Dokumentacja polskiego przedwojennego wywiadu należy do najważniejszych zbiorów znajdujących się obecnie w Rosji - ocenił szef archiwów w Polsce prof. Władysław Stępniak, przedstawiając posłom informację na temat rewindykacji archiwaliów.
W czwartek posłowie sejmowej komisji kultury i środków przekazu rozpatrywali informację "o aktualnym stanie działań w sprawie rewindykacji archiwaliów polskiej proweniencji z zasobów archiwów rosyjskich". W imieniu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego informację przedstawił naczelny dyrektor archiwów państwowych prof. Władysław Stępniak.
W stosunkach polsko-rosyjskich - jak relacjonował posłom szef polskich archiwów - występują dwie grupy spornych kwestii restytucyjnych: przemieszczanie archiwaliów związanych z sukcesją państw oraz przemieszczanie archiwaliów w związku z wydarzeniami dziejowymi, głównie z I i II wojną światową. "Roszczenia polskie obejmują kilka grup archiwaliów, których wspólną cechą jest to, że są to fragmenty lub większe części zespołów archiwalnych, wyłączone przez władze radzieckie z rewindykacji do Polski po I i II wojnie światowej" - podał.
Ważne archiwalia, które są w obecnym posiadaniu władz rosyjskich, to dokumenty wytworzone przez urzędy, instytucje i osoby działające w okresie międzywojennym na obecnym terytorium Polski. Przeważają wśród nich materiały m.in. polskiego wywiadu z Oddziału II Sztabu Generalnego WP. "To są materiały o najważniejszym znaczeniu, których przechowywanie nie było ujawniane przez stronę rosyjską" - mówił Stępniak.
Wśród polskich dokumentów znajdujących się na terenie Rosji prof. Stępniak wymienił części 126 zespołów archiwalnych z lat 1808-1915 wytworzonych przez władze lokalne i instytucje działające na obszarze Królestwa Polskiego w okresie porozbiorowym. Dokumentacja ta stanowi ok. 22 tys. jednostek archiwalnych, ewakuowanych z Warszawy w 1915 r. Po ich częściowym zwrocie do Polski w latach 60. były od początku lat 90. utajnione i przechowywane na azjatyckim obszarze Federacji Rosyjskiej.
Inne ważne archiwalia, które są w obecnym posiadaniu władz rosyjskich, to dokumenty wytworzone przez urzędy, instytucje i osoby działające w okresie międzywojennym na obecnym terytorium Polski. Przeważają wśród nich materiały m.in. polskiego wywiadu z Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. "To są materiały o najważniejszym znaczeniu, których przechowywanie nie było ujawniane przez stronę rosyjską" - mówił Stępniak. Podkreślił przy tym, że Rosjanie wyrazili wstępnie zgodę na zwrot tych materiałów do Polski, jednak sprawa ta wymaga jeszcze dalszych ustaleń.
Ponadto polska strona wciąż liczy na pomoc Rosji w odnalezieniu tzw. białoruskiej listy katyńskiej, dotyczącej 3870 ofiar zbrodni katyńskiej. Polscy obywatele wiosną 1940 r. zostali zamordowani przez NKWD najprawdopodobniej w więzieniu w Mińsku i pogrzebani w pobliskich Kuropatach. Dotychczasowe poszukiwania tej listy nie przyniosły jednak rezultatu.
Oddzielnym problemem jest spuścizna archiwalna enklawy królewieckiej. Stępniak tłumaczył, że zarówno Polska, jak i Rosja występują w tym wypadku w charakterze państw-sukcesorów, jednakże - jego zdaniem - prawa Polski, która przejęła ok. 80 proc. Prus Wschodnich, są znacznie większe. "Ten problem archiwum królewieckiego uważany był w archiwistyce polskiej i w działalności władz polskich jako kluczowy (...). Uważano, że związki Prus Wschodnich z Polską i jakikolwiek brak tych związków tego obszaru z historią Rosji powoduje, że Polska powinna w całości przejąć archiwum państwowe w Królewcu (obecnie Kaliningrad - PAP)" - mówił naczelny dyrektor.
Oddzielnym problemem jest spuścizna archiwalna enklawy królewieckiej. Stępniak tłumaczył, że zarówno Polska, jak i Rosja występują w tym wypadku w charakterze państw-sukcesorów, jednakże - jego zdaniem - prawa Polski, która przejęła ok. 80 proc. Prus Wschodnich, są znacznie większe.
Wśród najważniejszych przeszkód w odzyskaniu przez Polskę archiwaliów jest wewnętrzne prawodawstwo Federacji Rosyjskiej. Szef polskich archiwów zwrócił przy tym uwagę na ustawę Dumy Państwowej z 1998 r., która znacjonalizowała dobra kultury przewiezione na obszar Związku Sowieckiego i znajdujące się na terytorium Rosji.
Przepisy tej ustawy, po protestach spoza granic Rosji, nieco złagodzono, ale mimo to - zauważył Stępniak - Rosjanie zaczęli "zmuszać państwa ubiegające się o zwrot swych dóbr kultury, w tym archiwaliów, do zwrotu nakładów poniesionych przez Związek Sowiecki i Federację Rosyjską na ich przechowywanie i konserwację".
W ostatnim czasie jednak - jak podkreślił naczelny dyrektor - nastąpiło odmrożenie stosunków między polskimi a rosyjskimi archiwami. Jesienią 2012 r. doszło do wizyty w Polsce dyrektora Federalnej Agencji ds. Archiwów Rosji w Polsce, co po kolejnych spotkaniach polskich i rosyjskich archiwistów, mających się jeszcze odbyć w maju br., daje nadzieję, że restytucja przynajmniej części polskich archiwaliów z Rosji będzie możliwa. (PAP)
nno/ ls/