Radni pomorskiego sejmiku samorządowego zdecydowali w poniedziałek o przekazaniu 180 tys. zł na budowę pomnika w Lesie Szpęgawskim. Upamiętni on ok. 7 tysięcy Pomorzan, głównie Polaków, zamordowanych tutaj przez Niemców na przełomie 1939 i 1940 roku.
O przekazaniu 180 tys. zł na budowę pomnika radni pomorskiego sejmiku zdecydowali jednogłośnie na poniedziałkowej sesji.
Jak poinformowała Dorota Patzer z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, dotacja zostanie przekazana gminie Starogard Gdański. To na terenie tej gminy ulokowany jest Las Szpęgawski i to właśnie ten samorząd zainicjował działania, których celem jest postawienie pomnika w adekwatny sposób upamiętniającego zamordowanych tutaj Pomorzan.
Jak przypomniał w czasie sesji marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, na miejscu zbrodni ma powstać symboliczny kamienny las. „To 150 słupów przypominających drzewa oraz ścięte pnie. Wykonane będą z czarnego granitu. Na nich, niczym kręgi słojów drzew, wyryte będą nazwiska ofiar. Część słupów pozostanie jednak niezapisana. Będą one symbolem ofiar, których mimo upływu lat nie udało się zidentyfikować” – powiedział cytowany w nadesłanym mediom komunikacie marszałek Struk.
Wybrany przez gminę Starogard Gdański projekt upamiętnienia ofiar, zakłada też ustawienie na terenie Lasu Szpęgawskiego tablic przypominających o przebiegu dokonanego tutaj mordu. Zgodnie z planem pomnik ma zostać odsłonięty we wrześniu 2019 r., w 80. rocznicę zbrodni.
„Łączny koszt pomnika to ponad 1,9 mln zł. Pieniądze pochodzą między innymi z budżetu gminy, od lokalnych samorządów, mieszkańców Kociewia i pomorskich firm. Na ten cel została również uruchomiona zbiórka publiczna, prowadzona przez społeczny komitet budowy pomnika” – poinformowała Patzer.
Dziś miejsce zbrodni w Lesie Szpęgawskim upamiętnia skromny pomnik postawiony tutaj jeszcze w czasach PRL oraz proste kamienne płyty zainstalowane w miejscach, gdzie – po II wojnie, odkryto zbiorowe mogiły ofiar.
W chwili wybuchu II wojny światowej na terenie Pomorza rozpoczęły się aresztowania polskich nauczycieli, wojskowych, urzędników, duchownych, działaczy społecznych i politycznych itp. Część zatrzymanych trafiła do obozów koncentracyjnych, większość została rozstrzelana przez Niemców w pomorskich lasach. Największymi z miejsc kaźni stały się Lasy Piaśnickie w pobliżu Wejherowa i Las Szpęgawski koło Starogardu Gdańskiego.
Szacuje się, że w Piaśnicy mogło zginąć 12-14 tysięcy, a w Szpęgawsku - około 7 tysięcy osób. W obu miejscach Niemcy prowadzili masowe egzekucje od jesieni 1939 roku do początku 1940 roku. Hitlerowcy mordowali głównie przedstawicieli polskiej inteligencji, ale także pacjentów niemieckich szpitali psychiatrycznych, w tym cudzoziemców przywożonych pociągami z III Rzeszy. W Szpęgawsku ginęli też Niemcy, którzy sprzeciwiali się nazizmowi.
W 1944 roku, dla zatarcia śladów obu zbrodni, hitlerowcy sprowadzili więźniów (m.in. z obozu koncentracyjnego Stutthof), którzy musieli wydobywać ze zbiorowych grobów zwłoki ofiar i je palić. Trwało to kilka tygodni. Po wykonaniu pracy więźniów rozstrzelano. Wielu sprawców mordów w piaśnickich i szpęgawskich lasach zostało po II wojnie światowej osądzonych. Nadal nieznane są jednak nazwiska większości ofiar tych zbrodni. (PAP)
autor: Anna Kisicka
aks/ agz/