Podczas uroczystości przed Pomnikiem Martyrologii Dzieci w Łodzi - miejscu, gdzie w czasie okupacji niemieckiej znajdował się hitlerowski obóz dziecięcy – uczczono w środę pamięć najmłodszych więźniów. Wyróżniono także osoby działające na rzecz dzieci.
W Międzynarodowym Dniu Dziecka przy Pomniku Martyrologii Dzieci, nazywanym też Pomnikiem Pękniętego Serca, który przypomina o działającym w Łodzi w latach 1942-1945 niemieckim, hitlerowskim obozie przeznaczonym dla dzieci i młodzieży, zebrali się uczniowie szkół z woj. łódzkiego, harcerze, kombatanci, przedstawiciele władz Łodzi i regionu oraz mieszkańcy miasta.
"W pozostały z czasów obozu bruk, na którym dziś stoimy, wsiąknięta jest krew dzieci przechodzących przez tę straszną tragedię w czasie niemieckiej okupacji. Każde spotkanie odbywające się tu 1 czerwca jest wielkim przeżyciem dla najmłodszego pokolenia, ale także dla osób pamiętających tamte okrutne wydarzenia. Została ich już garstka, w tym ja, ponieważ przychodziłam tu do mojej ciotecznej siostry. Trzeba nieustannie czcić pamięć wszystkich, których ślady są w tym miejscu, między innymi dlatego, żeby ten dramat już nigdy się nie powtórzył" – powiedziała podczas uroczystości Genowefa Adamczewska, przewodnicząca organizującego obchody Stowarzyszenia Komitet Dziecka.
Najmłodszych więźniów hitlerowskich upamiętniono minutą ciszy, złożeniem kwiatów oraz zapaleniem zniczy. Uczniowie XXIV Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi przygotowali program refleksyjny, a zespół wokalny "Jak Orlęta" z Gimnazjum w Białaczowie zaśpiewał patriotyczne piosenki.
W czasie apelu wręczono medale "Serce Dziecku", przyznawane od 28 lat przez Kapitułę Dziecięco-Młodzieżową osobom i instytucjom szczególnie zasłużonym w pracy społecznej na rzecz dzieci. Otrzymało je dziewięcioro nauczycieli, pracowników świetlic środowiskowych, założycieli i prezesów fundacji i stowarzyszeń, harcmistrzyni. Medalem zbiorowym wyróżniono Zespół Szkół Integracyjnych nr 1 w Łodzi. Honorowy medal za "lata wypełnione troską o szczęście dzieci" otrzymała Genowefa Adamczewska.
Przed uroczystościami młodzież szkolna uczestniczyła w spotkaniu pokoleń, na którym uczniowie mogli bliżej zapoznać się z historią obozu przy ul. Przemysłowej.
Utworzony w połowie 1942 r. obóz znajdował się wewnątrz żydowskiego getta. Przeznaczony był dla dzieci i młodzieży polskiej od 6 do 16 roku życia, ale jak potwierdzają świadkowie w relacjach zebranych przez Ośrodek "Karta", w praktyce więźniami były także młodsze, nawet kilkumiesięczne dzieci.
Nieletni więźniowie trafiali do obozu m.in. za drobne kradzieże, handel, jazdę tramwajami bez biletu, żebranie. Umieszczano w nim także dzieci pochodzące z rodzin, które odmówiły podpisania volkslisty, czy też osób zesłanych do obozów lub więzień, a także młodzież podejrzaną o uczestnictwo w ruchu oporu.
Dzieci przetrzymywane były w prymitywnych warunkach i pracowały przy remontach i budowie baraków oraz wykonywały prace na potrzeby obozu i wojska wyrabiając m.in. kosze wiklinowe na amunicję i chlebaki.
Na młodych więźniach przeprowadzano badania rasowe, których efektem było przeznaczanie niektórych z nich do germanizacji i wywozu do Niemiec.
W czasie ponad trzech lat funkcjonowania obozu przewinęło się przez niego kilkanaście tysięcy dzieci, które były regularnie bite, głodzone i surowo karane za najmniejsze przewinienia.
W jednym czasie przy Przemysłowej przebywało od 926 do 1086 dzieci. Jak podaje Ośrodek "Karta", dokładna liczba więźniów nie jest znana, ponieważ władze obozowe celowo fałszowały ewidencję, zaniżały liczby i przyczyny zgonów. Ok. 150 dziewczynek umieszczonych było dodatkowo w filii łódzkiego obozu w Dzierżąznej.
Z powodu wysokiej śmiertelności więzionych obóz nazywany był "Małym Oświęcimiem".
Funkcjonował do końca okupacji niemieckiej w Łodzi, czyli do 19 stycznia 1945 r. Wówczas w obozie przebywało ponad 800 małoletnich więźniów. (PAP)
bap/ agz/