Prokuratury od lat włączają się w postępowania cywilne i administracyjne dotyczące reprywatyzacji - wynika z danych z kilku apelacji. Do jeszcze szerszego interesowania się niejasnymi sprawami zwrotu zabranych w PRL majątków zachęca prokurator generalny.
Prokurator generalny Andrzej Seremet 10 kwietnia podpisał pismo, w którym zalecił prokuratorom zainteresowanie się z urzędu sygnałami - również medialnymi - o nieprawidłowościach występujących w postępowaniach w sprawach dotyczących restytucji mienia bądź uzyskania odszkodowań (rekompensat) za mienie przejęte przez państwo po II wojnie światowej.
"W sprawach reprywatyzacyjnych prokuratorzy powinni rozważyć podejmowanie działań z zakresu postępowania cywilnego i administracyjnego, w szczególności gdy prokurator pozyskał wiedzę o zainicjowaniu tego rodzaju postępowania i przemawia za tym charakter sprawy, jej skutki i społeczny oddźwięk" - czytamy w piśmie adresowanym do wszystkich prokuratur.
Szef PG zauważa w nim, że do reprywatyzacyjnych patologii może dochodzić w różnym natężeniu, ale na całym obszarze państwa. "Brak ustawy, która regulowałaby zwrot mienia przejętego przez państwo po II wojnie światowej lub wypłatę z tego tytułu rekompensat, powoduje, że wciąż aktualne są wątpliwości co do stanu prawnego znacznej części nieruchomości położonych w Polsce. Wątpliwości te często prowadzą do sporów pomiędzy dawnymi i obecnymi publicznymi lub prywatnymi właścicielami (użytkownikami) tych nieruchomości. Często dotyczy to nieruchomości, na których znajdują się budynki publiczne i obiekty użyteczności publicznej" - podkreślił Seremet.
Prokurator generalny Andrzej Seremet 10 kwietnia podpisał pismo, w którym zalecił prokuratorom zainteresowanie się z urzędu sygnałami - również medialnymi - o nieprawidłowościach występujących w postępowaniach w sprawach dotyczących restytucji mienia bądź uzyskania odszkodowań (rekompensat) za mienie przejęte przez państwo po II wojnie światowej.
Jak wynika z informacji Prokuratury Okręgowej w Warszawie, tylko od stycznia 2013 r. do lutego 2015 r. zarejestrowano 30 postępowań wyjaśniających dotyczących "zwracania uprzednim właścicielom lub ich następcom prawnym mienia przejętego przez państwo w drodze nacjonalizacji lub wywłaszczenia". Prokuratura - jako organ ochrony prawnej - korzysta tu ze specjalnego trybu, w jakim może żądać nadesłania lub przedstawienia akt oraz dokumentów i pisemnych wyjaśnień, przesłuchiwać świadków i zasięgać opinii biegłych, a także przeprowadzić oględziny.
Rzecznik tej prokuratury Przemysław Nowak poinformował PAP, że prokurator już wcześniej skorzystał z możliwości włączenia się w postępowania administracyjne dotyczące reprywatyzacji - trzy toczą się przed organami administracyjnymi, a dwa - przed sądem administracyjnym. Warszawscy prokuratorzy nie uczestniczą dotąd w reprywatyzacyjnych postępowaniach cywilnych. "Prokuratora podejmuje działania, jeżeli wymaga tego ochrona praworządności, interesu społecznego, własności lub praw obywateli" - podkreślił prok. Nowak.
Jak dodał, jeśli prokurator miał wątpliwości co do zasadności lub zgodności z prawem zapadających decyzji, korzystał z przysługujących mu środków prawnych i - jak już kilkukrotnie się zdarzyło - wnosił sprzeciw od decyzji reprywatyzacyjnej, o stwierdzenie nieważności decyzji, wnosił też skargi do sądów administracyjnych.
"Jeżeli zachodzi podejrzenie, iż zostało popełnione przestępstwo (np. sfałszowania dokumentów), prokuratura z urzędu lub na wniosek wszczyna postępowanie karne" - dodał Nowak.
Krakowska prokuratura kilkadziesiąt razy przystępowała do spraw związanych z reprywatyzacją. Decyzje o przystąpieniu prokuratora do sprawy podejmowane były po zawiadomieniu sądu lub stron, szczególnie w sprawach dotyczących kamienic, jakie prowadzono w krakowskiej prokuraturze od ponad 10 lat. Udział prokuratora zgłaszany był także w przypadku uzyskania informacji z sądu o przerejestrowaniu przedwojennej spółki dysponującej majątkiem; także przy restrukturyzacji związanej z majątkiem przedwojennych stowarzyszeń rozważany był udział prokuratora.
W przypadku decyzji sądu o wyznaczeniu kuratora, np. w sprawach kamienic, po uzyskaniu informacji o śmierci właściciela lub ustaleniach, że taka osoba nie może już żyć – prokuratura kierowała wnioski o uchylenie kurateli.
Z procederem nielegalnego przejmowania pożydowskich kamienic krakowska prokuratura zetknęła się pod koniec lat 90. W wyniku kilku procesów udało się skazać oszustów i odzyskać wyłudzone nieruchomości. Obecnie nie prowadzi żadnego śledztwa związanego z reprywatyzacją.
W maju przed krakowskim sądem ma rozpocząć się jeden z ostatnich procesów ws. nielegalnego przejmowania kamienic. Za usiłowanie wyłudzenia pożydowskich kamienic w Krakowie o wartości 3,5 mln zł będzie odpowiadał przed sądem adwokat Adam W. i jego klient Aleksander L. Według prokuratury, posługiwali się oni sfałszowanym testamentem i sfałszowanymi zaświadczeniami o śmierci członków rodziny, wystawionymi przez dyrektora archiwum we Lwowie. Posługiwali się także postanowieniami lwowskiego sądu, stwierdzającymi zgon członków rodziny testatora, oraz aktami zgonu wystawionymi przez USC w Krakowie na podstawie dokumentów z ukraińskiego archiwum.
W okręgu bydgoskim jedyną sprawą był złożony w ub. roku wniosek o rejestrację we współczesnym rejestrze Cegielni Parowej Załachowo w Łabiszynie sp. z o.o. założonej w 1914 r., w oparciu o podjętą obecnie uchwałę Walnego Zgromadzenia Wspólników (WZW), którego przewodniczącym był spadkobierca jednego z dwóch przedwojennych wspólników. Ten spadkobierca o sprawie powiadomił pisemnie trzy osoby, które jego zdaniem są spadkobiercami drugiego dawnego wspólnika.
O takiej sprawie powiadamiana jest prokuratora i zajmuje stanowisko, w tym przypadku Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe. Sąd podzielił stanowisko prokuratury, oddalił wniosek o rejestrację i stwierdził nieważność uchwały WZW - uznając, że wskazani spadkobiercy nie zostali powiadomieni prawidłowo.
wkt/ hp/ rau/ gma/