Sprawa stalinowskiego strażnika więziennego z Wronek sądzonego za zbrodnię przeciwko ludzkości wróci na wokandę – zdecydował we wtorek opolski sąd okręgowy. IPN zarzucił Konradowi K. przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad więźniami w latach 1948-1954. 85-letni dziś Konrad K. we wrześniu ub. r. został skazany na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Podczas wtorkowej sprawy apelacyjnej sąd uznał, że należy przesłuchać siedmiu dodatkowych świadków. „Byłoby to ważne w kontekście całości ustaleń i dla zachowania równości procesowej” – uzasadnił przewodniczący składu sędziowskiego Waldemar Krawczyk.
O przesłuchanie kolejnych siedmiu osób wnioskowała obrona; prokurator twierdził, że większość z nich „najprawdopodobniej nie żyje”.
Sąd zwrócił też uwagę na wynikające z akt nieścisłości dotyczące zeznań niektórych świadków, którym sąd pierwszej instancji dał wiarę. Np. jeden z pokrzywdzonych mówił, że Konrad K. pobił go, tymczasem z akt sprawy wynika, iż w czasie, gdy miało się to wydarzyć, strażnik odbywał 6-miesięczne szkolenie w innym miejscu w Polsce.
Według sądu należy też ustalić, czy faktycznie wszyscy, którzy zeznali, iż Konrad K. pobił ich z powodów politycznych, odsiadywali wyroki za działalność niepodległościową.
Według IPN Konrad K. jako strażnik więzienny we Wronkach miał wielokrotnie przekroczyć swoje uprawnienia i znęcać się nad więźniami odbywającymi kary za działalność niepodległościową. Poszkodowanymi byli: Tadeusz C. z organizacji Wolność i Niezawisłość, Lesław P. z ugrupowania Orlęta, Józef J. z grupy Konspiracyjne Wojsko Polskie oraz Konrad G. z Narodowych Sił Zbrojnych.
Sprawa Konrada K. to część śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej dotyczącego zbrodni na więźniach politycznych, do których miało dochodzić we Wronkach w latach 1945-56. Konradowi K., który obecnie mieszka w Opolu, a we Wronkach pracował od lipca 1948 r., zarzucono popełnienie czterech przestępstw. Od jednego z zarzutów sąd w Opolu uniewinnił go we wrześniu ub. roku. Sąd pierwszej instancji nakazał też zapłacić oskarżonemu 1,5 tys. zł grzywny i pokryć koszty sądowe.
Według IPN Konrad K. jako strażnik więzienny we Wronkach miał wielokrotnie przekroczyć swoje uprawnienia i znęcać się nad więźniami odbywającymi kary za działalność niepodległościową. Poszkodowanymi byli: Tadeusz C. z organizacji Wolność i Niezawisłość, Lesław P. z ugrupowania Orlęta, Józef J. z grupy Konspiracyjne Wojsko Polskie oraz Konrad G. z Narodowych Sił Zbrojnych.
Bijąc i znęcając się nad więźniami, Konrad K. popełnił zbrodnię komunistyczną. Oskarżony od początku procesu nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Po wtorkowym procesie w rozmowie z PAP uznał zarzuty za "wyssane z palca".
Apelację od wyroku sądu pierwszej instancji wniósł obrońca Konrada K. Zarzucił wyrokowi sądu m.in. dowolną ocenę przeprowadzonych dowodów. Według niego sąd niesłusznie odmówił wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego, a dał wiarę zeznaniom świadków, choć ci nie rozpoznali Konrada K. na zdjęciach z czasów, gdy pełnił on funkcję strażnika.
Obrońca uznał też, że pozycja procesowa oskarżonego była „nieproporcjonalnie słabsza od pozycji procesowej IPN”, który dysponuje odpowiednim zapleczem prawnym i finansowym, a śledztwo w tej sprawie prowadził 19 lat zanim postawił zarzuty Konradowi K. Sąd podzielił to stanowisko.
Obrońca stwierdził też, że na niekorzyść oskarżonego przemawia także to, iż zarzucone mu czyny miały miejsce 60 lat temu, większość znanych mu świadków już nie żyje, a w odróżnieniu od IPN nie miał on możliwości utrwalenia korzystnych dla siebie dowodów. W tym kontekście, zdaniem obrońcy, można mówić o naruszeniu przez państwo polskie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. (PAP)
kat/ abr/ mow/