Przeciwnicy zmiany nazwy ul. mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” w Białymstoku zapowiadają, że będą protestować przeciwko planom rady miasta. Mówili o tym w sobotę po południu podczas debaty o tej postaci podziemia antykomunistycznego.
Patron został nadany w ub. roku przez Radę Miasta Białystok poprzedniej kadencji, w której samodzielną większość miało PiS. Rada obecnej kadencji, w której większość ma Koalicja Obywatelska, chce nazwę zmienić.
Sobotnie spotkanie w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku zatytułowane "Mjr Zygmunt Szendzielarz +Łupaszko+ - prawdziwa historia" zorganizowała Fundacja Podlaski Instytut Rzeczpospolitej Suwerennej (FPIRS). Prelegentami byli dwaj historycy IPN: dr Kazimierz Krajewski oraz dr Tomasz Łabuszewski.
Jan Walczuk z FPIRS poinformował, że spotkanie miało być debatą, na którą także zostali zaproszeni: autor - jak to określił - "inicjatywy politycznej" zmiany nazwy ulicy - poseł parlamentarnego klubu PO-KO Krzysztof Truskolaski (wcześniej Nowoczesnej), a także historyk prof. Oleg Łatyszonek (działacz mniejszości białoruskiej w Polsce-PAP), ale organizatorzy debaty nie otrzymali żadnej odpowiedzi na te zaproszenia.
Poseł Truskolaski zwrócił się na początku marca do klubu radnych KO w Radzie Miasta Białystok o zmianę nazwy ulicy Szendzielarza "Łupaszki". "Zbrodnie popełnione przez oddziały zbrojne w okresie powojennym przeciwko ludności cywilnej, w tym kobietom i dzieciom pochodzącym ze środowisk mniejszości narodowych, należy stanowczo potępić. Nie może być więc mowy, aby w Białymstoku patronem ulicy była taka postać, jak +Łupaszko+, którego oddziały są odpowiedzialne za śmierć nie mniej, niż 81 osób - różnych nacji i religii" - uzasadniał poseł.
Historycy IPN prezentowali w sobotę postać mjr Szendzielarza. Dr Kazimierz Krajewski mówił, że można oceniać majora jako "najwybitniejszego dowódcę oddziałów zbrojnych, które walczyły z bronią w ręku", który ma na swoim koncie wiele akcji przeciwko "siłom komunistycznym" i "likwidacji współpracowników komunistycznego aparatu represji".
"Nie ma żadnych nowych ustaleń, które powodowałyby przewrót w spojrzeniu na historię tej postaci i patrząc na środowisko historyków obecnych w tej chwili po różnych stronach tzw. barykady, cieszy się ona niesłabnącym uznaniem i podziwem" - mówił dr Tomasz Łabuszewski. Obaj historycy przyznawali jednak, że doszło do - jak to określili - "niewątpliwie haniebnych" zdarzeń związanych ze śmiercią ludności cywilnej.
Dr Łabuszewski ocenił, że mjr Szendzielarz był postacią "apolityczną, propaństwowcem", osobą dla której "liczyła się przede wszystkim wolna Polska".
Imię mjr Szendzielarza, dowódcy 5. Wileńskiej Brygady AK ulica na białostockim osiedlu Skorupy otrzymała w kwietniu 2018 r. z inicjatywy - mających wówczas większość - w Radzie Miasta radnych PiS. Stało się tak, mimo że prezydent miasta proponował, by ulicy tej nadać nazwę - Podlaska.
Obecnie, po jesiennych wyborach samorządowych większość w Radzie Miasta ma Koalicja Obywatelska, w skład której wchodzą również radni Forum Mniejszości Podlasia reprezentujący środowisko prawosławnych. Przedstawiciele klubu KO mówią w mediach, że nazwę ulicy niedługo będą chcieli zmienić.
Propozycja PiS wywołała w 2018 r. dyskusję w radzie. Radni innych klubów mówiąc o działaniach "Łupaszki" wskazywali, że na szlaku jego oddziałów "były spalone wsie i ludność cywilna". "Łupaszki" bronili radni PiS mówiąc, że była to "postać wielka, ale i postać tragiczna". Odnosząc się do wypowiedzi o kontrowersjach dotyczących działalności oddziałów "Łupaszki" pytali, kto w obliczu wojny nie był "postacią kontrowersyjną". W ich ocenie, Szendzielarz "walczył o wolność i niepodległość Polaków".
Tablice z nazwą ulicy są w Białymstoku niszczone, w ostatnich tygodniach ktoś polał je czerwoną farbą, napisy przeciwników patrona ulicy znajdowały się także wcześniej na ogrodzeniach na budowie na tej ulicy, były też wlepki z napisami np. "Łupaszko - morderca!!!!".
"My jesteśmy za utrzymaniem nazwy ulicy imieniem Zygmunta Szendzielarza" - powiedział podczas spotkania podlaski poseł PiS, szef tej partii w regionie Dariusz Piontkowski. "My też" - odpowiedział dr Krajewski. Piontkowski przypomniał, że sam zgłaszał "Łupaszkę" na patrona ulic w mieście, bo - jak mówił - brakowało mu i brakuje wśród nazw ulic patronów powojennych.
"Mam wrażenie, że część środowisk politycznych, nie tylko pana Truskolaskiego, ale związanego z mniejszościami, próbuje prowadzić politykę, która ma zohydzić w oczach Polaków przynajmniej część żołnierzy wyklętych czy niezłomnych, jakbyśmy ich nie nazwali" - mówił poseł Piontkowski.
Mówił także, że "część polityków, która szuka głosów, niekoniecznie związana z mniejszościami, próbuje ich na stałe przywiązać do swojej opcji politycznej". "I działanie pana Truskolaskiego jest ewidentnym działaniem, które ma to po prostu dalej umocnić" - ocenił Piontkowski.
Opozycjonistka antykomunistyczna, działaczka Klubu Więzionych i Represjonowanych Stanisława Korolkiewicz zapowiedziała podczas spotkania, że jej środowisko będzie protestować przeciwko zmianie nazwy ulicy majora Szendzielarza. Podkreślała, że "należy płakać nad tym, że ludzie rozwiązują konflikty przy pomocy wojen", ale Polacy "bronili się tak, jak przystało na żołnierza". O majorze Szendzielarzu powiedziała, że to "jest wielki bohater" i zadeklarowała, że "wszędzie" będzie walczyć, by nazwa ulicy pozostała bez zmian.
Podczas spotkania działacze Klubu "Gazety Polskiej" zbierali również podpisy pod protestem w sprawie planów zmiany nazwy ulicy. W społecznej zbiórce uczestniczy także Młodzież Wszechpolska.
W ostatnich dniach swoją petycję - za zmianą nazwy ulicy - złożył do urzędu miasta Ogólnopolski Protest Kobiet; dołączył też kilkaset podpisów mieszkańców miasta. Organizacja ta proponuje, by ulica nosiła nazwę 100-lecia Praw Kobiet.(PAP)
autor: Izabela Próchnicka
kow/ rof/ drag/