01.09. 2009 Warszawa (PAP) - Premierzy Donald Tusk i Władimir Putin zadeklarowali gotowość udostępnienia historykom - na zasadzie wzajemności - polskich i rosyjskich archiwów. Tusk zapowiedział, że wczesną jesienią dojdzie do podpisania umowy gazowej z Rosją. To efekty wtorkowego spotkania obu premierów w cztery oczy w Sopocie.
Tusk zapowiedział powołanie dwóch instytucji w Rosji i w Polsce, których zadaniem będzie m.in. "pieczołowite badanie sprawy katyńskiej" i "obiektywne naświetlanie innych problemów w historii polsko-rosyjskiej". "Powiedzieliśmy sobie z premierem Putinem jedną ważną rzecz: skoro powołaliśmy do życia grupę (ds. trudnych), to jej rekomendację powinniśmy wykorzystać" - mówił.
"Jeśli jest tak, że dziś deklaracja premiera Putina oznacza, że dla Rosji dochodzenie do pełnej prawdy o tamtych zdarzeniach nie jest żadnym upokorzeniem, tylko jest przemyślaną, mądrą strategią dojścia do porozumienia na przyszłość, to możemy się z tego tylko cieszyć" - ocenił Tusk.
Szef polskiego rządu podkreślił, że "prawda, nawet bolesna, nie może nikogo upokorzyć", a "wielkie i dumne narody, jakimi są Polacy i Rosjanie, nie muszą bać się prawdy", bo tylko w oparciu o nią można budować prawdziwe porozumienie. Obaj premierzy wyrażali zadowolenie z poprawy stosunków między Warszawą a Moskwą. Tusk zaznaczył, że polsko-rosyjskie relacje historyczne - w tym dialog między Warszawą a Moskwą - nie mogą być gorsze od polsko-niemieckich czy rosyjsko-niemieckich.
Putin pytany, kiedy Rosja udostępni Polsce archiwa dotyczące Katynia, podkreślił, że rozmawiał z Tuskiem o kontynuacji pracy grupy ds. trudnych i o zapoznaniu się specjalistów z archiwami. "W międzynarodowej praktyce istnieje jedna zasada w takich przypadkach, wszystkie działania tego typu realizowane są na zasadach wzajemności" - oświadczył.
"My dość długo rozmawialiśmy z panem premierem Tuskiem na ten temat. Nie mogę powiedzieć, że mamy pełną zgodność poglądów, ale jest zrozumienie, że należy rozpatrywać cały ten obraz w pełnej barwie kolorów, w pełnym zróżnicowaniu. My w Rosji widzimy, że podejmowane są stałe uporczywe próby stworzenia wrażenia, że druga wojna światowa była możliwa wyłącznie dzięki paktowi Ribbentrop-Mołotow" - dodał rosyjski premier.
Zaznaczył, że pakt Ribbentrop-Mołotow był ostatnim zawartym przed rozpoczęciem drugiej wojny światowej. Jednak wcześniej - wyliczał - było porozumienie polsko-niemieckie z 1934 r., porozumienie o nieagresji z czołowymi mocarstwami Europy, a w 1938 roku - tzw. porozumienie monachijskie.
"Dzień później (po podpisaniu porozumienia monachijskiego) polski rząd zgłosił ultimatum wobec Czechosłowacji i Polska wprowadziła swoje oddziały na terytorium Czechosłowacji, okupując dwa obwody w Czechosłowacji" - mówił rosyjski premier. "Jeśli tego samego dnia (co Niemcy - PAP) wojska polskie i węgierskie weszły na teren Czechosłowacji i zajęły kawał ziemi, to coś było, trzeba zbadać tę sprawę" - zaznaczył rosyjski szef rządu.
Putin opowiedział się też za odpolitycznieniem historii. "Jeśli będziemy robili inaczej (...) będziemy jak lekarz, który specjalnie zakaża ludzi, żeby potem czerpać zyski ze sprzedaży leków" - ocenił premier Rosji.
Jednocześnie zastrzegł, że nie przyjechał do Polski, aby oceniać. "Przyjechałem na zaproszenie premiera po to, żeby uszanować pamięć tych, którzy zginęli w czasie drugiej wojny światowej. (...) Ale jeżeli mówimy o obiektywnej ocenie historii, to musimy pamiętać, że historia ta nie ma jednego tylko koloru. To było bardzo wiele kolorów i błędy popełniali wszyscy. I wszystkie te działania tworzyły w ten czy inny sposób warunki do agresji nazistowskich Niemiec" - ocenił Putin.
"A jeżeli ktoś stawia sobie za cel wyszukiwanie w tej starej i zapleśniałej sprawie jakiś pożytek dla siebie, a całą pleśń pozostawiać dla jednego z uczestników tego procesu, to nic z tego nie wyjdzie" - dodał premier Rosji.
Tusk pytany przez rosyjskiego dziennikarza o jego punkt widzenia na rolę paktu Ribbentrop-Mołotow powiedział, że ma w tej sprawie "jednoznaczne stanowisko". "I nie jest to teza, która powinna budzić emocje czy zdziwienie także po rosyjskiej stronie - tak czy inaczej (ten pakt) doprowadził do napaści na Polskę: 1 września Polskę zaatakowały Niemcy hitlerowskie, ponad dwa tygodnie później ze wschodu wojska stalinowskiej Rosji" - podkreślił Tusk.
Zaznaczył jednocześnie, że nie jest jego zadaniem "toczyć spór historyczny czy polityczny, dla którego państwa i dla którego narodu, którego dnia zaczęła się tak naprawdę II wojna światowa".
"Reprezentuję tu polskie stanowisko i polski punkt widzenia, który wyrasta z historycznych faktów: rozstrzelani polscy żołnierze, Westerplatte, Katyń, umowa z 23 sierpnia (pakt Ribbentrop-Mołotow) to są fakty. Niech każdy je ocenia tak, jak potrafi najlepiej, ale nikt tych faktów nie jest w stanie unieważnić" - oświadczył Tusk.
Jak dodał, jest przekonany - i powiedział to też rosyjskiemu premierowi - że "Polska chce relacje zbudować na prawdzie, nawet jeśli z tej prawdy będą wyrastać różne oceny i interpretacje". "Osobiście jestem przekonany, że w naszych relacjach już nigdy nie powinniśmy używać przeszłości i historii w sposób przekłamany czy przemilczany, przeciwko sobie" - powiedział.
Podkreślił, że "wielkie i dumne narody, a takimi są naród polski i naród rosyjski, nie muszą się bać prawdy". "I tylko od wielkich i dumnych państw można oczekiwać gotowości do otwarcia się na prawdę. Każdy rachunek sumienia musi robić we własnym imieniu" - dodał.
Tusk powiedział, że chce podkreślić jedną rzecz, bo - mówił - strona rosyjska wydaje się być bardzo w tej kwestii wrażliwa. "Nikt w Polsce nie zapomniał i nikt nie ma zamiaru zapomnieć, ile krwi zostawili tutaj na naszej ziemi żołnierzy radzieccy, kiedy wyzwalali Polskę spod okupacji hitlerowskiej. I nie zmienia tego faktu nasze gorzkie doświadczenie po roku 1945" - mówił polski premier. Przywołał też słowa węgierskiego pisarza Sandora Marai, że "żołnierze radzieccy w 1945 r. oswobodzili nasze ziemie, ale nie mogli nam dać wolności, bo sami jej nie mieli".
"Dlatego być może nie tak łatwo mówić nam otwartym językiem o tych strasznych latach i dniach. Ale nikt nie zwolni nas z obowiązku, także premiera Putina i mnie, żeby umożliwić historykom, dziennikarzom i całym naszym narodom szukanie prawdy w oparciu o archiwa. Deklaruję tu pełną gotowość do współpracy na zasadzie wzajemności, jeśli to pomoże potwierdzić lub zweryfikować sądy panujące dziś na temat źródeł początku i przebiegu II wojny światowej" - powiedział polski premier.
Tusk podkreślił, że podczas rozmowy obaj z Putinem zgodzili się, że w przyszłości muszą podejmować takie decyzje, które spowodują, że polsko-rosyjskie relacje będą "nacechowane szacunkiem do prawdy, do samych siebie i coraz większym zaufaniem".
"Skoro było to możliwe w przeszłości między Polakami a Niemcami i Rosjanami a Niemcami, to na miłość Boga, dlaczego miałoby to być niemożliwe między Polakami a Rosjanami? To musi być możliwe i uważam, że dzisiejsze spotkanie jest wcale niełatwym, ale kolejnym krokiem na rzecz budowania uczciwych fundamentów pod ten dużo lepszy dialog, co do przeszłości między Polakami a Rosjanami" - powiedział polski premier.
"Chcemy, aby te relacje polsko-rosyjskie, dzisiaj lepsze niż jeszcze kilka lat temu, były jeszcze lepsze, ale żeby one były osadzone na pełnym wzajemnym szacunku i na historycznej prawdzie" - podkreślił Tusk, przyznając, że nie da się tego załatwić z dnia na dzień.
Putin mówił, że jest wdzięczny za to, że w osobie Tuska i jego współpracowników ma "partnerów, z którymi może współpracować". Pytany o to, jaki jest obecnie stan stosunków polsko-rosyjskich ocenił, iż "rzeczywiście, w ciągu ostatnich dwóch lat, tonacja i treść rosyjsko-polskich stosunków zmieniły się na lepsze".
"My nie tylko znaleźliśmy możliwość spokojnego, odpolitycznionego stylu zwrócenia się do problemów przeszłości, ale również możemy rozwijać na pragmatycznej bazie, na bazie wzajemnego szacunku, wzajemne interesy w sferze politycznej i gospodarczej" - mówił Putin. Wyraził nadzieję, że będzie tak także w przyszłości.
Przyznał jednocześnie, że "w poprzednim okresie" relacje te były w nienajlepszym stanie. "I chciałbym podkreślić, że myśmy nie byli inicjatorami pogorszenia stosunków międzypaństwowych, zawsze dążyliśmy do tego, żeby stosunki wróciły do pierwotnego stanu i dążyliśmy do tego, żeby nadać im pozytywny charakter" - zapewniał szef rosyjskiego rządu.
Zaznaczył, że Rosja i Polska mają "problemy w historii, które musimy uważnie analizować". "Chcemy, żeby ta tragedia (II wojna światowa) nigdy w przyszłości nie mogła się powtórzyć. (...) Żebyśmy mogli, znając obiektywną stronę i nie narzucając sobie nawzajem punktu widzenia, pochylić się nad problemami przeszłości i razem je przeanalizować, a obiektywne wymogi żądają takiej odpowiedzialnej polityki" - powiedział Putin.
Obaj premierzy podkreślali wagę współpracy gospodarczej między oboma krajami, a także intensyfikację - mimo kryzysu - polsko-rosyjskiej wymiany handlowej.
W obecności Tuska i Putina podpisano dwie umowy międzyrządowe: o żegludze po Zalewie Wiślanym, o współpracy przy wwozie do Federacji Rosyjskiej napromieniowanego paliwa jądrowego z reaktora doświadczalnego oraz protokół o współpracy kulturalnej w latach 2009-2012.
Przed oficjalnymi rozmowami w cztery oczy premierzy Polski i Rosji niespodziewanie udali się na spacer po sopockim molo. Tusk z Putinem rozmawiali ze sobą swobodnie po rosyjsku i angielsku bez pomocy tłumacza.
Rozmowa Tuska z Putinem w cztery oczy w sopockim Sheratonie trwała dłużej niż pierwotnie planowano. Rozmowy plenarne z udziałem ministrów obu delegacji, do których miało dojść tuż po rozmowie Tuska z Putinem, odbyły się ostatecznie w trakcie lunchu. (PAP)
laz/ eaw/ ura/ gma/