65 lat temu, 5 czerwca 1949 r., w Warszawie popełniła samobójstwo Emilia Malessa "Marcysia", kapitan Armii Krajowej, w latach 1940-1945 kierowała wydziałem łączności zagranicznej Oddziału V KG ZWZ-AK; aresztowana przez władze komunistyczne i skazana 1947 r. w procesie ZG Zrzeszenia WiN na 2 lata więzienia; ułaskawiona przez prezydenta Bolesława Bieruta.
„Piękna i tragiczna. Żołnierz AK. Wspaniała organizatorka jednego z najważniejszych pionów AK – wydziału łączności zagranicznej +Zagroda+, a po Powstaniu Warszawskim – „Załoga”. Odważna, pełna patriotyzmu, by w imię tegoż patriotyzmu wydać – po aresztowaniu – władzy ludowej bohaterów II wojny światowej” – pisze o „Marcysi” Maria Weber, autorka książki „Emilia Malessa +Marcysia+”. Jak dodaje, życie bohaterskiej kobiety, żony legendarnego partyzanta mjr. Jana Piwnika „Ponurego”, stanowi gotowy scenariusz filmowy lub teatralny.
W październiku 1939 r. Malessa, wówczas 30-latka, podjęła działalność konspiracyjną. Wstąpiła do Służby Zwycięstwu Polski (SZP), przemianowanej następnie na Związek Walki Zbrojnej (ZWZ). Od 1940 do 1945 r. kierowała wydziałem łączności zagranicznej Oddziału V KG ZWZ-AK, odpowiedzialnym za kontakty pomiędzy podziemnymi strukturami władzy a emigracyjnym Rządem RP.
Współpracownicy Malessy widzieli w niej świetną organizatorkę. „(…) osoba o niesłychanym zmyśle organizacyjnym, odwadze decyzji jak również umiejętności kierowania powierzonym jej odcinkiem” – wspominała "Marcysię" Helena Latkowska-Rudzińska „Hela”.
„Piękna i tragiczna. Żołnierz AK. Wspaniała organizatorka jednego z najważniejszych pionów AK – wydziału łączności zagranicznej +Zagroda+, a po Powstaniu Warszawskim – „Załoga”. Odważna, pełna patriotyzmu, by w imię tegoż patriotyzmu wydać – po aresztowaniu – władzy ludowej bohaterów II wojny światowej” – pisała o „Marcysi” Maria Weber, autorka książki „Emilia Malessa +Marcysia+”.
„W łączności zagranicznej Oddziału V +K+ pracowały zarówno kobiety jak i mężczyźni. +Marysi” jako kierownictwu komórki centralnej w Warszawie podlegało ponad 100 kurierów i personelu pomocniczego” – pisze Józefa Marciniak w książce „W służbie Ojczyzny z kpt. +Marcysią+ w +Zagrodzie+”.
W 1944 r. „Marcysia” wzięła udział w powstaniu warszawskim, a w następnym roku wstąpiła do Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Będąc jego działaczką została aresztowana przez przez bezpiekę w Krakowie w 1945 r.
2 listopada 1945 r., przesłuchiwana osobiście przez jednego z twórców aparatu bezpieczeństwa Józefa Różańskiego, podjęła „akcję ujawnienia WiN”. „Marcysia” wyjawiła nazwiska swoich współpracowników po zapewnieniu przez MBP ich nietykalności oraz będąc przekonaną o bezcelowości dalszej konspiracji.
„Co się stało w gabinecie Różańskiego? Otóż z listów +Marcysi+, jej wypowiedzi na sali sądowej, a także wypowiedzi pozostałych aresztowanych, w tym płk. Rzepeckiego, wynika, że szef Wydziału Śledczego MBP Józef Różański dał +słowo honoru+, iż żadna ujawniona osoba nie zostanie aresztowana, najwyżej zatrzymana na czas przesłuchania, a później zwolniona” – tłumaczy Weber.
Do dziś na ocenie Malessy ciążą zarzuty o zdradę, jakiej miała się ona dopuścić. Podkreśla się, że zeznania „Marcysi” doprowadziły do uwięzienia innych działaczy niepodległościowych, w tym płk. Rzepeckiego – został aresztowany przez UB 5 listopada 1945 r.
„Opinie, dlaczego +poszła+ na ugodę, są do dziś podzielone. Jedni widzieli w tym strach, inni naiwność, jeszcze inne zdradę, a byli też tacy, co prawda w dużej mniejszości, którzy twierdzili, iż do takiej postawy zmusiło ją przekonanie o słuszności ujawnienia w obliczu niebezpieczeństw rodzących się wokół zakonspirowanych akowców. Przeważyła jednak opinia, że +zdradziła+ swoich towarzyszy” – zwraca uwagę autorka książki.
Proces przeciwko ujawnionym działaczom WiN rozpoczął się przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie w styczniu 1947 r. 3 lutego zapadły wyroki – Malessa została skazana na 2 lata więzienia (Rzepeckiego skazano na 8 lat pozbawienia wolności). Szybko jednak, bo już po dwóch dniach, ułaskawił ją prezydent Bolesław Bierut.
Po wyjściu z więzienia Malessa próbowała wrócić do normalnego życia, nie wytrzymała jednak ciężaru oskarżeń stawianych jej przez byłych żołnierzy AK. Nie umiejąc poradzić sobie z krytyką, przekonana o swych dobrych intencjach podczas przesłuchań przez UB, popełniła samobójstwo. Odebrała sobie życie 5 czerwca 1949 r.
Część krytyków Malessy uznała jej samobójczą śmierć jako pokutę za krzywdy, które wyrządziła współtowarzyszom w wyniku ujawnienia struktur WiN. „Osobiście mam wątpliwości czy Emilia musiała w jakikolwiek sposób odpokutować. Na pewno czuła się odpowiedzialna za uwięzienie towarzyszy, ale, patrząc z boku, nie można jej zarzucić zdrady” – ocenia autorka biografii „Marcysi”.(PAP)
wmk/