
W sobotę przypada 82. rocznica wybuchu powstania w białostockim getcie. Z uwagi na szabat główne oficjalne uroczystości odbyły się w miniony czwartek. W sobotę odbywa się akcja „Białystok pamięta”, na popołudnie zaplanowano m.in. spacer śladami żydowskiej rodziny Kracowskich.
Historycy uważają powstanie w Białymstoku za drugi pod względem wielkości - po Warszawie - zryw ludności żydowskiej w walce z hitlerowcami. Bezpośrednim powodem wybuchu tego powstania były niemieckie przygotowania do ostatecznej likwidacji getta.
Grupa bojowników chciała sforsować bramy przy jednej z ulic, co dawałaby szanse na ucieczkę w kierunku Puszczy Knyszyńskiej. Słabo uzbrojonych powstańców było trzystu; Niemców, dysponujących czołgami i samolotami - dziesięć razy więcej. Główne walki w getcie toczyły się 16 sierpnia 1943 roku, w kolejnych kilku dniach broniły się już tylko pojedyncze punkty oporu.
Ze względu na szabat, przypadający w sobotę, oficjalne uroczystości przy pomniku upamiętniającym obrońców getta odbyły się nie 16 sierpnia, ale dwa dni wcześniej. Wzięły w nich udział m.in. władze samorządowe i państwowe, przedstawiciele ambasad Izraela i Niemiec, delegacja izraelskiego miasta Yehud-Monosson - partnerskiego miasta Białegostoku, organizacje żydowskie.
W chodniku przy ul. Lipowej zostały wmurowane i odsłonięte tzw. kamieni pamięci, poświęcone rodzinie Kracowskich. To trzecia żydowska rodzina upamiętniona w ten sposób w Białymstoku.
W ramach obchodów rocznicy powstania w getcie, w sobotę po południu odbędzie spacer śladami rodziny Kracowskich. Samuel Kracowski był lekarzem, ginekologiem i znanym położnikiem; zginął w 1941 roku w pożarze Wielkiej Synagogi w Białymstoku, podpalonej przez Niemców wraz z przebywającymi w niej ludźmi.
Jego żona i syn zostali zamordowani w obozie zagłady w Treblince. Córka Ewa była uczestniczką powstania w getcie, potem działała w partyzantce, jako jedyna z rodziny przeżyła II wojnę światową, po niej mieszkała w Izraelu.
W białostockiej Galerii im. Sleńdzińskich odbędzie się w sobotę prezentacja słuchowiska „Wciąż jesteśmy liczni”, na podstawie listów młodych ludzi zaangażowanych w żydowski ruch oporu w mieście, w tym przywódcy powstania Mordechaja Tenenbauma.
W mieście trwa akcja „Białystok pamięta”. Chodzi o noszenie papierowych przypinek w kształcie niezapominajki, które powstały jako symboliczny znak upamiętniania historii białostockich Żydów. W sobotę, podobnie jak w miniony czwartek, papierowe niezapominajki będą rozdawać mieszkańcom wolontariusze m.in. w centrum miasta i w parku Planty.
Taką niezapominajkę można też wydrukować i złożyć samodzielnie. Jej szablon jest dostępny na stronie internetowej Białostockiego Ośrodka Kultury.(PAP)
rof/ agz/