O potrzebie kultywowania pamięci o powstaniach śląskich nie tylko w regionie, ale i w całej Polsce, której Śląsk jest ważną częścią, rozmawiali w piątek w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach uczestnicy konferencji poświęconej kwestii upamiętniania tych zrywów.
Konferencja pt. "Powstania Śląskie 1919, 1920, 1921: historyczne wydarzenia w świadomości współczesnego społeczeństwa" nawiązuje do obchodzonej przed miesiącem 95. rocznicy wybuchu III Powstania Śląskiego – największego z trzech zbrojnych zrywów polskiej ludności na Śląsku, którego efektem było przyznanie Polsce dużej części Górnego Śląska.
"To jest niezwykle istotne, abyśmy nie zapominali o naszej tożsamości historycznej. Mamy historię piękną, niejednokrotnie (…) opartą na wielu tragediach, ale także na wspaniałych wydarzeniach" – podkreślił wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.
Dlatego to kwestia upamiętniania powstań śląskich była tematem przewodnim piątkowej konferencji. Obecny na niej publicysta Piotr Semka wskazał na konieczność kultywowania pamięci o tych zrywach w całym kraju, nie tylko w regionie.
Konferencja pt. "Powstania Śląskie 1919, 1920, 1921: historyczne wydarzenia w świadomości współczesnego społeczeństwa" nawiązuje do obchodzonej przed miesiącem 95. rocznicy wybuchu III Powstania Śląskiego – największego z trzech zbrojnych zrywów polskiej ludności na Śląsku, którego efektem było przyznanie Polsce dużej części Górnego Śląska.
"O powstaniach śląskich trzeba mówić w skali programów szkolnych całego kraju i wszystkie naczelne organy państwa powinny mieć świadomość, że Ślązacy bardzo potrzebują potwierdzenia, uznania państwa polskiego dla swojego czynu" – zaznaczył Semka.
Jednocześnie zastrzegł, by zbyt małej – zdaniem wielu – obecności tych śląskich wydarzeń np. w podręcznikach historii nie traktować jako teorii spiskowej. "Mamy w ogóle problem edukacji historycznej i deficyt wiedzy o powstaniach śląskich jest tego elementem" – wyjaśnił.
Ponadto jego zdaniem w kultywowanie pamięci o powstaniach śląskich powinni się włączyć sami mieszkańcy tego regionu, np. zakładając kluby pamięci. "Bo bez oddolnego działania same działania urzędów są puste" – dodał publicysta.
Z kolei historyk dr hab. prof. Uniwersytetu Śląskiego Zygmunt Woźniczka zaakcentował, że pomimo zapewnień i deklaracji ze strony władz wojewódzkich, regionalnych, nie zawsze wspierają one właśnie te oddolne inicjatywy.
Podał przykład opracowanego już przez historyków programu wydania dzieł Wojciecha Korfantego i Michała Grażyńskiego, na co wciąż zbierają fundusze. "To jest paradoksalne, że to są kwoty rzędu przystanku tramwajowego i takiego wielkiego województwa nie stać, żeby dać taką sumę, stosunkowo małych pieniędzy?" – pytał retorycznie prof. Woźniczka.
Prelegenci odnieśli się również do sporów i kontrowersji, jakie pojawiają się przy okazji rozmów o powstaniach śląskich i ich ocenie. Zdaniem prof. Woźniczki dyskusje te jednak sprawiają, że o śląskich zrywach w ogóle się mówi, a przez to pamięć o nich trwa.
Jak przypomniał wojewoda, celem tej piątkowej konferencji, w której udział wzięła młodzież z kilku katowickich liceów, było również zachęcenie młodych do pogłębiania swojej wiedzy o historii regionu – nie tylko poprzez książki i podręczniki, ale także przez tego typu dyskusje.
Historia trzech powstań śląskich była wyjątkowo burzliwa. Pierwsze wybuchło w nocy z 16 na 17 sierpnia 1919 r. Nie zakończyło się sukcesem, ale zwróciło uwagę innych krajów na sprawę Śląska. Tłem II powstania (wybuchło w nocy z 19 na 20 sierpnia 1920 r.) były przygotowania do plebiscytu, który odbył się w marcu 1921 r.
Dopiero trzecie powstanie, które wybuchło w nocy z 2 na 3 maja 1921 r., przesądziło o przyznaniu Polsce dużej części terytorium Górnego Śląska - znacząco większej niż zamierzano po marcowym plebiscycie ws. przynależności państwowej tych ziem do Polski lub do Niemiec.(PAP)
akp/ mhr/