Andrzej Chojnowski z UW podczas debaty „Przewrót majowy - zamach czy konieczność?". „Wincenty Witos podjął decyzję o nieprzedłużaniu walk ze względu na ryzyko rozpadu państwa” – podkreślał.
Debata „Przewrót majowy - zamach czy konieczność?” zorganizowana przez Niezależne Zrzeszenie Studentów Uniwersytetu Warszawskiego odbyła się we wtorek wieczorem w budynku Starego BUW-u.
Według dr. Leszka Moczulskiego kluczem do zrozumienia powodzenia zamachu przeprowadzonego przez Józefa Piłsudskiego jest słabość jego przeciwników, wśród których wymienił prezydenta Stanisława Wojciechowskiego, przywództwo endecji i liderów ludowców. „Piłsudski nie miał zbliżonych do siebie poziomem polityków. Była to cecha wspólna wielu międzywojennych zamachów stanu” – powiedział dr Moczulski. W jego opinii od pozostałych przewrotów politycznych ówczesnej Europy zamach majowy odróżniał się klasą umiejętności wojskowych jego przywódcy.
Zdaniem prof. Andrzeja Chojnowskiego o powodzeniu działań marszałka Piłsudskiego zdecydowała polityczna odpowiedzialność przywódców obozu rządowego. „Wincenty Witos podjął decyzję o nieprzedłużaniu walk ze względu na ryzyko rozpadu państwa” – podkreślił. Zdaniem historyka z UW „Polska była podzielona. Gdyby te dwie Polski starły się jeszcze mocniej to wynik tej konfrontacji nie byłby przesądzony. Poza tym wojna domowa zagrażała samemu bytowi państwa”.
Zdaniem znawcy życia politycznego II RP prof. Andrzeja Chojnowskiego o powodzeniu działań marszałka Piłsudskiego zdecydowała polityczna odpowiedzialność przywódców obozu rządowego. „Wincenty Witos podjął decyzję o nieprzedłużaniu walk ze względu na ryzyko rozpadu państwa” – podkreślił prof. Chojnowski. Zdaniem historyka z Uniwersytetu Warszawskiego „Polska była podzielona. Gdyby te dwie Polski starły się jeszcze mocniej to wynik tej konfrontacji nie byłby przesądzony. Poza tym wojna domowa zagrażała samemu bytowi państwa”.
Profesor Andrzej Friszke z Instytutu Pamięci Narodowej w swojej wypowiedzi skupił się na przyczynach zamachu majowego. Jego zdaniem podziały, które występowały wówczas w Polsce miały głębsze przyczyny niż wyłącznie polityczne. „Były to podziały oparte na różnych poglądach na rozumienie tradycji, narodu i państwa, czyli kwestiach fundamentalnych. Kształtowały one życie polityczne II RP od początku jej istnienia” – podkreślił prof. Friszke. Zdaniem historyka niezwykle istotne dla wydarzeń z maja 1926 r. było zamordowanie prezydenta Gabriela Narutowicza w grudniu 1922 r. „Piłsudski przestał wówczas wierzyć w moralny sens demokracji i układania się z drugą stroną, która była jego zdaniem odpowiedzialna za to morderstwo” – stwierdził Friszke.
Przedmiotem dyskusji zaproszonych przez studentów historyków były również cele jakie mógł sobie stawiać Piłsudski rozpoczynając działania przeciwko rządowi. Zdaniem prof. Chojnowskiego przebieg słynnej rozmowy pomiędzy Piłsudskim a Wojciechowski na moście Poniatowskiego jest dowodem na to, że marszałek nie planował przeprowadzać zamachu, ale wyłącznie zademonstrować swoje racje polityczne. „Piłsudski znając od trzech dekad Stanisława Wojciechowskiego zakładał, że ugnie się przed jego żądaniami. Nigdy wcześniej nie dawał dowodów zbyt mocnego charakteru, gdy pełnił urząd prezydenta” – podkreślił Chojnowski.
W tym kontekście dr Moczulski powiedział, że często zapomina się, że to strona rządowa pierwsza rozpoczęła działania zbrojne. „Po rozmowie na moście załoga Cytadeli pragnęła zdobyć przyczółek na praskim brzegu Wisły. Najpierw grozili walkami w okolicach mostu Poniatowskiego, a następnie nieskutecznie zaatakowali zachodnie przyczółki mostu Kierbedzia. Dopiero wówczas oddziały Piłsudskiego przeszły do ataku na zachodnie wybrzeże” – przypomniał Moczulski.
W dyskusjach nad ocenami zamachu majowego znaczną rolę odgrywa kontekst międzynarodowy. Wśród badaczy duże kontrowersje wywołuje sprawa ówczesnego zagrożenia Polski ze strony Niemiec i ZSRS. Prof. Andrzej Chojnowski postawił tezę, że „sytuacja międzynarodowa Polski nie była katastrofalna, ale duża część społeczeństwa tak uważała. Był to ważny argument piłsudczyków”. W jego opinii współpraca pomiędzy ZSRS i Niemcami nie była wówczas zbyt groźna dla niepodległości Polski, a wiedza na jej temat w Polsce dość niewielka.
Z taką opinią polemizował dr Moczulski. „Czołową postacią niemieckiego życia politycznego był Gustav Stresemann. W swoich wspomnieniach z 1926 r. napisał, że jego kraj nie może sam rozpocząć wojny z Polską, ale zrobi to gdy pierwsi zrobią to Sowieci. Celem byłoby odzyskanie utraconych przez Niemcy ziem”.
Zdaniem prof. Andrzeja Chojnowskiego przewrót majowy jest współcześnie oceniany poprzez pryzmat racji moralnych a nie politycznych. „Ówczesne emocje związane z zamachem i jego przyczynami były bardzo różne i są przenoszone na dzisiejsze czasy. Żeby oceniać obiektywnie jego znaczenie należy dokładnie badać tamtą sytuację” – podkreślił prof. Chojnowski.
Michał Szukała (PAP)