W Bytomiu stanie pomnik upamiętniający żołnierzy górników, których w latach 1949-1959 z przyczyn politycznych przymusowo kierowano do ciężkich prac w kopalniach i kamieniołomach. Jego odsłonięcie na terenie dawnej kopalni Rozbark odbędzie się w sobotę.
Jak przypomniał sekretarz miasta Krzysztof Przybylski, Bytom był jednym z kilkudziesięciu miejsc postoju wojskowych batalionów pracy, do których w latach 1949-1959 z powodów politycznych łącznie trafiło ok. 200 tys. poborowych. Zmuszano ich do pracy w kopalniach węgla kamiennego, uranu i w kamieniołomach. Żołnierzy ze służb zastępczych, podobnie jak więźniów, kierowano w najgorsze i najniebezpieczniejsze miejsca kopalni. Czas "służby" wahał się między 24 a 36 miesiącami, a katorżnicza praca trwała nieraz po 16, a nawet ponad 20 godzin na dobę.
"Do tych batalionów wcielani byli patrioci, młodzi Polacy, którzy albo mieli już za sobą rozdział walki niepodległościowej, antykomunistycznej, albo pochodzili z rodzin patriotycznych, uważanych za niepoprawnych politycznie. To byli m.in. najmłodsi uczestnicy powstania warszawskiego, członkowie Armii Krajowej. W taki sposób próbowano zmienić ich system wartości, złamać ich kręgosłup moralny" – powiedział PAP Przybylski.
Symbolem upamiętniającym żołnierzy górników będzie uroczyście odsłonięty w sobotę pomnik im poświęcony. Jak podkreślił Przybylski, inicjatorem powstania monumentu jest Związek Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników. "To wielki zaszczyt, że zarząd związku zdecydował się na lokalizację pomnika w Bytomiu. Będzie to pierwszy taki pomnik w Polsce, obecnie jedynie na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie znajduje się nagrobek poświęcony żołnierzom górnikom" – dodał.
Bytomski pomnik przedstawiać będzie wyłaniający się z kopalnianego chodnika wagonik z urobkiem węgla, na którym położona jest charakterystyczna dla członków wojskowych batalionów pracy czapka żołnierska. "Na chodniku obok tego wózka jest porzucona, sponiewierana polska rogatywka wojskowa, czyli to nakrycie głowy, które ci chłopcy chcieli nosić" – zaznaczył sekretarz miasta.
Dodał, że część pomnika stanowić będą także trzy tablice z najważniejszymi danymi dotyczącymi wojskowych batalionów pracy m.in. znajdą się tam wszystkie miejsca ich postojów.
Lokalizacja monumentu nie jest przypadkowa; stanie on przed budynkiem cechowni byłej kopalni Rozbark, na której kiedyś - jak mówił Przybylski - żołnierze górnicy pracowali. Przed kilku laty obiekt ten został zrewitalizowany i stał się siedzibą Teatru Tańca i Ruchu Rozbark. "Teraz teatr tętni życiem, więc dzięki pomnikowi wiele osób będzie mogło się zapoznać z losem żołnierzy górników" – powiedział Przybylski.
Przypomniał też, że w uchwała w tej sprawie w czerwcu została jednogłośnie podjęta przez bytomską Radę Miasta.
Bataliony pracy w ramach zastępczej służby wojskowej zaczęto tworzyć od 1949 r. Podstawą kwalifikowania poborowych do tego typu jednostek było pochodzenie społeczne, przeszłość polityczna, opinia miejscowej bezpieki i narodowość. Warunki pracy i warunki bytowe żołnierzy górników były katastrofalne. Szacuje się, że w wyniku katorżniczej pracy - spośród ok. 200 tys. - ponad tysiąc z nich zginęło, kilkanaście tysięcy na zawsze straciło zdrowie lub przypłaciło służbę przedwczesną śmiercią.
System represji, któremu podlegali żołnierze górnicy, Instytut Pamięci Narodowej uznał za zbrodnię komunistyczną. Odpowiedzialnością za jego stworzenie Instytut obarczył ówczesnego ministra obrony narodowej Konstantego Rokossowskiego, wiceministra obrony Edwarda Ochaba oraz szefa sztabu generalnego, gen. Władysława Korczyca.
Poszkodowanych oraz wdów po nich zrzesza działający od 1992 r. Związek Represjonowanych Politycznie Żołnierzy-Górników. Początkowo członków było ok. 45 tys. osób, jednak liczba ta stale spada. Biuro prasowe bytomskiego magistratu przypomniało, że obecnie związek działa w ponad trzydziestu oddziałach.(PAP)
akp/ mow/