Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu jednogłośnie przyjęła projekt uchwały w sprawie upamiętnienia 80. rocznicy pierwszych wysiedleń Polaków przez Niemców w czasie II wojny światowej i rekomendowała go do dalszych prac w Sejmie.
Podczas piątkowego posiedzenia Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu odbyło się pierwsze czytanie poselskiego projektu uchwały w sprawie upamiętnienia 80. rocznicy pierwszych wysiedleń Polaków przez Niemców w czasie II wojny światowej.
"W tym roku przypada 80. rocznica wybuchu II wojny światowej. (...) II wojna światowa przyniosła wiele krzywdy, wiele wydarzeń, które do dzisiaj dla znacznej części Polaków mają duże znaczenie. Wielu ludzi zginęło, Polska została zniszczona - zresztą nie tylko Polska, ale wiele państw europejskich" - powiedział w uzasadnieniu projektu uchwały poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS).
Zwrócił uwagę, że "jednym z takich wydarzeń, które bardzo boleśnie dotknęło Polaków, szczególnie tych, którzy zamieszkiwali w Wielkopolsce, na Pomorzu, na Śląsku były wysiedlenia". "One się rozpoczęły zaraz po wybuchu II wojny światowej - w październiku-listopadzie 1939 r. Były elementem wdrażania nazistowskiej doktryny +Lebensraum+, czyli poszerzenia przestrzeni życiowej dla Niemców" - wyjaśnił.
Przypomniał, że "założenie było takie, że np. w Wielkopolsce chodziło o to, aby region został zupełnie zgermanizowany" i podobnie było "z innymi terenami, które zostały bezpośrednio wcielone do III Rzeszy".
"Uchwała siłą rzeczy nie może być jakąś relacją historyczną. Starałem się, żeby był przedstawiony motyw tej polityki; kilka dosłownie faktów zostało podanych (...), oraz pewnego rodzaju takie zwieńczenie, iż wysiedlenia do dzisiaj pozostają bolesnym wspomnieniem i przestrogą dla obecnych i przyszłych pokoleń" - powiedział Wróblewski. "Uważam, że tego rodzaju uchwały Sejm powinien przyjmować, powinniśmy je wypracowywać i z szacunku dla tych osób, które zginęły (...), żeby tego rodzaju sytuacje, tego rodzaju nieszczęścia nie dotykały Polski i Europy w przyszłości" - podkreślił w uzasadnieniu.
W debacie poseł Grzegorz Braun (Konfederacja) przyznał, że jest "bardzo wzruszony faktem, że ta sprawa znalazła się w polu widzenia Sejmu, szanownej Komisji". Przypomniał, że jako reżyser dokumentalista miał kontakt z ofiarami tej akcji. W swoim wniosku złożonym przed Komisją zasugerował, że lepszą nazwą byłoby "wypędzenie" niż "wysiedlenie".
"Sejm, mam nadzieję, że zabierze głos w tej sprawie w bardzo skonkretyzowanym kontekście politycznym, historycznym. Ten kontekst - to rzecz jasna próba retuszu, korekty, przepisania historii XX w. w taki sposób, żeby przeżycia, doznania, wrażliwość (...) historyczna Polaków nie znajdowały satysfakcji" - wyjaśnił.
"Historia jest korygowana na naszą niekorzyść. Ofiary II wojny światowej, polskie ofiary (...) są bagatelizowane, marginalizowane w narracjach historycznych i niewątpliwie jednym z najbardziej istotnych frontów tej walki politycznej toczonej z nami przez cenzorów i edytorów historii XX w. jest front propagandy niemieckiej, która z kolei z wielkimi sukcesami dąży do przewartościowania na korzyść niewątpliwych tragedii Niemców w dobie II wojny światowej. I tam właśnie wprowadzony został do obiegu termin +wypędzenie+. I m.in. poprzez usilne (...) działania na polu polityki historycznej tzw. +wypędzenia Niemców+ z terenów RP w jej granicach przedwojennych, w jej granicach pojałtańskich - to zdominowało świadomość historyczną naszego zachodniego sąsiada" - powiedział Braun.
Według posła Konfederacji "nie ma równowagi, jeśli mówimy o wy pędzeniach Niemców z ziem polskich w roku 1945 i później, a my na własny użytek piszemy, mówimy, opowiadamy tylko o wysiedleniach Polaków".
"Słowo wysiedlenie jest po prostu nieadekwatne, ono jest nieadekwatne. To jest bagatelizowanie tego koszmaru i tej tragedii, do której tutaj chcemy się przecież w taki zasadniczy sposób odnieść" - podkreślił.
"Sądzę, że ta uchwała mogłaby w znaczący sposób przesunąć punkt ciężkości w polityce historycznej uprawianej przez Polaków i wobec Polaków we współczesnym świecie. Wypędzenia, a nie wysiedlenia" - podsumował Braun.
Poseł Michał Urbaniak (Konfederacja) zaakcentował, że "projekt tej uchwały jest zasadny". "Przychylałbym się do tego, co powiedział pan Grzegorz Braun, żeby jednak słowem wypędzenie zastąpić to, co jest nazwane w projekcie uchwały wysiedleniami" - powiedział.
Poseł Krzysztof Mieszkowski (KO) stwierdził, że "ta uchwała jest umiarkowana i ma swój obiektywny wydźwięk, więc właściwie nie trzeba się do niej krytycznie odnosić". "Chcę powiedzieć wyraźnie, że ta uchwała jest kolejną formą, kolejnym etapem, kolejnym krokiem w uprawianiu takiego myślenia, które Stefan Chwin zdefiniował jako kultura kompleksu niższości. My ciągle wracamy do tej formuły ofiar, my ciągle jesteśmy pokrzywdzeni. Najwyższy czas, żebyśmy może spojrzeli w przyszłość, żeby coś zacząć budować istotnego" - mówił.
"Ciągłe uprawianie polityki historycznej w takiej formie i nadawanie je takiego wymiaru, który no pewnie nie podważa naszych relacji, ale jednocześnie jest ciągle takim uwiarygodnianiem naszej jakiejś niemożności i niesprawczości. A ja myślę, że my jednak jesteśmy dumnym narodem. Jesteśmy ludźmi, którzy mają za sobą bardzo, bardzo ważne przeżycia i historyczne, i osobiste z tym związane. I warto po prostu dać szansę, żeby one były nieupolityczniane" - wyjaśnił.
Poseł Jarosław Rzepa (PSL) nie zgodził się z posłem Mieszkowskim. Zgłosił wniosek o uzupełnienie w projekcie uchwały wykazu terenów, z których Polacy byli wypędzani.
Wiceprzewodnicząca Komisji Bożena Żelazowska (PSL-Kukiz'15) stwierdziła, że upamiętnienie za pomocą tej uchwały jest "wciąż żywe i ważne dla tych, którzy jeszcze żyją (...) i dla ich rodzin". "I pozostawiłabym jednak słowo wysiedlenie, dlatego, że jest to słowo, które towarzyszy nam od czasu wysiedlenia i na Zamojszczyźnie i tez dotyczące tej sytuacji, o której dzisiaj rozważamy i czego dotyczy nasza uchwała" - powiedziała.
"Uważam, że nie jest to wyraz kompleksu kulturowego - tylko właśnie dumy i tej polityki historycznej, którą czasem trzeba napisać na nowo, odszukać prawdę, która została zakłamana. To nasz obowiązek" - podkreśliła. "Nie ma przyszłości bez przeszłości - jak mówił Jan Paweł II" - przypomniała.
Grzegorz Braun w dyskusji podkreślił, że posłowie "chcą utrwalić ten stan". "Niemcy będą mówić o wypędzeniach, a my będziemy mówić skromnie o wysiedleniach. (...) Nie rozumiem tego, co przemawia za hołdowaniem poprawności politycznej, której korzenie tkwią jeszcze w czasach PRL-u" - podkreślił.
Z kolei poseł Małgorzata Prokop-Paczkowska (Lewica) podziękowała posłowi Krzysztofowi Mieszkowskiemu, że rozwinął jej myśl. Zasugerowała, że uchwała "taka jak ta dzisiejsza - nie dotrze do wielu ludzi".
Poseł Aleksandra Szczudło (PiS) nie zgodziła się ze stanowiskiem poseł Bożeny Żelazowskiej, że "należy zostawić słowo wysiedlenie", z uwagi, że dane słowo "od jakiegoś czasu to już u nas funkcjonuje". "Przychyliłabym się do tego, żeby to słowo wysiedlenie zamienić na wypędzenie. Pamiętajmy, słowa mają znaczenie" - zaproponowała.
Poseł Mariusz Kałużny (PiS) powiedział: "z punktu widzenia moralnego, metafizycznego uważam, że wypędzenie jest jak najbardziej adekwatne do tego wydarzenia". "Jeśli mówimy o dramatycznych wydarzeniach na kartach naszej historii, które Polacy doświadczyli - to mówmy przynajmniej w jakiś sposób, oddajmy dramatyzm, jaki tam był" - wyjaśnił.
Poseł-wnioskodawca Bartłomiej Wróblewski (PiS) zgodził się z argumentacją posła Brauna, że "w tych dyskusjach historycznych Polska była przez długi czas w defensywie". "No, ale właśnie po to jest ta uchwała, żeby o tej sprawie przypomnieć, żeby z jednej strony oddać hołd tym ludziom, którzy się mocno wycierpieli (...) I jest prawdą też to, że dochodzi do pewnego rodzaju retuszu, zamiany ofiar i katów, oprawców. Ja sobie z tego zdaję sprawę i technicznie rzecz biorąc, ta dyskusja ma pewien sens. Czy słowa, którego powinniśmy w tej uchwale użyć - to są wysiedleni czy wypędzeni? - argumentował.
"Przygotowując tę uchwałę, ważyłem różne racje. Zastanawiając się nad tym, ale też konsultując z różnymi osobami. (...) To jest jakby pierwsza rzecz. Druga jest taka, że uchwała, którą przygotowywałem - to jest uchwała, którą chciałbym, żeby przyjął Sejm, który też nie jest Sejmem jednorodnym. Jednorodnym jeśli chodzi o poglądy. Nie jesteśmy w stanie w uchwałach, które nie są naszymi uchwałami personalnymi i które wyrażają nasze osobiste zdanie, chcielibyśmy, żeby były stanowiskiem Sejmu, Polski. Chcielibyśmy, żeby w miarę możliwości tego rodzaju uchwały były przyjmowane przez aklamację. W każdym razie przy jak najmniejszym sprzeciwie. Trzeba szukać też takiej formy, która jest do przyjęcia przez wszystkich. I wydaje mi się, że jeśli się to udaje - to (...) ostatecznie dla tej sprawy (...) zrobimy więcej" - wyjaśnił Wróblewski.
"Nie mam pewności co do tego, że zmiana tego słowa wyjdzie na korzyść tej uchwale" - ocenił. Nie zgodził się z głosami w dyskusji, które sugerowały, by tę uchwałę i tematykę odłożyć ad acta.
Poseł Piotr Adamowicz (KO) podziękował za "neutralny wydźwięk tytułu" uchwały.
Poseł Paulina Matysiak (Lewica) przypomniała, że "patrzenie w przyszłość nie oznacza zapominania o przeszłości". "Osobiście, jeżeli miałabym głosować za tą uchwałą - to w formule, gdy jest tam słowo wysiedlenie, a nie wypędzenie" - dodała.
Poseł Michał Urbaniak (Konfederacja) przekonywał, że będzie się "upierał przy słowie wypędzenia". "Kwestia jest samej prawdy. (...) Polacy z terenów Wielkopolski, Pomorza, Śląska byli po prostu wypędzeni. Oni nie zostali tylko przeniesieni, żeby zamieszkali sobie grzecznie gdzieś indziej, ale musieli tak naprawdę od nowa szukać swojego miejsca i Niemcy niespecjalnie im w tym pomagali"
Wnioskował, by w ostatnim akapicie dopisać po słowach "hołd wszystkim ofiarom" słowa "niemieckiego terroru na ziemiach polskich".
W części dyskusji dotyczącej tytułu uchwały poseł Dominika Chorosińska (PiS) zaproponowała, by "połączyć obie strony". "Funkcjonuje coś takiego jak przymusowe wysiedlenia. Wtedy nie będzie to wysiedlenie, ani wypędzenie, ale przymusowe wysiedlenie" - powiedziała.
Poseł Grzegorz Braun (Konfederacja) stwierdził, że termin wysiedlenie "to jest niemiecki, hitlerowski, nazistowski język urzędowy". "Przecież w opisie II wojny światowej nie akceptujemy omówień tej nowomowy hitlerowskiej. Patrz - Victor Kleperer +Język Trzeciej Rzeszy+ (...) Tutaj upieramy się używać terminu administracyjnego, który (...) ma charakter omówienia i myślę, że adekwatne jest zaliczenie tego słowa do języka nowomowy socjalistycznej w wydaniu narodowo-socjalistycznym" - argumentował. Zaproponował załącznik do uchwały z "wyliczeniem nazw miast i miejscowości, wsi”, z których wypędzono Polaków.
Poseł Mariusz Kałużny (PiS) przypomniał, że "w sprawach historycznych lepiej być subtelnym i delikatnym". "Czasem trzeba być subtelnym i delikatnym, żeby nie wywalić do góry nogami całej tej uchwały. Chciałbym jednak państwa przekonać, żeby jednak to słowo zmienić, bo tu nie ważne, jakie mamy poglądy - tylko ważne, jak było rzeczywiście" - podkreślił.
Przypomniał, że Niemcy do sytuacji Niemców wysiedlanych z byłych terenów Trzeciej Rzeszy używają określenia wypędzenie. Dlatego zgłosił wniosek formalny, aby w tytule uchwały użyć słowa wypędzenie.
Wiceprzewodnicząca Komisji Joanna Lichocka (PiS) zaznaczyła, że "szanując wrażliwość językową i szanując naszą wrażliwość patriotyczną, iż to słowo wypędzenie bardziej oddaje barbarzyństwo tego procederu", jednak "opowiadałaby się za pozostawieniem tego projektu ze sformułowaniem tak, jak zaproponował poseł wnioskodawca w imię osiągnięcia kompromisu". Przypomniała, że podczas debaty sejmowej można zaznaczyć, że wysiedlenia Polaków posłowie PiS rozumieją jako wypędzenia.
Wiceprzewodnicząca Komisji Bożena Żelazowska (PSL-Kukiz'15) opowiedziała się za pozostawieniem słowa wysiedlenie tytule i treści projektu uchwały.
W głosowaniu odrzucono poprawkę posła Kałużnego stosunkiem głosów: 9 przeciw, 4 za poprawką, 5 osób wstrzymało się.
Członkowie komisji przyjęli m.in. poprawki Biura Legislacyjnego Sejmu oraz poprawkę posła Piotra Adamowicza (KO).
Komisja Kultury i Środków przekazu jednogłośnie przyjęła projekt uchwały z zaproponowanymi poprawkami i rekomendowała go do dalszych prac w Sejmie.
Na posła sprawozdawcę Komisji wybrano Tomasza Zielińskiego (PiS).(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ dki/