Komitet Obrony Robotników pokazał całemu społeczeństwu PRL-u, że w postępowaniu z władzą można przekraczać granie, które wcześniej wydawały się nieprzekraczalne - mówił prof. Andrzej Friszke na czwartkowej konferencji "40-lecie KOR" na Uniwersytecie Warszawskim.
"W dyskusji o KOR mamy dzisiaj wielki spór - kto ma zasługi a kto ich nie ma. Myślę, że zasługi mają ci wszyscy, którzy KOR tworzyli. Każda z tych osób jest warta osobnej biografii" - mówił prof. Friszke podczas konferencji zorganizowanej przez UW i Stowarzyszenie Filmowców Polskich.
Historyk podkreślał, że specyfiką KOR było łączenie ludzi młodych i starych. "KOR zmobilizował do działania przedstawicieli dawnych tradycji niepodległościowych, demokratycznego działania politycznego, jeszcze często z II RP. To grono reprezentują m.in. Aniela Steinsbergowa i prof. Edward Lipiński. (...) Ich działalność w KOR to ożywienie etosu inteligenta przedwojennego, który jest aktywny wobec dramatycznych wydarzeń. Tylko to środowisko mogło przenieść te dawne wartości w lata 70. XX wieku" - mówił Friszke.
Jego zdaniem to właśnie włączenie się w działania KOR grupy przedwojennych adwokatów pozwoliło stworzyć unikalną formułę prawną KOR opartą na jawności i działaniu zgodnie z literą prawa. "Formuła prawna KOR była w gruncie rzeczy oparta na casusach przedwojennego prawa pozwalającego stworzyć komitet ad hoc, bez żadnych uzgodnień i pozwoleń, w sytuacji nadzwyczajnych potrzeb - w domyśle - klęsk żywiołowych. Taki był casus prawny przed wojną. Ale żeby go w stosownej chwili zastosować, trzeba było go znać, trzeba było być przedwojennym adwokatem, żeby taki casus wyciągnąć. Kiedy podczas rozmów z Radą Narodową zarzucano KOR, że jest organizacją nielegalną, ten argument został podniesiony. Wiadomo, że władza nie chciała KOR, wszystkich jego członków najchętniej wsadziłaby za kraty, ale dzięki przywołaniu tego przedwojennego casusu władza wiedziała, że będzie z tym miała pewien problem prawny" - mówił Friszke.
Prof. Andrzej Friszke: KOR ośmielał innych. Jeżeli mówimy o długotrwałych skutkach działania KOR, to jego działalność ogromnie wpłynęła na zwykłych ludzi, a już na pewno na inteligencję, która dowiedziała się, że w postępowaniu z władzą można przekroczyć pewne bariery, które wcześniej wydawały się nieprzekraczalne - np. złamać informacyjny monopol państwa.
Być może właśnie świadomość trudności prawnych zapobiegła represjom wobec KOR-owców. Prof. Friszke przypomniał, że w październiku 1976 r., czyli wkrótce po powstaniu KOR, MSW wraz z Prokuraturą Generalną przygotowały scenariusze aresztowań. Sporządzono listę około 20 osób, pod których adresy w tym samym momencie miała wejść bezpieka. Celem było przede wszystkim aresztowanie Jana Józefa Lipskiego, postrzeganego wówczas przez władze jako zwornik całej działalności Komitetu. Decyzja ta została w ostatniej chwili cofnięta przez sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię, który uznał, że władza nie powinna działać w sposób tak otwarty i brutalny, ale raczej dążyć do zmęczenia i zastraszenia członków KOR.
Fakt, że KOR-wców nie aresztowano już na samym początku, prof. Friszke wiąże też z faktem, że władzom zależało na opinii państw zachodnich - PRL znajdowała się już wówczas w głębokim kryzysie gospodarczym i uzależnieniu od kredytów. Władze dbały więc o „dobrą markę” i zdecydowały się nie pójść na jawne zwarcie z KOR.
"KOR ośmielał innych. Jeżeli mówimy o długotrwałych skutkach działania KOR, to jego działalność ogromnie wpłynęła na zwykłych ludzi, a już na pewno na inteligencję, która dowiedziała się, że w postępowaniu z władzą można przekroczyć pewne bariery, które wcześniej wydawały się nieprzekraczalne - np. złamać informacyjny monopol państwa. Przed KOR-em społeczeństwo w ogromnej większości od lat było zastraszone i nauczone, by się „nie wychylać”. Czynny opór wobec działań władz był dla zdecydowanej większości zupełnie niewyobrażalny" - dodał Friszke.
Czwartkowa konferencja, w której brali udział m.in. Mirosława Grabowska, Adam Leszczyński, Jan Malicki, Jadwiga Staniszkis poprzedza pokaz filmów o KOR, które w piątek, sobotę i niedzielę wyświetlane będą w kinie Kultura. Bedzie można zobaczyć m.in. "niepoKORnych" Borysa Lankosza i Macieja Dancewicza, "Bogdan i inni" Krzysztofa Tchórzewskiego, "Na podobieństwo Jacka" Andrzeja Titkowa czy "Prorok. ks. Jan Zieja" Pawła Woldana.
Komitet Obrony Robotników to jedno z najważniejszych ugrupowań opozycyjnych w PRL-u. Stał się on intelektualną i organizacyjną podstawą dla Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność", pierwszego za "żelazną kurtyną" niezależnego związku zawodowego.
KOR był reakcją na represje, które w 1976 r. spotkały robotników z Radomia, Ursusa i Płocka. Głównym celem Komitetu było niesienie pomocy prawnej i finansowej represjonowanym przez peerelowskie władze robotnikom i ich rodzinom. Żywiołowe protesty (strajki, wiece i demonstracje uliczne) wybuchły w Polsce 25 czerwca 1976 r. po ogłoszeniu dzień wcześniej przez premiera Piotra Jaroszewicza drastycznej podwyżki cen żywności.
23 września 1976 r. 14 osób ogłosiło "Apel do społeczeństwa i władz PRL", informując o powstaniu KOR-u. Sygnatariusze wzywali do: przyjęcia do pracy wszystkich zwolnionych, ogłoszenia amnestii dla skazanych i więzionych za udział w strajkach, ujawnienia rozmiarów zastosowanych represji i ukarania osób winnych łamania prawa.(PAP)
aszw/ itm/