Krakowska prokuratura wszczęła dochodzenie, w trakcie którego zbada, czy doszło do sfałszowania ankiet dotyczących opinii na temat budowy pomnika AK pod Wawelem – poinformował w poniedziałek PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Janusz Hnatko.
W doniesieniu w tej sprawie wskazywano na sygnalizowane w prasie nieprawidłowości, do których miało dojść w toku realizowanego przez Miejskie Centrum Dialogu badania opinii w sprawie planowanej budowy pomnika Armii Krajowej "Wstęga Pamięci" przy Bulwarze Czerwieńskim pod Wawelem w Krakowie.
Jak poinformował prok. Hnatko, dochodzenie zostało wszczęte, aby w drodze procesowej można było przesłuchać osoby uwidocznione w ankietach i stwierdzić, czy doszło do naruszenia prawa, w tym sfałszowania, posłużenia się sfałszowanymi ankietami lub bezprawnego wykorzystania danych osobowych.
Opinie na temat budowy pomnika AK można było wyrażać od grudnia ub.r. do końca stycznia. W tym czasie na bulwarze Czerwieńskim pod Wawelem stała makieta, która obrazowała rzeczywiste rozmiary i kształt monumentu upamiętniającego Armię Krajową.
Jak poinformował po zakończeniu akcji krakowski magistrat, do Urzędu Miasta Krakowa dotarło 6 tys. 141 ankiet, z czego po weryfikacji odrzucono 4 tys. 183. Urzędnicy weryfikowali, czy podpisane pod ankietami osoby rzeczywiście brały w niej udział. "Ponad 4 tys. ankiet zostało odrzuconych, bo nie było żadnego kontaktu z osobami, których dane osobowe w nich figurowały, a 89 osób stwierdziło, że nie brało udziału w ankiecie" - powiedziała rzeczniczka prezydenta miasta Monika Chylaszek.
"Ankiety były wysyłane mailami, ale także zaczęliśmy dostawać je w pakietach - jedna osoba dostarczała ich więcej" - mówiła Chylaszek. "Na przykład przedstawiciele fundacji Wstęga Pamięci, która zabiega o postawienie pomnika, 31 stycznia przynieśli do Miejskiego Centrum Dialogu 3,4 tys. ankiet" - podała.
Spośród 1 tys. 958 ankiet wypełnionych prawidłowo: 825 osób wypowiedziało się za postawieniem pomnika pod Wawelem, 1 tys. 133 przeciwko. Zwolennicy argumentowali m.in. że nie ma w Krakowie miejsca, w którym równie godnie można upamiętnić żołnierzy AK, że 100-lecie odzyskania niepodległości to dobry moment na odsłonięcie pomnika oraz że projekt został wybrany przez szerokie grono ekspertów.
Przeciwnicy ustawienia pomnika pod Wawelem najczęściej podkreślali, że Bulwar Czerwieński powinien pozostać terenem rekreacyjnym i wskazywali inne miejsca na taki monument np. cokół po pomniku marszałka Iwana Koniewa lub okolice Muzeum AK.
Postawienie pomnika AK na bulwarze Czerwieńskim jest inicjatywą Światowego Związku Żołnierzy AK.
Lokalizacja pomnika od kilkunastu miesięcy budzi kontrowersje w Krakowie. Na początku lipca krakowscy radni odrzucili uchwałę, by zgodnie z wynikami konsultacji społecznych wskazać inne miejsce.
Radni zaakceptowali pomysł budowy monumentu w 2010 r. Trzy lata później rozstrzygnięto konkurs na projekt pomnika, który wygrał zespół Alexandra Smagi i wmurowano kamień węgielny pod pomnik. Z powodów formalnych, w tym uwag architektów krajobrazu i konserwatorów zabytków, budowa nie ruszyła.
W ubiegłym roku po zakończeniu wszelkich formalności prezydent Krakowa ogłosił przetarg na budowę pomnika, ale nie wpłynęła żadna oferta. W drugim przetargu, przedłużonym z powodu braku ofert do 6 sierpnia b.r., ostatecznie wpłynęły dwie oferty. Jedna przedsiębiorstwa budowlanego Budimex opiewała na 3 mln zł, a druga firmy kamieniarskiej Road Memory z Grabowca na 1,9 mln zł. Miasto przeznaczyło natomiast na budowę pomnika 1,4 mln zł.
Po zmianach dokonanych według wytycznych konserwatorów zabytków, powierzchnia pomnika (wraz z terenem zielonym wokół, czyli tzw. Ogrodem Pamięci) z ponad 200 m kw. zmniejszyła się o połowę. Wysokość rzeźby zmalała do 3,6 m w najwyższym punkcie. Pomnik został "odwrócony" o 45 stopni tak, aby w jak najmniejszym stopniu zasłaniać widok na Wawel.(PAP)
autor: Anna Pasek
hp/ mark/