Sejm przyjął w piątek przez aklamację uchwałę upamiętniającą 80. rocznicę pierwszych wysiedleń Polaków przez Niemców w czasie II wojny światowej. Jak napisano, pozostają one „bolesnym i wciąż żywym wspomnieniem oraz przestrogą dla obecnych i przyszłych pokoleń”.
W uchwale upamiętniającej 80. rocznicę pierwszych wysiedleń Polaków przez Niemców w czasie II wojny światowej podkreślono, że wybuch II wojny światowej był szczególnie tragicznym doświadczeniem dla ludności Wielkopolski, Pomorza i Śląska oraz innych terenów wcielonych przez Niemców. Dodano, że niszczenie wytworów polskiej kultury oraz grabieże polskiej własności związane były z planami całkowitej germanizacji tych obszarów.
Zdaniem autorów "te wydarzenia stanowiły realizację nazistowskiej doktryny politycznej Lebensraum, czyli poszerzenia przestrzeni życiowej narodu niemieckiego".
W uchwale przypomniano, że "na Pomorzu niemieckie władze okupacyjne na przełomie października i listopada 1939 r. wypędziły kilkadziesiąt tysięcy polskich mieszkańców Gdyni". Poinformowano, że była to pierwsza tak wielka akcja wysiedleńcza przeprowadzona przez Niemców w czasie II wojny światowej.
Poseł-wnioskodawca Bartłomiej Wróblewski (PiS) podkreślił w rozmowie z PAP, że „naszym obowiązkiem jest pamięć o Polakach wysiedlanych w czasie II wojny przez Niemców". Przypomniał, że w pierwszym rzędzie wypędzenia objęły ludność terenów wcielonych bezpośrednio do III Rzeszy - mieszkańców Wielkopolski, Pomorza, Śląska, Łodzi i innych terenów. Jak zauważył, łącznie wysiedlenia objęły około pół miliona Polaków zamieszkujących te tereny.
Poseł wnioskodawca podkreślił, że dla namiestnika Warty Arthura Greisera utworzonego na terenie Wielkopolski przez Niemcy Kraju Warty Polacy byli "elementem niegodnym do włączenia w społeczeństwo niemieckie".
Dodał, że tylko przez obóz przesiedleńczy na Głównej w Poznaniu przeszło ponad 33 tys. osób. Przypomniał, że te wysiedlenia dotyczyły w pierwszej kolejności ziemian, przedsiębiorców, inteligencji, działaczy niepodległościowych oraz osób, które krytykował niemiecki system nazistowski przed II wojną światową. Chodziło o usunięcie z tych terenów polskich elit.
Według Wróblewskiego trzeba pamiętać, że wysiedlani byli Polacy, ale również obywatele Polscy pochodzenia żydowskiego i romskiego. "Wysiedlenia pozostają do dzisiaj bolesnym i wciąż żywym wspomnieniem, są także przestrogą dla obecnych i przyszłych pokoleń" - podkreślił, cytując uchwałę.
"Z tych wszystkich powodów uważałem, że należy przygotować taką uchwałę i przypomnieć w Polsce o tych wydarzeniach" - zaznaczył. Poinformował, że konsultantem historycznym uchwały był prof. Przemysław Matusik z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wróblewski dodał, że "jego miasto rodzinne - Poznań - zostało szczególnie mocno doświadczone wysiedleniami, gdyż Niemcy zakładali, że Wielkopolska stanie się taką samą częścią Niemiec jak np. Saksonia czy Turyngia".
Według Wróblewskiego "ważne jest to, że po burzliwej dyskusji na komisji kultury uchwała została przyjęta jednogłośnie, a w samym Sejmie przez aklamację".
Poseł sprawozdawca Tomasz Zieliński (PiS) zwrócił uwagę, że w toku prac komisji zaproponowano - w celu osiągnięcia porozumienia - wymienne używanie w uchwale sformułowań "wysiedlenia" i "wypędzenia". (PAP)
autor: Olga Łozińska
oloz/ wj/