Ocalała z Holokaustu Elizabeth Bellak, w nawiązaniu do pamiętnika zamordowanej przez gestapo jej nastoletniej siostry Renii Spiegel, opowiadała w nowojorskiej siedzibie ONZ o ich losach. Wyraziła wdzięczność Polakom za to, że uratowali ją od śmierci.
Mówiąc o pamiętniku "Renia's Diary: A Young Girl's Life in the Shadow of the Holocaust", wydanego nakładem St. Martin Press, podkreśliła, że ani ona, ani jej rodzina nie były świadome, że Renia spisywała swoje wspomnienia w czasie okupacji.
Jak dodała pamiętniki Reni, która zginęła w 18 roku życia w Przemyślu z rąk gestapo, trafiły do niej dopiero po wojnie, kiedy zamieszkała w USA. Pamięć o okrucieństwach w czasie sowieckiej i niemieckiej okupacji była jednak zarówno dla niej, jak też dla jej matki zbyt bolesna, aby zapoznać się z treścią zapisków. Przeleżały przez kilka dekad zanim zostały w roku 2016 wydane przez Fundację Reni Spiegel po polsku pod tytułem "Renia Spiegel, Dziennik 1939-1942".
Według Bellak, która ze względu na aktorskie talenty nazywana była przed wojną polską Shirley Temple, wspomnienia Reni są dla niej do dzisiaj tak emocjonalnym przeżyciem, że czytała tylko ich fragmenty. Jej opowieść skupiała się na okupacyjnych losach obu sióstr mieszkających z dala od rodziców, w tym o pobycie w przemyskim getcie.
Mówiła, że kiedy po ucieczce stamtąd rozłączyły się, ukrywająca się na strychu Renia została odkryta przez gestapo i zabita w lipcu 1942 roku.
Część wypowiedzi Bellak poświęciła pomocy jakiej doświadczyła w dzieciństwie od Polaków. Po śmierci Reni mający sam trzy córki Ludomir Leszczyński bojąc się pozostawić dziewczynkę w Przemyślu, nie bacząc na grożące mu niebezpieczeństwo, przewiózł ją do Krakowa, a później do Warszawy.
„Naprawdę otrzymałam pomoc od Polaków. Nie mogę im odpowiednio podziękować za uratowanie mi życia” – mówiła 89-letnia dzisiaj kobieta.
Na wydarzenie wpisującego się w uroczystości Międzynarodowego Dnia Pamięci Ofiar Holokaustu przybyła z córką Alexandrą. W wypełnionej sali biblioteki wiele było z młodzieży ze szkoły przy ONZ.
W odpowiedzi na jedno z pytań zaprzeczyła, że została zmuszona do przechrzczenia, lecz było to niezbędne. Zarówno ona jak jej matka zrobiły to, aby przeżyć. Nawet po przybyciu do USA wciąż bały się początkowo przyznać, że są Żydówkami. Nie były pewne co się może wydarzyć.
Jak uzupełniła Alexandra, jej matka powiedziała, że uratował ją Kościół katolicki.
W kontekście wciąż szerzącego się zła i nienawiści na świecie Bellak wskazała na potrzebę dobroci i wyrozumienia. „Zawsze powtarzam, że trzeba czasem wierzyć w ludzi, a nie siać zawsze niezgody i nienawidzić każdego. Po prostu spróbujcie być mili, życzliwość jest cudowna” – wzywała.
W czwartkowym wydarzeniu wziął udział m. in. Tomasz Magierski, reżyser filmu "Przemyśl, złamane marzenia" osnutego na losach sióstr i prezentowany w minionym roku w ONZ.
„Przesłanie Elżbiety było jasne i głębokie. Ludzie muszą być tolerancyjni. Czasy są znowu niebezpieczne i trzeba pamiętać o historii i o niej mówić, żeby się nie powtórzyła” – ocenił po spotkaniu.
Zdaniem reżysera historia Reni jest znana w tej chwili bardziej na świecie niż w Polsce. Wyraził nadzieję, że to się zmieni, kiedy w tym roku pojawi się nowe wydanie książki, a film o niej pokaże TVP.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ jm/