Ma znaczenie fakt, że prezydent USA Donald Trump swoje pierwsze poważne i publiczne przemówienie programowe w Europie wygłosił właśnie w Europe Środkowej i w Polsce – ocenił w piątek premier Węgier Viktor Orban w Radiu Kossuth.
"Jeszcze nie potrafię dokładnie określić – muszę pomyśleć kilka dni - znaczenia tego, że prezydent Stanów Zjednoczonych zdecydował, iż pierwsze poważne publiczne przemówienie programowe w Europie wygłosił (...) nie na tradycyjnym zachodnioeuropejskim terenie, tylko w Europie Środkowej, a w dodatku w Polsce. Moim zdaniem to mam sens, znaczenie i swoją wagę" – oznajmił Orban.
Szef rządu ocenił, że dostawy amerykańskiego gazu LNG do Europy pozytywnie wpłyną na rynek. "Niewątpliwie jest rywalizacja: Amerykanie chcą sprzedawać gaz w Europie (...) i Rosjanie też. Dla nas oba źródła są osiągalne. Już w szkole się nauczyłem, że rywalizacja jest dobra. Jeśli istnieje konkurencja, nabywca kupuje towar taniej. Niech zatem ci, którzy mogą sprzedawać gaz w Europie, rywalizują ze sobą o nasze pieniądze; my kupimy najtańszy" - powiedział.
Pytany, czy jest w sprawach energetycznych jednomyślność państw Grupy Wyszehradzkiej, Orban odparł, że częściowo tak, a częściowo nie. Jego zdaniem nie ma jej w kwestii niemiecko-rosyjskiego projektu Nord Stream.
"Toczy się spór o to, czy słuszne jest dopuszczanie do tego, by rosyjski gaz mógł bezpośrednio docierać do Niemiec i Europy Zachodniej z wyłączeniem Ukrainy. W tej sprawie w całej UE zdania są podzielone i nie pozostaje to bez wpływu także na V4" – ocenił.
Według Orbana stanowisko Stanów Zjednoczonych i państw Europy Środkowej w kwestii migracji jest całkowicie zbieżne. "Prezydent USA i my, przywódcy V4, w sprawie migracji mówimy to samo: granice trzeba ochronić, migrantów trzeba zatrzymać, trzeba zbudować ogrodzenie albo mur i nie będziemy tolerować, by bezpieczeństwu naszych własnych obywateli zagrażali nielegalni imigranci" - powiedział szef rządu Węgier.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ ulb/ ap/