Długoletnia przewodnicząca niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach nie będzie się ubiegać o kolejną kadencję na tym stanowisku. O decyzji swojej szefowej BdV poinformował w niedzielę na swojej stronie internetowej.
„Moje 16 lat na czele BdV było cudownym wyzwaniem i wartym zachodu zadaniem” - podkreśliła 70-letnia Steinbach w oświadczeniu opublikowanym przez Związek Wypędzonych. „Teraz nadszedł czas przekazania tego urzędu w inne ręce, dla nowych wyzwań!” - dodała, ogłaszając, że w wyborach prezydium BdV w listopadzie nie będzie kandydowała.
Steinbach, która urodziła się w Rahmel (dzisiejsza Rumia w okupowanej wtedy przez wojska niemieckie Polsce) w rodzinie niemieckiego żołnierza, stoi na czele BdV od 1998 roku. Pod jej kierownictwem będąca federacją ziomkostw organizacja zdobyła duży wpływ na politykę niemieckiego rządu. W 1999 roku Steinbach wyszła z inicjatywą budowy w Berlinie „Centrum przeciwko wypędzeniom” – kontrowersyjnej placówki, której celem miało być udokumentowanie losów Niemców przymusowo wysiedlonych po II wojnie światowej z Europy Środkowo-Wschodniej oraz oddanie czci ofiarom represji.
W 1999 roku Steinbach wyszła z inicjatywą budowy w Berlinie „Centrum przeciwko wypędzeniom” – kontrowersyjnej placówki, której celem miało być udokumentowanie losów Niemców przymusowo wysiedlonych po II wojnie światowej z Europy Środkowo-Wschodniej oraz oddanie czci ofiarom represji.
Jej żądania zadośćuczynienia za niesprawiedliwość wypędzeń spotkały się z ostrą krytyką w Polsce i w Czechach. Rządy i społeczeństwa tych krajów obawiały się, że kierowane przez ziomkostwa Centrum może przedstawiać wypaczoną wersję historii. Działania Steinbach doprowadziły pod koniec ubiegłej dekady do poważnego pogorszenia relacji polsko-niemieckich. Jej wypowiedzi dotyczące współodpowiedzialności Polski za wybuch II wojny światowej wywołały powszechne oburzenie.
W 2009 roku Steinbach okazała jednak gotowość do kompromisu, rezygnując z miejsca we władzach fundacji tworzącej Centrum przeciwko wypędzeniom, co pozwoliło na załagodzenie sporu z Polską. Wcześniej zdystansowała się od postulatu materialnych odszkodowań dla wypędzonych. Od 1990 roku Steinbach zasiada w Bundestagu jako deputowana CDU.
Steinbach powiedziała gazecie „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (wydanie poniedziałkowe), że oddaje urząd „z czystym sumieniem”, podkreślając, że w czasie, gdy kierowała związkiem, „wiele osiągnęła”. Wskazała na utworzenie fundacji „Centrum przeciwko wypędzeniom”, podkreślając, że dzięki temu w Berlinie powstaje miejsce pamięci, które będzie informowało następne pokolenia o losach wypędzonych.
Budowa ośrodka dokumentacyjno-informacyjnego rozpoczęła się w czerwcu zeszłego roku. Jego otwarcie planowane jest na 2016 rok. Program planowanej tam stałej wystawy uległ korzystnej zmianie, m.in. dzięki współpracy polskich historyków.
Za swój sukces szefowa BdV uznała też uwzględnienie w umowie koalicyjnej rządu kanclerz Angeli Merkel postulatu ustanowienia w Niemczech Narodowego Dnia Pamięci o ofiarach wypędzeń. Takie święto wprowadziły już władze kilku krajów związkowych, w tym Bawarii.
W wywiadzie dla „FAZ” Steinbach powtórzyła, ze wywłaszczenia Niemców po 1945 roku były bezprawne, a jej wysiedleni z dawnych siedzib rodacy nie utracili prawa do powrotu na ziemie ojczyste. Wyraziła ubolewanie, że podczas negocjacji o wstąpieniu krajów środkowoeuropejskich do UE nie udało się rozwiązać tych kwestii. (PAP)
lep/ zab/