Ważna jest prawda; byli Polacy, którzy ratowali Żydów i tacy, którzy w czasie II wojny światowej zachowali się w sposób haniebny; potępiamy to i wstydzimy się tego, że i tacy byli - powiedział w czwartek marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Karczewski powiedział dziennikarzom, że w przyszły poniedziałek w Bernie odbędzie się uroczyste odsłonięcie tablicy upamiętniającej polskich konsuli Juliusza Kuehla i Konstantego Rokickiego.
Jak przypomina IPN, Konstanty Rokicki (1899-1958) był konsulem w Bernie w czasie II wojny światowej, a Juliusz Kuehl (1913-1985) jego współpracownikiem i ekspertem w pomocy humanitarnej. W latach 1941-1943 obaj dyplomaci na masową skalę podrabiali paszporty Ameryki Łacińskiej, które pomogły ocalić polskich Żydów z Holokaustu.
"To bardzo ważna uroczystość. Będzie odsłonięcie tablicy poświęconej dwóm dyplomatom, którzy w czasie II wojny światowej ratowali Żydów, kilka tysięcy Żydów z Getta Warszawskiego. Warto pamiętać, wiedzieć, że były tego rodzaju działania, by mówić o tej historii" - powiedział Karczewski.
"Tablica będzie w języku polskim i niemieckim. I dobrze, że będzie skierowana również do tych osób, które takiej wiedzy - jak widać z debaty, która przetacza się przez Polskę - nie mają o tych wydarzeniach i o tym, co tak naprawdę wydarzyło się podczas II Wojny Światowej" - dodał.
Marszałkowi Senatu dziennikarze przytoczyli - z prośba o komentarz - środową wypowiedź posła Jacka Żalka (PiS), że Żydów w Jedwabnem zamordowali Niemcy, "a jeżeli byli tam Polacy, którzy brali udział w tej zbrodni to, oczywiście, ponoszą za to odpowiedzialność".
"Ważna jest prawda; byli Polacy, którzy ratowali Żydów i byli Polacy, którzy zachowali się w sposób haniebny, byli potępieni przez podziemne Państwo Polskie. My też to potępiamy i wstydzimy się tego, że tacy byli. Ale trzeba mówić o prawdzie, i chcemy, by ta prawda docierała do wszystkich, i żeby prawda przede wszystkim była przekazywana" - odparł marszałek Senatu.
Dopytywany, jaka jest prawda ws. Jedwabnego i kto był sprawcą zbrodni, Karczewski odparł: "Wiemy jaka jest prawda, powiedziałem, że wstydzimy się wszystkich haniebnych czynów, jakie były, ale musimy być też dumni ze wszystkich aktów odwagi Polaków, którzy ratowali Żydów".
Według ustaleń śledztwa przeprowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej, 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa polskiej ludności zamordowała co najmniej 340 żydowskich sąsiadów. Większość - kobiety, mężczyźni i dzieci - została spalona żywcem w stodole.
W ocenie IPN zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji (liczni przesłuchani świadkowie wskazali na przybyłych w tym dniu do Jedwabnego umundurowanych Niemców), ale - jak podawał Instytut w komunikacie o końcowych ustaleniach śledztwa, wydanym w lipcu 2002 roku - jej wykonawcami było co najmniej czterdziestu polskich mieszkańców Jedwabnego i okolic, a ich rola "była decydująca o zrealizowaniu zbrodniczego planu".
Śledztwo IPN umorzył w 2003 r. Uzasadnił wówczas, że nie udało się znaleźć wystarczających dowodów na udział osób innych, niż osądzone za to już po II wojnie światowej.(PAP)
autor: Wiktoria Nicałek
wni/ par/