02.06.2009 Warszawa (PAP) - Co udało się dokonać w Polsce przez ostatnie 20 lat, jak nasz kraj powinien wyglądać w 2029 roku, jak aktywizować społeczeństwo - zastanawiali się we wtorek goście konferencji "20 lat minęło - jaka Polska w 2029?". Konferencję zorganizował w Sejmie klub Lewicy z okazji 20. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku.
"Jestem rozczarowana tym 20-leciem, zmarnowaliśmy je" - uważa Materska-Sosnowska. W jej opinii, największymi sukcesami od 1989 roku nie jest wejście Polski do UE i NATO, jak ocenia wielu polityków, ponieważ - argumentowała - "wraz z nami weszły także Czechy, Słowacja i inne kraje".
Znany choreograf i tancerz, zaangażowany w ruch ekologiczny Michał Piróg przyznał, że żyje mu się w Polsce "średnio". "W Polsce jest strasznie dużo ludzi, którzy mówią rzeczy, a nie myślą dlaczego je mówią. Dają dowód na to, że kierują się głupotą i brakiem logicznego myślenia" - uważa Piróg.
"Żyjemy w państwie, gdzie górę biorą stereotypy, zawiść, zazdrość i to wygrywa. Nikt nie myśli o drugiej osobie, tylko o sobie" - ocenił.
Zdaniem szefa SLD Grzegorza Napieralskiego nie sztuką jest mieć wizję, ale by "tak ją przekazać i zarazić nią innych, aby masy ją poczuły". "Tak jak to zrobił Obama" - dodał.
Krystian Legierski z Zielonych 2004 przyznał, że "trudno jest zaktywizować ludzi". "Moje własne doświadczenie pokazało mi, że ludzie aktywizują się sami, jeśli pozwoli im się działać i pozwoli uwierzyć, że mogą działać" - podkreślił.
"Więcej zaufania, więcej wiary w to, że ludzie świetnie zorganizują się sami" - apelował Legierski. Jego zdaniem, z ludzi trzeba "zdjąć chomąto, które jest na nich nałożone". "Dać im poczucie wolności, aby mieli poczucie, że sami coś robią, że to ich dzieło, praca własnych rąk, bo wtedy są w stanie harować dniami i nocami, bo robią dla siebie" - powiedział Legierski.
"Zastanówmy się jak podwyższyć świadczenia, aby ludzi było stać na przyjechanie do Warszawy na demonstrację, a nie aktywizacja i opowiadanie frazesów o społeczeństwie obywatelskim" - krytykował Piotr Szumlewicz z lewicowego pisma "Bez Dogmatu".
Odniósł się również krytycznie do głównego hasła wyborczego Partii Europejskich Socjalistów w wyborach do Parlamentu Europejskiego "Po pierwsze człowiek". "Jak można budować kampanię wyborczą na takim haśle? Absolutnie pusty frazes. Z kim walczymy takim hasłem?" - pytał Szumlewicz.
Odpowiedziała mu wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska. "Ludzie, którzy wierzą, że coś od nich zależy, mądrze wybierają. Tam, gdzie w gminach są stowarzyszenia, fundacje, tam jest wyższa frekwencja. Społeczeństwo obywatelskie sprawia, że nie myślimy, że władza to oni, władza to my, bo my władzę wybieramy" - podkreśliła.
Do 20. rocznicy wyborów czerwcowych 1989 roku odnieśli się też we wtorek w Sejmie politycy Porozumienia dla Przyszłości - Centrolewica (SdPl+PD+Zieloni 2004). Zdaniem europosła SdPl Dariusza Rosatiego, CentroLewica "z niesmakiem, zażenowaniem i dużym niepokojem" obserwuje pogłębiające się podziały na polskiej scenie politycznej w związku z obchodami 4 czerwca.
Chodzi m.in. o to - mówił na konferencji prasowej Rosati - że premier Donald Tusk ma zamiar świętować w Krakowie, a prezydent Lech Kaczyński w Gdańsku. Dlatego też PdP proponuje "porozumienie ponad podziałami", organizując w czwartek wieczorem na warszawskim Placu Konstytucji "spokojną, pokojową" manifestację z okazji wyborów 1989 roku.
"Zapraszamy wszystkich tych, którzy chcą budować porozumienie ponad podziałami i wszystkich tych, którzy uważają, że 4 czerwca powinien być wizytówką Polski dla Europy i świata" - zaznaczył Rosati.(PAP)
ajg/ mkr/ par/ gma/