Romowie upamiętnią w czwartek przodków, którzy 75 lat temu zbuntowali się w tzw. obozie cygańskim w niemieckim KL Auschwitz II-Birkenau. Prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce Roman Kwiatkowski podkreślił w poniedziałek, że była to oznaka wielkiego heroizmu.
„Oni byli bez szans, a jednak stawili opór. Wiedzieli, że są na straconej pozycji, ale nie chcieli iść na śmierć bez słowa. To oznaka wielkiego heroizmu, która pozostanie w pamięci na zawsze” – powiedział Kwiatkowski.
Podkreślił, że dzięki oporowi uratowało się blisko 2 tys. osób. Po buncie Niemcy wywieźli silnych i zdrowych więźniów do innych obozów. „Większość z nich przeżyła. To symbol przetrwania. Gdyby nie ten bunt, nie byłoby komu świadczyć o tym, co się dokonało” – wyjaśnił Kwiatkowski.
Dodał, że pamięć o wydarzeniach sprzed 75 lat jest moralnym obowiązkiem wobec przodków.
Tzw. cygański obóz rodzinny istniał w Birkenau od lutego 1943 do sierpnia 1944 r. Liczył 32 baraki mieszkalne i sześć sanitarnych. Niemcy deportowali do niego blisko 21 tys. osób. Liczba ta nie uwzględnia ok. 1,7 tys. Romów z Białegostoku. Jako podejrzani o tyfus plamisty trafili wprost do komór gazowych. Więźniów dziesiątkowały ich choroby i głód. Szczególnie cierpiały dzieci, które były obiektami zbrodniczych eksperymentów prowadzonych przez Josefa Mengele.
16 maja 1944 r. Niemcy zamierzali zlikwidować obóz cygański mordując więźniów. Do komór gazowych miało wówczas trafić ok. 6,5 tys. Sinti i Romów. Plany SS pokrzyżował bunt.
Dzień przed akcją jeden z esesmanów wyjawił plany polskiemu więźniowi i zalecił, aby Cyganie nie opuszczali baraków. Następnego wieczoru przed obóz podjechały samochody, z których wysiadło kilkudziesięciu uzbrojonych Niemców. Kilku weszło do baraku mieszkalnego, aby wypędzić więźniów. Sinti i Romowie uzbrojeni w noże, łopaty, łomy i kamienie nie wyszli. Po pewnym czasie esesmani opuścili baraki i odjechali. Akcja została odwołana.
Próba likwidacji obozu nie udała się. SS, które zetknęło się z nieoczekiwaną sytuacją, wycofało się w obawie przed stratami. Wśród więźniów znajdowali się bowiem Cyganie, którzy służyli w niemieckim wojsku. Załoga obozu obawiała się też rozprzestrzenienia buntu na inne jego części.
Po tych wydarzeniach Niemcy skierowali do innych obozów ok. 200 młodych i zdrowych Romów. Ok. 1,5 tys. przeniesiono do KL Auschwitz I. Większość z nich później również wywieziono. Znaczna ich część przeżyła wojnę.
Obóz cygański został zlikwidowany w nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 r. Do tej operacji Niemcy już się przygotowali. Rozkaz zgładzenia wszystkich żyjących Romów wydał zwierzchnik SS Heinrich Himmler. Niemcy zagazowali pozostałych jeszcze wtedy przy życiu 2897 więźniów.
W czwartek, gdy przypada rocznica buntu, Romowie złożą kwiaty przy pozostałościach krematorium V, w którym w sierpniu 1944 r. Niemcy spalili ciała zgładzonych wówczas Romów.
W wyniku prześladowań i terroru w latach panowania III Rzeszy śmierć poniosła około połowa populacji romskiej, zamieszkującej obszary okupowane przez Niemców. W Auschwitz zginęło ponad 20 tys. Sinti i Romów.
Romowie w Polsce mają status mniejszości etnicznej. Stowarzyszenie Romów w Polsce utworzono na początku 1992 r. Podstawowym jego zadaniem jest działanie na rzecz tworzenia warunków pełnego uczestnictwa Romów w życiu społeczności polskiej, której - mimo własnej, specyficznej tożsamości - czują się członkami.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ pat/