03.01.2011. Warszawa (PAP) - O fizyczne i psychiczne, brutalne znęcanie się nad oficerami wojska, skazanymi w latach 50. na karę śmierci oskarżył IPN dwóch żyjących jeszcze stalinowskich oficerów śledczych. Akt oskarżenia przesłano do Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie.
Według prokuratorów Instytutu oskarżeni "wielokrotnie i przez wiele godzin, w dzień i w nocy przesłuchiwali pokrzywdzonych, pozbawiając ich w tym czasie snu, zmierzając w ten sposób do spowodowania u nich załamania fizycznego i psychicznego".
Celem działań oskarżonych było zmuszenie oficerów lotnictwa "do przyznania się do udziału w dywersyjno-szpiegowskiej organizacji działającej w Wojsku Polskim, do uczestniczenia w działalności agenturalnej na rzecz państw zachodnich oraz do składania wyjaśnień zgodnych z koncepcją prowadzonego przeciwko pokrzywdzonym śledztwa".
W 2012 r. minie 60. rocznica skazania przez Najwyższy Sąd Wojskowy na śmierć grupy polskich oficerów lotnictwa walczących w czasie II wojny światowej na Zachodzie. 7 sierpnia w mokotowskim więzieniu rozstrzelani zostali: płk Bernard Adamecki, płk August Menczak, płk Józef Jungraw, ppłk Władysław Minakowski, ppłk Szczepan Ścibór i ppłk Stanisław Michowski. Oskarżeni z nimi byli jeszcze ppłk Stanisław Ziach i ppłk Aleksander Majewski - skazano ich na dożywocie. Tajnej rozprawie, odbywającej się bez udziału obrony, przewodniczył sędzia płk Piotr Parzeniecki.
W akcie oskarżenia sporządzonym przez ppłk Iwana Amonsa (zatwierdzonym w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej przez ppłk Mariana Frenkiela) stwierdzono, iż w lipcu 1946 r. płk Adamecki, wówczas komendant Technicznej Szkoły Lotniczej, z polecenia płk Franciszka Hermana rozpoczął tworzenie tajnej organizacji w Wojskach Lotniczych, której celem miało być obalenie siłą władzy państwowej oraz prowadzenie działalności szpiegowskiej na rzecz mocarstw imperialistycznych. W ciągu miesiąca do organizacji zwerbowany miał zostać szef sztabu Kwatermistrzostwa Wojsk Lotniczych, płk Menczak, a następnie pozostali oskarżeni. Ppłk Amons żądając kar śmierci i dożywocia dla oskarżonych mówił m.in.: "Proces ten to jeszcze jedno zdemaskowanie nikczemnej garstki wykolejeńców narodu polskiego, którzy zdradzili swój kraj i wiernie służyli agentom świata imperialistycznego, dążąc do nowej pożogi wojennej".
Wobec wszystkich oficerowie śledczy osławionej Informacji Wojskowej stosowali metody zakazane po 1956 r. - m.in. konwejer, czyli trwające kilka dni i nocy ciągłe przesłuchanie mające na celu przyznania się do spreparowanych zarzutów. Tej metody zakazano po październikowej "odwilży" 1956 r. 26 kwietnia 1956 r. Najwyższy Sąd Wojskowy wznowił postępowanie wobec płk Adameckiego i pozostałych oficerów. Dzień później Naczelna Prokuratura Wojskowa umorzyła je, uznając, że w postępowaniu przygotowawczym nie było żadnych dowodów na potwierdzenie stawianych w oskarżeniu zarzutów.
Jerzy Poksiński w książce "TUN. Tatar-Utnik-Nowicki", poświęconej represjom wobec oficerów WP w latach 1949-1956, pisze, iż "Naczelna Prokuratura Wojskowa już w grudniu 1954 r. miała pełną świadomość tego, że w sprawie tej brutalnie złamano prawo (...) Poinformowano o tym kierownictwo państwa i partii: Bieruta, Zawadzkiego, Ochaba i marsz. Rokossowskiego. Polecili oni nadal badać sprawę. (...) Wnioski, które sformułowała prokuratura, były przerażające". Komunistyczne władze państwowe nie podjęły jednak żadnych działań, których efektem byłaby rehabilitacja i zwolnienie niewinnych ludzi przebywających w więzieniach.
Marcin Jabłoński, Wojciech Tumidalski (PAP)
wkt/ mja/ pz/ gma/