Śledztwo IPN dotyczące obławy augustowskiej będzie kontynuowane mimo odmowy pomocy prawnej ze strony rosyjskiej prokuratury – zapewnił w środę prezes IPN Łukasz Kamiński. Zaznaczył jednak, że odmowa ta utrudni prowadzenie śledztwa, i że jest nią rozczarowany.
"Jestem rozczarowany tą decyzją. Nie widzę uzasadnienia, dlaczego strona rosyjska, po blisko 70 latach, ma nadal ukrywać prawdę o zbrodni z 1945 r. Ta decyzja nie zmieni tego, że wiemy, iż ci ludzie zostali zamordowani przez funkcjonariuszy państwa sowieckiego. Natomiast uniemożliwia ona nam przede wszystkim odtworzenie szczegółów tej zbrodni i tego, co najważniejsze, czyli odnalezienie miejsca pochówku zamordowanych Polaków" - powiedział PAP Kamiński, komentując podaną we wtorek przez IPN informację o odmowie pomocy prawnej rosyjskiej prokuratury w sprawie obławy augustowskiej.
"To jest najbardziej smutne w tej decyzji, że strona rosyjska uniemożliwia bliskim godne pochowanie swoich krewnych" - podkreślił.
Prezes IPN zapewnił też, że instytut będzie nadal prowadzić śledztwo w sprawie obławy augustowskiej. "Ta decyzja nie wpłynie na to, że śledztwo będzie kontynuowane. Natomiast na pewno decyzja rosyjskiej prokuratury znacząco utrudni to śledztwo" - mówił Kamiński.
Śledztwo w sprawie obławy augustowskiej prowadzi białostocki oddział IPN. Dotyczy ono zbrodni komunistycznych z lipca 1945 r. popełnionych w nieustalonym miejscu na ok. 600 osobach, które zatrzymano na terenie powiatów augustowskiego, suwalskiego, sejneńskiego, sokólskiego. Obławy dokonał kontrwywiad wojskowy "Smiersz" III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej, przy współudziale m.in. funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej i żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.
Śledztwo w sprawie obławy augustowskiej prowadzi białostocki oddział IPN. Dotyczy ono zbrodni komunistycznych z lipca 1945 r. popełnionych w nieustalonym miejscu na ok. 600 osobach, które zatrzymano na terenie powiatów augustowskiego, suwalskiego, sejneńskiego, sokólskiego. Obławy dokonał kontrwywiad wojskowy "Smiersz" III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej, przy współudziale m.in. funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej i żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.
W 2011 r. IPN przesłał do rosyjskiej Prokuratury Generalnej wniosek o pomoc prawną, który dotyczył uwierzytelnionej kopii szyfrotelegramów dowódcy "Smiersz" Wiktora Abakumowa informujących szefa NKWD Ławrentija Berię o zamiarze zlikwidowania 592 osób zatrzymanych podczas obławy.
Dokumentacja ta - jak wskazał IPN - znajduje się w Centralnym Archiwum Federalnej Służby Bezpieczeństwa w Moskwie. Niemniej jednak IPN otrzymał szyfrotelegramy Abakumowa od rosyjskiej organizacji Memoriał, która dokumentuje zbrodnie stalinizmu. Nie są one jednak uwierzytelnione. Wnioski IPN o pomoc prawną dotyczyły też przeprowadzonych śledztw wobec zatrzymanych w obławie Polaków oraz urzędowych odpisów akt osobowych i aktów zgonów Iwana Gorgonowa i Pawła Zelenina, którym powierzono likwidację zatrzymanych.
We wtorek prokurator IPN w Białymstoku Zbigniew Kulikowski poinformował, że otrzymał od rosyjskiej Prokuratury Generalnej odpowiedź, że realizacja polskich wniosków o pomoc prawną "nie wydaje się możliwa". Rosjanie powołują się na art. 2 Europejskiej Konwencji o wzajemnej pomocy w sprawach karnych i art. 17 umowy między Federacją Rosyjską a Rzeczpospolitą Polską o pomocy prawnej w stosunkach prawnych w sprawach karnych i cywilnych.
W rozmowie z PAP w środę Kulikowski powiedział, że skoro prokurator rosyjski użył sformułowania "nie wydaje się możliwa", to może nie jest to definitywna odmowa pomocy. "W takim razie może kiedyś Rosjanie odpowiedzą na nasze wnioski" – powiedział Kulikowski. Nie wykluczył też, że polska strona skieruje nowe wnioski o pomoc prawną. Dodał, że IPN zaplanował kolejne czynności dotyczące obławy augustowskiej, ale nie ujawnił na razie jakie.
Mirosław Basiewicz z Obywatelskiego Komitetu Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 roku, który na przełomie lat 80. i 90. oficjalnie ujawnił zbrodnię, uważa, że odmowa hamuje szybkie odkrycie prawdy o zbrodni. "Widać, że obecnie po rosyjskiej stronie nie ma woli do ujawnienia prawdy, jak i gdzie zginęli nasi rodacy" – powiedział PAP.
Obława augustowska, nazywana też często "małym Katyniem" lub "drugim Katyniem", to największa niewyjaśniona zbrodnia na Polakach dokonana przez ZSRR po II wojnie światowej. IPN podaje, że zgromadzony materiał dowodowy wykazał, że od 10 lipca 1945 r. do 25 lipca 1945 r. na terenie Suwalszczyzny została przeprowadzona przez Armię Czerwoną zakrojona na wielką skalę obława w celu wyeliminowania zbrojnego, niepodległościowego podziemia oraz w celu pacyfikacji nieprzychylnych nastrojów miejscowej ludności.
"Akcja była wykonywana siłami jednostek specjalnych NKWD i oddziałów +Smiersz+ przy współpracy funkcjonariuszy UB z jednostek terenowych. Z grupy około 7 tys. zatrzymanych w tym okresie osób, z których część nie była związana z ruchem niepodległościowym, zaginęło około 600 osób. Losy zaginionych osób są dotychczas nieznane, ale należy przyjąć, że zatrzymane osoby zostały zabite, a tym samym dopuszczono się zbrodni ludobójstwa" - podał IPN.
Prokuratorzy dodają też, że do chwili obecnej przesłuchano około 700 świadków spośród członków rodzin osób aresztowanych i ich sąsiadów będących niejednokrotnie bezpośrednimi obserwatorami zatrzymań, a także spośród osób zatrzymanych, następnie zwolnionych, po przejściu pierwszych punktów filtracyjnych.
W maju 2011 r. Nikita Pietrow ze stowarzyszenia Memoriał, organizacji dokumentującej zbrodnie stalinowskie, w książce "Według scenariusza Stalina" ujawnił telegram z 21 lipca 1945 r., który Abakumow wysłał do Berii. Dowódca "Smiersz" informował w nim szefa NKWD, że w wyniku zakończonej właśnie obławy w okolicach Augustowa w rękach jego ludzi pozostało 592 "bandytów". W liście napisał też o "likwidacji bandytów".
Według Pietrowa dokumentację w sprawie obławy augustowskiej można odnaleźć w Rosji, m.in. w archiwach Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Podkreślił, że FSB, która jest spadkobierczynią KGB i NKWD, ma 575 teczek personalnych polskich ofiar z 1945 r. W archiwum FSB mogą być też dokumenty dotyczące sposobu, w jaki Polacy byli przetrzymywani, przewożeni i zamordowani. Pietrow uważa również, że dokumentów należy szukać w Centralnym Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej.
Śledztwo w sprawie obławy augustowskiej prowadziła w latach 90. prokuratura w Suwałkach, ale ze względu na trudności z uzyskaniem informacji od Rosji umorzyła swe postępowanie. Wcześniej, w 1987 r., prawdę o obławie augustowskiej próbowali ujawnić członkowie Obywatelskiego Komitetu Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 r. Kilka osób z Suwałk i Warszawy zebrało wówczas materiał i w 1990 r. wydało książkę "Nie tylko Katyń". (PAP)
nno/ bur/ abe/ dym/