Samorząd województwa podlaskiego świętuje 500-lecie województwa. W obchodach weźmie udział prezydent Bronisław Komorowski. W piątek ulicami Białegostoku przejdzie wielka parada z udziałem samorządowców, zespołów ludowych, grup rekonstrukcyjnych. Zdaniem prof. Adama Dobrońskiego, białostockiego historyka, pod którego redakcją powstała pierwsza monografia obecnego województwa, jubileusz powinien służyć regionalnej integracji, choć nie wszyscy jego mieszkańcy mogą czuć się Podlasianami w sensie historycznym.
PAP: Co właściwie świętują władze samorządowe województwa podlaskiego?
Prof. Adam Dobroński: Mówiąc precyzyjnie, w sierpniu minie 500 lat od powołania pierwszego wojewody podlaskiego, którym był Iwan (później Jan) Sapieha. Tytuł ten nadał mu król Zygmunt Stary. Niestety, Sapieha zmarł dwa lata później i nie zdołał tego województwa stworzyć. Pełny byt województwa datuje się od 1520 rok. Niemniej wykorzystuje się moment, że nazwa województwa podlaskiego pojawiła się w 1513 roku. To jest taki symboliczny początek.
PAP: Jakie były powody powstania tego województwa?
Prof. Adam Dobroński: Powstało dla sprawniejszej obsługi administracyjnej, ponieważ te ziemie należały - w Wielkim Księstwie Litewskim - do województwa trockiego, które było bardzo rozległe. Ale to nie był sztuczny twór administracyjny. Kryły się za tym relacje historyczne, bo te +pobrzeża+ Wielkiego Księstwa Litewskiego ogarniały wpływy zachodnie. To była reakcja na zachodzące procesy społeczne, narodowościowe i kulturowe. W ten sposób zaznaczono, że te tereny pograniczne są Podlachami, stąd się właśnie wzięła nazwa województwa.
W 1566 roku odłączono województwo od Wielkiego Księstwa Litewskiego i przyłączono do Korony i był to finał zmian wcześniejszych.
PAP: O jakich terenach myśli Pan, mówiąc województwo podlaskie?
Prof. Adam Dobroński: Województwo, które powołano w 1513 roku było bardzo duże, bo na północy sięgało do Augustowa, na południu obejmowało ziemię bielską, mielnicką i drohiczyńską, a na wschodzie - ziemię brzeską z Brześciem i ziemię kamieniecką (obie ziemie to teren dzisiejszej Białorusi – PAP). Niestety, w 1566 roku podzielono to duże województwo i wydzielono z niego województwo brzeskie. Trochę żal, że nie utrzymało się to duże województwo, bo odgrywałoby wtedy większe znaczenie w historii Polski.
Prof. Dobroński: Województwo, które powołano w 1513 r. było bardzo duże, bo na północy sięgało do Augustowa, na południu obejmowało ziemię bielską, mielnicką i drohiczyńską, a na wschodzie - ziemię brzeską z Brześciem i ziemię kamieniecką. Niestety, w 1566 r. podzielono to duże województwo i wydzielono z niego województwo brzeskie. Trochę żal, że nie utrzymało się to duże województwo, bo odgrywałoby wtedy większe znaczenie w historii Polski.
W XIX wieku, po trzecim rozbiorze, nastąpiło poszerzenie Podlasia o tereny siedleckie. Powstało nowe Podlasie, na południe od Bugu, jednak później te tereny weszły w skład województwa mazowieckiego. Po I wojnie światowej powołano województwo białostockie, w którego skład weszły ziemie: grodzieńska (którą po II wojnie światowej utracono), łomżyńska i suwalska. Natomiast w 1975 roku z tych ziem utworzono trzy oddzielne województwa: białostockie, łomżyńskie i suwalskie. Taki podział obowiązywał do 1999 roku, kiedy połączono trzy województwa, w województwo podlaskie (choć część województwa łomżyńskiego i suwalskiego znalazła się poza nim - PAP).
PAP: A zatem tak wygląda województwo podlaskie dzisiaj?
Prof. Adam Dobroński: Właściwiej byłoby mówić o województwie białostockim, jak to było do 1975 roku, ale zapanowała wtedy (w 1999 roku - PAP) moda na określenia regionalne i przyjęto nazwę Podlaskie. Wywołało to, zwłaszcza na początku, bunt, przede wszystkim dwóch historycznych regionów, które zostały w skrócie nazwane Podlasiem, ale tym Podlasiem nie były.
To jest łomżyńskie, dawne Mazowsze północno-wschodnie, czyste Mazowsze. To paradoks, bo to mazowszanie zasiedlili w głównej mierze Podlasie i Podlasie powinno nazywać się Mazowszem. Druga ziemia to Suwalszczyzna, ta położona na północ od Augustowa, która nigdy nie należała do Podlasia, a była bardziej związana z Wilnem i Kownem, a więc ziemiami litewskimi.
Kiedy mówimy +województwo podlaskie+, to jest to nazwa urzędowa i musimy jej używać, ale kiedy mówimy Podlasie, to zaczyna działać skrót myślowy. Musi upłynąć dużo czasu, zanim mieszkańcy łomżyńskiego i Suwalszczyzny nabiorą tożsamości podlaskiej, uznają się za Podlasiaków. Młodsi pewnie mają z tym mniejszy problem, starsi na pewno nie są Podlasiakami w sensie historycznym.
PAP: Czy możemy zatem mówić, że 500 lat województwa podlaskiego to święto dla wszystkich obecnych jego mieszkańców?
Prof. Adam Dobroński: Obchodzenie pięciuset lat województwa traktuję jako dowód na trwanie procesu budowania nowej tożsamości regionalnej, czyli tego Podlasia XXI wieku. Mieliśmy Podlasie litewskie, Podlasie Koronne, Podlasie siedleckie, teraz przyszła faza na kolejne Podlasie. To dobrze, że takie okazje, jak obecne obchody, budują tożsamość. Nie można dmuchać pod wiatr czy walczyć z wiatrakami. Jest takie województwo, tak zostało nazwane i niechże powoli ta tożsamość podlaska rośnie. Dajmy też szansę wszystkim, którzy uważają się za Mazowszan, żeby pozostali w swojej, że tak powiem, formacji regionalnej, ale na pewno są lojalnymi obywatelami województwa podlaskiego.
PAP: Mówi Pan o tożsamości podlaskiej XXI wieku. Czy są obecnie jakieś cechy, które łączą wszystkich mieszkańców tego regionu?
Prof. Adam Dobroński: Nowym elementem jest pogranicze, które było kojarzone z kresowością. Województwo rzeczywiście jest obecnie, można powiedzieć, skazane na pogranicze. Przede wszystkim przez granicę z Białorusią, która jest też granicą z Unią Europejską. Nigdy Białystok ani Suwałki czy Łomża nie były kresowe w rozumieniu staropolskim. Województwo białostockie było zaliczane do centralnych. Natomiast przy układzie powojennym granic, staliśmy się tak jakby dziedzicami tych tradycji Kresów północno-wschodnich. To jest dziedzictwo historyczne i tak niektórzy nas postrzegają.
Prof. Dobroński: Kiedy mówimy "województwo podlaskie", to jest to nazwa urzędowa i musimy jej używać, ale kiedy mówimy Podlasie, to zaczyna działać skrót myślowy. Musi upłynąć dużo czasu, zanim mieszkańcy łomżyńskiego i Suwalszczyzny nabiorą tożsamości podlaskiej, uznają się za Podlasiaków. Młodsi pewnie mają z tym mniejszy problem, starsi na pewno nie są Podlasiakami w sensie historycznym.
Jest, niestety, i cecha trochę dla nas wstydliwa, czyli zapóźnienia. Są to ziemie, które historycznie były zawsze poza wielkimi przemianami gospodarczymi, a symbolem tego, plamą, jest tzw. ściana wschodnia.
Ale myślę, że jest jedna cecha pozytywna, którą powinniśmy głosić wszem i wobec. Jest to bowiem województwo, gdzie najbardziej zachowały się wartości naturalne, poczynając od przyrody, lasów, jezior, ale także poprzez naturalny styl bycia, typu zdrowa żywność czy +zwolnione+ tempo życia. Naszą mocną stroną są także takie cechy, które zbyt mało reklamujemy, jak: gościnność, otwartość, rozmowność czy sielskość.
Wreszcie cecha, która jest już znana, to wielokulturowość regionu. W obecnym układzie Polski mamy największe zmieszanie nacji, wyznań i jest to autentyczne. To nie są wyznawcy innych religii, którzy tu przyszli i osiedli się. Oni tutaj są od wieków, to jest ich ziemia. To nas rzeczywiście wyróżnia.
PAP: Zwraca Pan też uwagę, że jubileusz ma służyć integracji regionu, kształtowaniu się regionalnej tożsamości.
Prof. Adam Dobroński: Tak, to jest takie zadanie +do wewnątrz+. Świętowanie w wymiarze Polski to pokazanie, że ta przeszłość regionu zobowiązuje Polskę do większych świadczeń na rzecz województwa, żeby zwiększyć pomoc w wychodzenia z różnych zaszłości, zwłaszcza jeśli chodzi o infrastrukturę.
Widziałbym jeszcze jeden cel, w odniesieniu do Europy. Podlasie jest jednym z pierwszych przykładów, i to bardzo udanych przykładów, unii na tle Europy. Podlasie powstało bez wojny, bez żadnych działań zbrojnych, na zasadzie porozumienia kulturowego, zawiązała się unii z rożnymi nacjami, wyznaniami, systemami prawnymi, społecznymi, politycznymi i to się przez kolejne wieki rozwijało. Podlasie jest takim dowodem, że unia się udała, że się powiodła.
Dlatego trzeba świętować radośnie. Chciałbym, żeby przy tej okazji mieszkańcy regionu trochę więcej uwagi poświęcili historii województwa. My słabo znamy swoją przeszłość, a przez to jesteśmy mniej dowartościowani, mniej w nas dumy i mniej mamy pozytywnych przykładów, które możemy pokazywać.
Sylwia Wieczeryńska (PAP)
swi/ rof/ abe/