25.11.2010. Warszawa (PAP) - Powstanie "Solidarności" w 1980 r. było rewolucją i w ten sposób trzeba je oceniać. Opinię taką wyraził w czwartek dr Marcin Zaremba podczas konferencji "+Solidarność+ od wewnątrz 1980-1981". Dwudniowe spotkanie w Warszawie zorganizował IPN i PAN.
Zdaniem Zaremby, wielki ruch solidarnościowy, który doprowadził do zmiany sytuacji politycznej w Polsce i Europie powinien być traktowany jak każda inna rewolucja europejska. "To, co się stało w latach 1980-1981 nie było wynikiem spisku, jak to oceniał Edward Gierek. Nie było także rezultatem jakiejś konieczności historycznej. To była rewolucja" - przekonywał Zaremba.
Podkreślił, że ruch solidarnościowy, podobnie jak inne ruchy rewolucyjne brał swój początek w niezadowoleniu społecznym. Np. w przedrewolucyjnej Rosji niezadowolenie społeczne było wynikiem bardzo trudnych warunków życia spowodowanych przez I wojnę światową. Z kolei rewolucję francuską poprzedziła bardzo ciężka zima.
"Klimat okazał się również niesprzyjający dla ekipy Gierka" - przypomniał. Mieliśmy wówczas do czynienia z tzw. zimą stulecia, której rezultatem było załamanie gospodarcze, a w konsekwencji ogromny spadek zaufania społeczeństwa do władz. Według Zaremby, zaledwie niewiele ponad 20 proc. Polaków wyrażało poparcie dla rządzących. W opinii społecznej za tragiczne warunki życia, brak ogrzewania mieszkań, prądu, niefunkcjonującą komunikację, poważne trudności w zaopatrzeniu odpowiadała nieudolna władza. Taką ocenę rządzącym wystawiali także szeregowi członkowie PZPR.
Drugim ważnym czynnikiem, który umożliwił rewolucję, było - jak podkreślił Zaremba - wyzbycie się przez społeczeństwo strachu przed władzą. A to dokonało się w wyniku pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny w 1979 r. "To był efekt papieża" - oznajmił historyk z PAN.
Zwrócił uwagę, że odwoływanie się do wartości religijnych solidarnościowej rewolucji wyróżniał ją spośród innych tego typu wydarzeń na świecie. "Wszystkie wielkie rewolucje miały charakter antyreligijny, a tylko polska i irańska nie" - powiedział Zaremba.
Teza o rewolucyjnym charakterze wydarzeń 1980 roku wywołała kontrowersje wśród uczestników spotkania. Np. prof. David Ost z Hobart and William Smith Colleges w USA zarzucał Zarembie, że pewne podobieństwa wydarzeń poprzedzających np. rewolucję francuską i powstanie "Solidarności" nie uprawniają do stwierdzenia, że miały one taki sam charakter.
Od tezy Zaremby zdystansował się również prof. Andrzej Paczkowski z Polskiej Akademii Nauk. Przyznał jednak, że atmosfera niezadowolenia obejmowała w 1980 roku całe społeczeństwo. Zwrócił uwagę, iż postulaty formułowane podczas pierwszych strajków, które wybuchły po ogłoszeniu podwyżki cen mięsa w lipcu 1980 r., nie zawierały żądań o charakterze politycznym. Protestujący domagali się głównie wstrzymania podwyżek cen i wzrostu płac. Dopiero w sierpniu pojawiły się postulaty polityczne dotyczące tworzenia wolnych związków zawodowych, wolności słowa i wyznania.
Dwudniową konferencję "+Solidarność+ od wnętrza 1980-1981" zorganizował Instytut Pamięci Narodowej oraz Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Jak wyjaśnił prof. Andrzej Friszke z PAN uczestnikom spotkania chodzi o to, by spokojnie, bez politycznych emocji zobaczyć "Solidarność" taką, jaką ona była, "jaką widziała się od środka". Friszke podkreślił, iż mimo badań historycznych prowadzonych od wielu lat na temat "S" i przyczyn jej powstania, jest jeszcze wiele do zrobienia.
Konferencja kończy się w piątek wieczorem.
Wojciech Kamiński (PAP)
Na zdjęciu: Strajk ostrzegawczy pracowników Huty Warszawa. Warszawa, 1980.10.03. Fot. PAP/Wojciech Kryński.
wka/ ls/