Ponad 80 osób, bliskich ofiar obławy augustowskiej, oddało dotąd materiał biologiczny do przyszłych badań DNA w ramach śledztwa prowadzonego przez IPN - poinformował PAP szef pionu śledczego IPN w Białymstoku prok. Zbigniew Kulikowski.
Akcja prowadzona jest od kilku miesięcy w różnych miejscowościach województwa podlaskiego. We wtorek pracownicy IPN pojechali do Gib. Prok. Kulikowski powiedział PAP, że do południa przyszło do tamtejszego urzędu gminy dwanaście osób, od których został pobrany materiał DNA.
Wcześniej podobne akcje były prowadzone np. w Augustowie. Kolejna, 4 kwietnia, zaplanowana jest we wsi Jaziewo (gm. Sztabin).
Tzw. obława augustowska, to akcja, w której w lipcu 1945 r. z rąk sowieckich zginęło ok. 600 działaczy podziemia niepodległościowego. Miejsce zbrodni i pochówku ofiar nie jest znane do dziś. Próbuje to ustalić białostocki oddział IPN. Pobieranie materiału do badań DNA jest częścią śledztwa. Jeśli w przyszłości uda się odnaleźć miejsce, gdzie spoczywają ofiary, zebrany materiał ma pozwolić na ich identyfikację.
IPN przypomina, że materiał jest pobierany tylko od osób, które wyrażą na to zgodę. "Pobieranie materiału biologicznego do badań DNA polega na pobraniu wymazu z policzków i jest to zabieg całkowicie bezbolesny" - dodał prokurator Kulikowski.
Zebrany materiał zostanie wysłany do Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmu Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Osoby, które chcą, aby materiał biologiczny do badań DNA został pobrany w ich miejscach zamieszkania, proszone są o kontakt pisemny lub telefoniczny z IPN w Białymstoku.
Prok. Kulikowski przypomniał, że materiał DNA zbierany jest też w ramach śledztwa dotyczącego zabójstw członków polskich organizacji niepodległościowych oraz zabójstw innych osób osadzonych w białostockim więzieniu (obecnie to siedziba aresztu śledczego) oraz od osób, które straciły bliskich w czasie okupacji niemieckiej.
IPN informował wcześniej, że w związku ze śledztwem dotyczącym obławy augustowskiej, wskazane jest zebranie materiału DNA od dość szerokiego kręgu - kilkuset - osób, co może potrwać od roku do nawet dwóch lat. Im więcej materiału z danej rodziny uda się zebrać, tym większa szansa na identyfikację szczątków ofiar, jeśli uda się je odnaleźć.
Według dotychczasowych ustaleń Instytutu, od 10 do 25 lipca 1945 r. na terenie Suwalszczyzny została przeprowadzona przez Armię Czerwoną, zakrojona na wielką skalę obława w celu wyeliminowania zbrojnego, niepodległościowego podziemia oraz w celu pacyfikacji nieprzychylnych nastrojów miejscowej ludności.
IPN wciąż szuka informacji, które mogłyby pomóc ustalić potencjalne miejsca śmierci osób zatrzymanych w czasie tej obławy. W ramach śledztwa zwracał się m.in. o pomoc prawną do Rosji. Latem ubiegłego roku otrzymał od rosyjskiej Prokuratury Generalnej odpowiedź, że realizacja polskich wniosków o pomoc prawną "nie wydaje się możliwa".
IPN bada m.in. wersję, że ofiary obławy mogły być rozstrzelane w Lidzie (obecna Białoruś). W najbliższym czasie prowadzący śledztwo mają zamiar wystąpić z kolejnymi wnioskami o pomoc prawną, na Białoruś i do Stanów Zjednoczonych. (PAP)
rof/ abe/