O genezie, przebiegu oraz skutkach reformy rolnej, przeprowadzonej przez komunistów na mocy dekretu PKWN wydanego 6 września 1944 r., opowiada prof. Janusz Kaliński z Katedry Historii Gospodarczej i Społecznej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Reforma rolna uchodzi za jeden z mitów założycielskich komunistycznej Polski. Jaka była jej geneza?
Problem nadzielenia chłopów ziemią powstał bezpośrednio po przeprowadzeniu w XIX wieku uwłaszczenia. Wywołało ono, szczególnie w zaborach austriackim i rosyjskim, „głód ziemi” związany z powstaniem zbyt małych samodzielnych gospodarstw oraz licznej rzeszy chłopów pozbawionych własnych gruntów. W konsekwencji, w powstałym w 1918 r. państwie polskim z jednej strony występowały wielkie latyfundia, dysponujące znaczną częścią gruntów uprawnych, z drugiej wspomniane małe działki chłopskie. W 1921 r. 45 proc. użytków rolnych należało do 19 tys. gospodarstw o powierzchni ponad 100 ha, z których blisko 2 tys. przekraczało 1000 ha powierzchni. Tymczasem 1,0 mln gospodarstw chłopskich o powierzchni nie przekraczającej 2 ha posiadało zaledwie 2,8 proc. gruntów.
Poprawie struktury agrarnej służyć miała zainaugurowana, po wcześniejszych zapowiedziach o podłożu politycznym, ustawą z 1925 r. reforma rolna. Jej istota sprowadzała się do parcelacji dóbr publicznych, a także prywatnych o obszarze przekraczającym 180 ha. Nabywcy ziemi płacili ceny rynkowe. Reforma rolna wprawdzie spowodowała pewne zmniejszenie „głodu ziemi” wśród chłopstwa, ale nie poprawiła struktury obszarowej należących do nich gospodarstw. Nie został zahamowany proces rozdrabniania własności chłopskiej, ze wszystkimi negatywnymi skutkami ekonomicznymi i społecznymi. Szczególnie uciążliwe dla wsi było rosnące przeludnienie agrarne oraz nieopłacalność produkcji w małych gospodarstwach. Utrzymujący się „głód ziemi” był dogodnym argumentem dla obejmujących władzę w powojennej Polsce komunistów dla przeprowadzenia reform agrarnych podporządkowanych ich celom strategicznym.
Jak komuniści tłumaczyli konieczność przeprowadzenia reformy rolnej?
Oficjalnie komuniści dowodzili, że reforma rolna jest kontynuacją prób poprawy struktury agrarnej podejmowanych w Drugiej Rzeczypospolitej. Różni ją większy radykalizm i chęć wyrównania wiekowych krzywd. Miała być także świadectwem pozostawienia w nowym systemie ekonomicznym znacznych obszarów własności prywatnej. Ważący udział sektora prywatnego miał różnić tworzony od 1944 r. ustrój gospodarczy Polski od modelu radzieckiego, charakteryzującego się monopolem własności państwowej.
Prof. Janusz Kaliński: Przystąpienie po kilku latach do kolektywizacji oznaczało jawne przejście do realizacji komunistycznej wizji ustroju rolnego, wcześniej realizowanej w Związku Radzieckim, bez względu na jej ekonomiczną efektywność.
Jakie były prawdziwe intencje komunistów - uzdrowienie rolnictwa czy realizacja założeń politycznych?
Sposób przeprowadzenia niezbędnych reform agrarnych świadczył o dominacji celów politycznych nad ekonomicznymi. Komuniści, podobnie jak w innych dziedzinach życia społecznego, zmiany w rolnictwie rozłożyli na dwa etapy. W pierwszym, przybierając „barwy ochronne”, tworzyli atmosferę poparcia dla indywidualnych gospodarstw, w drugim (po 1948 r.) otwarcie głosili konieczność kolektywizacji i etatyzacji rolnictwa. Początkowe nadanie chłopom ziemi miało uczynić z nich sojuszników nowej władzy i odciąć od współpracy ze zbrojnym podziemiem. W pewnym stopniu pozwalało także na uzyskanie większych efektów w procesie powojennej odbudowy rolnictwa i pozyskania żywności dla ludności miast, w warunkach dotkliwego braku środków do produkcji rolnej. Przystąpienie po kilku latach do kolektywizacji oznaczało jawne przejście do realizacji komunistycznej wizji ustroju rolnego, wcześniej realizowanej w Związku Radzieckim, bez względu na jej ekonomiczną efektywność.
Jak przebiegała reforma rolna?
Na terytorium należącym przed wojną do państwa polskiego parcelację ziemi obszarniczej przeprowadzano na podstawie dekretu PKWN z 6 września 1944 r. W 1946 r. uzupełniono go dekretem o ustroju rolnym i osadnictwie na Ziemiach Odzyskanych i byłego Wolnego Miasta Gdańska. Z gruntów poniemieckich, „zdrajców narodu” oraz gospodarstw obszarniczych o ponad 50 ha powierzchni (w województwach zachodnich Polski przedwojennej ponad 100 ha) utworzono Państwowy Fundusz Ziemi. Większość jego zasobów rozdzielono między drobnych chłopów, dzierżawców i robotników rolnych, celem utworzenia nowych gospodarstw lub upełnorolnienia istniejących, zgodnie z normą 5 ha użytków rolnych dla średnio licznej rodziny. Wyższe normy nadziałów przyjęto na zachodzie i północy kraju, gdzie istniała większa rezerwa gruntów. Chłopi przejmowali grunty za symboliczną cenę stanowiącą równowartość przeciętnego rocznego urodzaju z danego obszaru ziemi.
Wykonanie reformy połączono z wydaniem przez PKWN dekretu o ochronie Państwa (30 X 1944). Jak komuniści obchodzili się z „wrogami ludu”, którzy według nich utrudniali zmiany w rolnictwie?
Prof. Janusz Kaliński: Do akcji parcelacyjnej włączono robotnicze i wojskowe brygady parcelacyjne, a w propagandzie folwarki określano mianem „twierdz AK”. Nastąpiły liczne aresztowania wśród wywłaszczanych ziemian, właścicieli folwarków zastraszano lub brutalnie wyrzucano z siedlisk.
Realizacja reformy rolnej związana była z zastosowaniem represji w stosunku do pozbawianego własności ziemiaństwa. Wyrazem postawy władz był wspomniany dekret z końca października 1944 r., który w art. 2 głosił: „Kto udaremnia lub utrudnia wprowadzenie w życie reformy rolnej, albo nawołuje do czynów, skierowanych przeciw jej wykonywaniu lub publicznie pochwala takie czyny podlega karze więzienia lub karze śmierci”. Do akcji parcelacyjnej włączono robotnicze i wojskowe brygady parcelacyjne, a w propagandzie folwarki określano mianem „twierdz AK”. Nastąpiły liczne aresztowania wśród wywłaszczanych ziemian, właścicieli folwarków zastraszano lub brutalnie wyrzucano z siedlisk.
Jakie były gospodarcze skutki reformy?
Realizując reformę rolną na ziemiach wchodzących w skład państwa polskiego przed 1939 r. rozparcelowano do końca 1949 r. 2,4 mln ha gruntów. Przeciętny obszar gospodarstw nowych wyniósł 5,4 ha, a parceli powiększających istniejące gospodarstwa 1,9 ha.
Na ziemiach przyłączonych w 1945 r. dla celów osadnictwa rolnego postawiono 3,7 mln ha gruntów, co pozwoliło na utworzenie gospodarstw o przeciętnej powierzchni 7,9 ha, wśród których dominowały parcele o obszarze od 7 do 15 ha. Łącznie, na całym terytorium kraju rozparcelowano 6,1 mln ha gruntów między 1,1 mln rodzin. Mimo znacznego zasilenia chłopów gruntami polskiego ziemiaństwa oraz poniemieckimi pozostał blisko 60% udział gospodarstw karłowatych i małorolnych (poniżej 5 ha). Utrzymanie rozdrobnienia gospodarstw oznaczało zgodę władz na niską towarowość polskiego rolnictwa i ekstensywny jego rozwój w oparciu o rezerwy siły roboczej na wsi. Niektórzy ekonomiści, głównie emigracyjni, uważali, że błędem było ograniczenie parcelacji do 6 mln ha, gdy można było przeznaczyć na ten cel jeszcze ok. 3 mln ha, oddanych gospodarstwom państwowym oraz pozostawionym w ramach Państwowego Funduszu Ziemi. Zgodnie z tymi opiniami, rezerwa gruntów zasilić powinna istniejące gospodarstwa, celem dalszego powiększenia ich areału, co dałoby lepsze efekty ekonomiczne niż tworzenie nowych, niesamodzielnych gospodarstw. W przyjętym sposobie parcelacji dopatrywano się, nie bez racji, kroków przygotowawczych do socjalizacji rolnictwa. Władze uważały, że słabe ekonomicznie gospodarstwa chłopskie, podlegające działom rodzinnym, łatwiej poddadzą się przesuniętej w czasie kolektywizacji. W silnych gospodarstwach chłopskich dostrzegały potencjalne źródło odradzania się elementów kapitalistycznych.
Czy można uznać, że reforma rolna likwidowała stary ład społeczny?
Prof. Janusz Kaliński:Twórcy reformy nie ukrywali jej celu politycznego jakim była likwidacja ziemiaństwa jako warstwy społecznej. Właścicielom folwarków odbierano nie tylko ziemię, ale także dobra ruchome: zwierzęta, maszyny, narzędzia i wyposażenie mieszkań. Byli wydalani ze swoich dotychczasowych siedlisk, najczęściej do innego powiatu.
Twórcy reformy nie ukrywali jej celu politycznego jakim była likwidacja ziemiaństwa jako warstwy społecznej. Właścicielom folwarków odbierano nie tylko ziemię, ale także dobra ruchome: zwierzęta, maszyny, narzędzia i wyposażenie mieszkań. Byli wydalani ze swoich dotychczasowych siedlisk, najczęściej do innego powiatu. Mogli otrzymać ziemię do 5 ha lub zaopatrzenie miesięczne w wysokości uposażenia urzędnika niższego stopnia. Obietnice te rzadko były spełniane. W rezultacie następowała pauperyzacja rodzin ziemiańskich, utrudniano ich członkom zatrudnianie na odpowiedzialnych stanowiskach, a dzieciom studiowanie. Było to kolejne uderzenie w wyższe warstwy polskiego społeczeństwa po praktyce hitlerowskiej i stalinowskiej. Rozprawa z nim oznaczała pozbawienie ważnych dla każdego narodu wzorców kulturowych i intelektualnych. Miały je zastąpić propozycje forsowane przez władze komunistyczne, zaczerpnięte z praktyki wschodniego sąsiada.
Reforma rolna odbiła się także negatywnie na polskim dorobku kulturowym. Jakie straty przyniosła zamierzona przez komunistów likwidacja ziemiaństwa?
Reforma rolna doprowadziła do powstania tzw. resztówek, które tworzyły zabudowania mieszkalne, a także produkcyjne i inwentarskie. Tylko niewielka ich część znalazła się w ramach gospodarstw państwowych, rzadko właściwie zarządzanych, w których nie dbano o przejęte zasoby nieprodukcyjne. Pozostałe były przypadkowo wykorzystywane i generalnie pozbawione niezbędnej konserwacji. Nastąpił stopniowy upadek licznych pałaców i dworów, często o dużych walorach architektonicznych. Towarzyszyło mu rozkradanie lub niszczenie cennych zbiorów sztuki, mebli i bibliotek. Straty były tym dotkliwsze, że nastąpiły po hekatombie II wojny światowej, co łącznie przyczyniło się do dramatycznego okrojenia dziedzictwa narodowego, sięgającego daleko poza dorobek II RP.
Reforma rolna kładzie także cień na aktualne problemy własnościowe. Teoretycznie dekret PKWN sprzed 70 lat wciąż obowiązuje; nie został uchylony w wolnej Polsce, gdzie jednym z filarów funkcjonowania państwa jest działalność Niezawisłych Sądów. Jakie to rodzi problemy?
Dekret z 6 września 1944 r. od początku zmian ustrojowych jest kwestionowany przez część prawników, jako niezgodny z obowiązującą wówczas konstytucją kwietniową z 1935 r. Konstytucja stanowiła bowiem, że „…pozbawienie własności może nastąpić jedynie na cele publiczne i za słusznym odszkodowaniem”. Tymczasem przepisy dekretu umożliwiały zabór mienia bez odszkodowania i przeznaczenie go na cele niepubliczne. Wprawdzie władze komunistyczne w Manifeście PKWN odmawiały legalności konstytucji kwietniowej i jakoby opierały swoją działalność na konstytucji marcowej z 1921 r., jednak w kwestiach własności konstytucje Drugiej Rzeczypospolitej niewiele się różniły.
Prawnicy wysuwając obiekcje wobec wywłaszczenia ziemian, jednocześnie nie kwestionują prawomocności przejęcia gruntów przez chłopstwo, powołując się przy tym na PRL-owską ustawę z 1971 r. o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych. Po 1989 r. nie została podjęta w sposób kompleksowy kwestia reprywatyzacji majątku przejętego przez państwo. Władze III RP skoncentrowały uwagę na prywatyzacji majątku państwowego, który trafia do ludzi dysponujących odpowiednim kapitałem. Rzutuje to na sytuację spadkobierców ziemian, którzy po 1944 r. utracili majątki. Występują oni indywidualnie do sądów o zwrot własności i to zazwyczaj w kontekście naruszeń przez władze komunistyczne tworzonego przez nich po wojnie prawa. Spadkobiercom zazwyczaj udaje się odzyskać skromne pozostałości wspomnianych „resztówek”.
Czy ustawa reprywatyzacyjna jest szansą na regulację problemów własnościowych w III RP?
Brak ustawy reprywatyzacyjnej sprawia, że przemiany struktury agrarnej w Trzeciej Rzeczpospolitej związane są nie z reprywatyzacją ziemi, ale jej wykupem od państwa lub właścicieli indywidualnych. W procesie tym marginalną rolę odgrywają byli posiadacze ziemscy wywłaszczeni przez władze komunistyczne. Decyduje bowiem aktualna siła nabywcza, która powstała u kresu PRL i na początku III RP, często w podejrzanych okolicznościach. Trzeba także podkreślić, że władze III RP sprzeciwiają się odtworzeniu wielkiej własności ziemskiej, o czym świadczy ustawa z 2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego. Ustawa generalnie ograniczyła maksymalną powierzchnię gospodarstwa rolnego do 300 ha, pozostawiając kilka odstępstw.
Po 1989 r. tylko w ograniczonym stopniu udało się odwrócić skutki komunistycznej polityki agrarnej w sferze struktury obszarowej rolnictwa. Znalazło to wyraz we wzroście przeciętnej powierzchni gospodarstw chłopskich zaledwie o 2 ha, z 7,2 ha w 1989 r. do 9,2 ha w 2012 r. W stosunku do sytuacji bezpośrednio po reformie rolnej z lat 40. przyrost był większy gdyż wyniósł 4 ha, lecz nie był w stanie zlikwidować, a nawet znacznie ograniczyć problemu rozdrobnienia rolnictwa. Nie powstała, ze względów ekonomicznych i politycznych, większa liczba gospodarstw dużych, która decyduje o efektywności współczesnego rolnictwa.
Rozmawiał Waldemar Kowalski
***
Prof. dr hab. Janusz Kaliński (ur. 1942 r.) w ostatnich latach opublikował m.in. książki: Historia gospodarcza XIX i XX wieku. Warszawa 2008, PWE; Od Wielkiego Kryzysu Gospodarczego do Wielkiego Kryzysu Finansowego. Perturbacje w gospodarce światowej w latach 1929-2009, Białystok 2009, UwB, [współautorstwo i red. naukowa z M. Zalesko]; Transformacja gospodarki polskiej w latach 1989-2004. Warszawa 2009, SGH; Polskie osiągnięcia gospodarcze. Perspektywa historyczna, [współautorstwo i red. naukowa], Warszawa 2010, WAiP; Autostrady w Polsce, czyli drogi przez mękę. Łódź 2011, Księży Młyn; From the Great Depression to the Global Financial Crisis (1929-2009), Białystok 2012, Białystok University Press [współautorstwo i red. naukowa z M. Zalesko]; Gospodarka w PRL, Warszawa 2012, IPN.