W piątek w Warszawie odbyły się uroczystości 74. rocznicę zbombardowania przez lotnictwo niemieckie kwater batalionu „Chrobry I” w Pasażu Simonsa. Odczytano apel poległych, zmarłych uczczono minutą ciszy; pod pomnikiem złożono wieńce.
"Pasaż Simonsa wydawał się taką twierdzą, bez użycia samolotów właściwie ciężko było go zdobyć; ale broni przeciwlotniczej nie mieliśmy. Sam tutaj przebywałem, chociaż nie 31 sierpnia; byliśmy tam, gdzie wysyłano nas do akcji. Serce się kraje, że to wszystko były straty - bez efektu" - powiedział dziennikarzom prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Leszek Żukowski. Jak dodał, piątkowa data jest dla niego symboliczna, "dlatego, że wszyscy biorą pod uwagę, że mogli być na miejscu tych, którzy polegli".
Uroczystości upamiętniające 74. rocznicę zbombardowania przez lotnictwo niemieckie kwater batalionu "Chrobry I" w Pasażu Simonsa, odbyły się pod pomnikiem batalionu Chrobry I w stołecznym Ogrodzie Krasińskich. W trakcie uroczystości, zorganizowanej przez środowisko żołnierzy batalionu, odczytano apel poległych, a zmarłych uczczono minutą ciszy; pod pomnikiem złożono wieńce.
Wydarzenia sprzed 74. lat w rozmowie z dziennikarzami wspominał także członek batalionu "Chrobry I", Włodzimierz Wiśniewski ps. "Szczerba". "Wszystko się zawaliło i żołnierze +Chrobrego+, którzy odpoczywali, zginęli w tych murach. To był największy atak podczas powstania. Dlatego tak pamiętamy i czcimy to miejsce, bo tu leży ponad 200 żołnierzy, chociaż zostali po wojnie ekshumowani; ale rozpoznać można było kilkudziesięciu, którzy mieli dokumenty" - opowiadał.
Jak dodał, ci, którzy przeżyli powstanie, spotkają się nie tylko w rocznice bombardowania, ale także w inne dni. "Często przychodzę tu, uczcić pamięć naszych zmarłych kolegów, zapalam znicze; ciągle wspominamy - kto jeszcze żyje, ale można ich policzyć na palcach" - zaznaczył Wiśniewski.
Stołeczny Pasaż Simonsa powstał na początku XX w. u zbiegu ul. Długiej i ówczesnych Nalewek, mieściły się w nim kramy i sklepy. Podczas Powstania Warszawskiego w jego rejonie miały miejsce walki, w piwnicach gmachu znajdował się m.in. schron dla ludności cywilnej. W wyniku bombardowania Pasażu Simonsa przez Niemców zginęło ok. 300 osób, a gmach został zniszczony. Po wojnie budynku nie odbudowano.(PAP)
autorka: Nadia Senkowska
nak/ pat/