Totalitaryzm to temat odbywającej się w Opolu konferencji Colloquium Opole 2013. Podczas wystąpień poruszono np. kwestie potrzeby poszerzenia polskiej oferty kulturalnej i historycznej w Niemczech i ciągłego prowadzenia działań zapobiegających totalitaryzmowi.
Colloquium Opole to konferencja naukowa, w której biorą udział przedstawiciele świata nauki z Polski, Czech i Niemiec. Jeden z organizatorów wydarzenia, zastępca dyrektora ds. naukowych Instytutu Śląskiego w Opolu dr Bernard Linek wyjaśnił, że impulsem do podjęcia tematu tegorocznej konferencji - „Totalitaryzm i pamiętanie. Śląskie doświadczenia i ślady nazizmu oraz komunizmu" - były przypadające w tym roku dwie rocznice z historii Niemiec i Europy: 80 rocznica dojścia Hitlera do władzy oraz 75 rocznica nocy kryształowej.
„Nasza konferencja to próba spojrzenia na trudne doświadczenia Polski i Europy związane z totalitaryzmem, towarzyszące mu postawy społeczne oraz próba szukania odpowiedzi na pytanie, jak pamiętać o tych tragicznych wydarzeniach i jak przekazywać tę historię młodemu pokoleniu" - powiedział dr Linek podkreślając, że pamiętać o niej należy by zapobiegać, bo "totalitaryzm to nie jest rzecz skończona".
Dyrektor Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy Brandta we Wrocławiu prof. dr hab. Krzysztof Ruchniewicz podczas swojego wystąpienia w Opolu postawił tezę o konieczności zmiany oferty kulturalnej i historycznej Polski oraz znalezienia pomysłu na polsko-niemieckie sąsiedztwo. „Trzeba byłoby określić obszary współpracy warte zainteresowania, niekoniecznie tylko w kontekście polityki historycznej" - tłumaczył w rozmowie z PAP. „Nie mamy np. instytucji wspierającej wyjazdy Polaków do Niemiec. Nie mamy katedr polskich w dużych niemieckich uniwersytetach" - wymieniał.
„Nasza konferencja to próba spojrzenia na trudne doświadczenia Polski i Europy związane z totalitaryzmem, towarzyszące mu postawy społeczne oraz próba szukania odpowiedzi na pytanie, jak pamiętać o tych tragicznych wydarzeniach i jak przekazywać tę historię młodemu pokoleniu" - powiedział dr Linek podkreślając, że pamiętać o niej należy by zapobiegać, bo "totalitaryzm to nie jest rzecz skończona".
Zdaniem Ruchniewicza takie katedry mogłyby być sposobem na kształcenie przyszłych ambasadorów spraw polskich. „Ludzi, którzy być może w przyszłości będą decydować o podejmowaniu tematów i działań związanych z Polską czy relacjami polsko-niemieckimi, a na pewno będą inaczej patrzeć na problematykę polską" - tłumaczył.
Dyrektor wrocławskiego Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich podkreślił, że zwrócenie baczniejszej uwagi na polską obecność w Niemczech oraz określenie tego, co chcemy tam osiągnąć i jakimi środkami, może poprawić też wiedzę Niemców o Polsce. A - według Ruchniewicza - takie przedstawianie polsko-niemieckiej historii, jakie miało miejsce w głośnym miniserialu „Nasze matki, nasi ojcowie", to w dużej mierze właśnie efekt niewiedzy. „Nie możemy ciągle oczekiwać do strony niemieckiej, że to ona będzie do nas wychodzić, bo ma wobec nas zobowiązania w związku z ofiarami i zniszczeniami II wojny światowej. Potrzebna jest nasza aktywność" - dodał.
Dyrektor niemieckiego ośrodka badawczego Deutsches Polen Institut (DPI) w Darmstadt prof. dr Dieter Bingen mówił z kolei m.in., że wielkim wyzwaniem jest tłumaczenie młodemu pokoleniu w Niemczech, dla którego totalitaryzm jest tylko historią, że nie ma grubej kreski, którą odcina się przeszłość.
Podkreślał, że działanie przeciw totalitaryzmowi powinno być procesem i codziennością, a nie tylko bywaniem na rocznicowych uroczystościach. Zaznaczał potrzebę wyczulania na przejawy populizmu czy dyskryminacji, potrzebę pielęgnowania pamięci o tragicznej przeszłości, działania na rzecz demokracji i pluralizmu oraz uczenia empatii.
W środę w przerwie obrad ich uczestnicy złożyli też kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym wydarzenia nocy kryształowej w Opolu.
Colloquium Opole potrwa do czwartku. Jego organizatorami są PIN - Instytut Śląski i Stowarzyszenie Instytut Śląski, Muzeum Śląskie w Goerlitz i Uniwersytet Śląski w Opawie. (PAP)
kat/ ula/