Dwa pistolety z czasu II wojny światowej - VIS WZ - 35 i Mauser, przekazała słupska policja miejscowemu muzeum. Na broń, schowaną w skrytkach, natrafiono w czasie remontów dwóch kamienic. Przed przekazaniem muzealnikom policja przeprowadziła śledztwa dotyczące znalezisk.
Jak poinformował w piątek PAP rzecznik prasowy miejscowej policji Robert Czerwiński, na jeden z pistoletów natrafiono pod podłogą, a na drugi – w trudno dostępnym na co dzień miejscu na poddaszu. Obie sztuki broni znaleziono w przeciągu mniej więcej roku, w czasie prac remontowych wykonywanych w dwóch różnych słupskich kamienicach. Znalazcy przekazali pistolety policji, a ta - w ostatnich dniach - Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku.
„Przekazanie broni poprzedziło śledztwo, w ramach którego policjanci badali m.in. czy broń jest sprawna oraz czy nie została użyta do popełnienia jakiegoś przestępstwa” – powiedział PAP Czerwiński wyjaśniając, że biegły, który zbadał broń orzekł, że jest ona w pełni sprawna i dobrze zachowana, a policyjne badanie dowiodło, że nie posłużyła ona do popełnienia żadnego przestępstwa, które byłoby znane funkcjonariuszom. Zdaniem policji, pistolety mogły zostać ukryte niedługo po zakończeniu II wojny światowej i od tego czasu raczej nie opuszczały schowków.
Czerwiński wyjaśnił, że policjanci próbowali też odnaleźć właścicieli pistoletów. „Rozpytano mieszkańców kamienic oraz inne osoby, które mogły coś wiedzieć na ten temat. Niestety, bez skutku” – powiedział PAP Czerwiński.
Niecodziennym znaleziskiem, obok policjantów, zainteresowali się też członkowie trzech lokalnych organizacji: Fundacji Indygo, Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego „Gryf” oraz Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Słupskiej.
Prezes Fundacji Indygo Jacek Szuba, który z wykształcenia jest historykiem, powiedział PAP, że od razu zdał sobie sprawę, że – zwłaszcza pistolet VIS, będzie „łakomym kąskiem” dla wielu muzeów. „Mauser był pistoletem produkowanym masowo, ale VIS-ów powstało tylko 49,4 tys. i niezbyt wiele sztuk tej polskiej broni zachowało się do dzisiaj, zwłaszcza w tak dobrym stanie, jak ten znaleziony w Słupsku, bo właściciel bardzo dobrze go zabezpieczył. VIS został pokryty ochronną warstwą tłustej substancji i zawinięty w – także nasączoną tłuszczem - szmatkę” – wyjaśnił w rozmowie z PAP Szuba.
„Pomyślałem, że byłoby bardzo szkoda, gdyby VIS pojechał np. do Warszawy, gdzie +zostałby oderwany+ od słupskiego kontekstu. Wspólnie z dwoma stowarzyszeniami, zwróciliśmy się więc do komendanta policji z prośbą, aby przekazać pistolety słupskiej placówce” – wyjaśnił.
Czerwiński dodał, że w sprawie przekazania broni do muzeum stanowisko zabrać musiała także prokuratura i sąd. „Pistolety były przecież dowodami rzeczowymi” – poinformował.
Zdaniem Szuby Mauser oraz VIS mogły trafić do Słupska po II wojnie światowej, wraz z licznymi Polakami, którzy osiedlali się w tym mieście. „Oczywiście po wojnie były różnego rodzaju nakazy dotyczące konieczności oddania broni, ale wiele osób wolało ją gdzieś schować. Niektórzy pewnie sądzili, że może się ona jeszcze do czegoś przydać, inni mogli czuć się do niej przywiązani, a jeszcze inni mogli obawiać się, że ujawnienie broni pociągnie za sobą pytania o jej pochodzenie, ewentualną przynależność AK itp.” – powiedział PAP Szuba.
Konstrukcję wzorowanego na Colcie M1911 pistoletu VIS opracowali Piotr Wilniewczyc i Jan Skrzypiński. Początkowo broń miała nazywać się WIS (od inicjałów nazwisk konstruktorów), ale zmieniono ją na VIS, co z łaciny oznacza „siłę”. Jej seryjną produkcję rozpoczęto w 1936 r. w Fabryce Broni w Radomiu, po czym pistolet wprowadzono do uzbrojenia polskiego wojska. Po przejęciu radomskiej fabryki przez Niemców, broń była nadal produkowana w nieco zmodyfikowanej formie i z niemieckimi oznaczeniami. (PAP)
autor: Anna Kisicka
edytor: Paweł Tomczyk
aks/ pat/